Ten film jest jedynym filmem z Nicolasem, którego On swoją osobą nie popsuł, podejrzewam że właśnie za sprawą świetnej kreacji Elizabeth.
Cage się skończył na tym filmie, miał potem fajne rólki wszelkich psychotyków, ale to już nie to samo. Teraz to z niego zwykła komercyjna szmata, co film to gnieciony bardziej.
Bzdura , owszem grał w wielu gniotach , ale zobacz sobie Adaptację, Dzikość serca, Pan życia i śmierci, Osiem milimetrów, czy Miasto Aniołów. To świetny aktor , który fatalnie prowadzi swoją karierę po prostu. To filmy typu ghost rider psują jego , a nie on je.