Gra zawsze tak samo, z krzywym, głupkowatym uśmiechem...Zawsze gra siebie, a nie postać którą powinien wykreować. Rysy twarzy ma prostackie i grubo ciosane, bez klasy...Jest nisko skanalizowany, czytaj-ma krótkie nogi (to jest fakt potwierdzony!)
Dobry w roli kierowcy TIR-a, operatora koparki, sutenera, farmera...Zawsze lepiej będzie wyglądał w żółtym kasku na głowie i dżinsach na szelkach, niż w smokingu...Zawsze bardziej mu będą pasowały widły, niż teczka.
Gra zawsze na jedno kopyto...Myśli oczywiście, że jest super i cool...cynik, pakero, ironiczny i łamacz kobiecych serc...A tak naprawdę jest plebejuszem, w którym zakochane są nastolatki i stare frustratki...Wmówili mu, że jest super i biedak w to uwierzył.
Nie chciałbym tak wyglądać jak on...łysy kurdupel z idiotycznym uśmiechem przylepionym na stałe...
Nie lubię tego "aktora" nic nie pokazał i nigdy nie pokaże w tej branży...To taki oszlifowany, bardziej wyrafinowany, ciut lepszy Seagal...Taki młotek po maturze, nie całkiem głupi ;-) ale jednak ograniczony...pozdrawiam!
Wow, gadasz tak jakbyś go znał conajmniej od podstawówki. Gościu to bardzo dobry aktor z fajnym dorobkiem filmowym, a ty, jak ty - gdy kokoś nie lubisz, od razu mieszasz go z błotem. No comments. To już powoli zaczyna robić się nudne, zachowujesz się jak jakiś dupkowaty krytyk filmowy, czyli - myślisz że się znasz, a tak naprawdę, sam gówno wiesz i umiesz. Sorry stary, ale taka jest prawda.
Troche przesadna opinia. Willis w przeciwieństwie do Seagala ma na koncie nie tylko filmy akcji, ale też dramaty i to jeden z wielu przykładów, które mówi, że obrazą dla Willisa jest zestawiać go z Seagalem w jendnym rzędzie.
WOOwwwwwwwwwww!!!!co za mocne słowa :najgorszy,z krzywym głupkowatym usmiechem,ma krótkie nogi,dobry w roli operatora sprzetu ciezkiego,i jest narcystycznym uwodzicielem serc kobiet(młodych i tych starszych))..Jeszcze raz WOW!
Jak dla mnie napisał to gosc ,który nie widział zadnego filmu Willisa,bądz wpatrywał sie tylko w jego postac i myslał sobie 'dlaczego ja nie moge byc taki:bogaty,meski,przystojny i miec takiego seksownego usmiechu....
PS...gosc wyglądał jak Quasimodo!!!
Nie jestem Quasimodo, kosza mi nie dał, bo mu nie proponowałem kawki...proponowałem Monice Bellucci ale odmówiła ;-)
Widziałem z nim wystarczająco dużo filmów, żeby stwierdzić, że on sam traktuje swoje aktorstwo z przymrużeniem oka i na dużym luzie.No i doskonale wie, że nie będzie nigdy wybitnym, ani nawet przyzwoitym aktorem...Chcecie dowodów? To obejrzyjcie z nim wszystkie filmy jeszcze raz...gra zawsze tak samo i takich samych, oczywiście dobrych i szlachetnych twardzieli...Ale wdg.mnie aktor z niego żaden (sorry fani)...Mówi tak samo "namiętnym szeptem" i tak samo zawsze patrzy...jak szpak w pizdę.Nie czarujmy się-nie jest to (i nigdy nie będzie) Keitel, de Niro, Nicholson, Brando, Crowe, Pacino, Redford, ...i tak dalej, i tak dalej, i tak dalej, i tak dalej, i tak dalej.....
Wiecie na czym polega kawał? Widzicie kola we filmie...Mówicie-to Willis, to jest Willis i zawsze tak powiecie...
pozdro, chłopaki !!!
Ok, ok... Tylko dalej nie wiem co Bruce Willis ci takiego zrobił że szydzisz z niego jakby był przyczyna wszystkich twoich niepowodzeń.
Jak dla mnie to masz jakąś fobię i na siłe chcesz zgnoić całkiem przyzwoitego aktora kina akcji. Jednak nie zmienisz faktu że jest jedna z ikon filmu lat 90 i przyczynił w głównej mierze do sukcesu Szklanej pułapki i piątego elementu. A może myślisz że De Niro, albo Al Pacino pasowałby lepiej do roli Butcha w Pulp Fiction?
Nikt nie twierdzi że jest geniuszem aktorstwa, ale kiedy siadam sobie w fotelu w Boże Narodzenie żeby obejrzeć Szklaną pułapkę to powiem ci że mnie to wali, bo lubię ten film i willisowe "yupikayey madafucker" podobnie jak masa innych ludzi na świecie.
Zrób coś dobrego dla siebie i zacznij pisać jakieś konkrety, bo to ze ma krótkie nogi, prostackie rysy twarzy, kiepsko mu pod krawatem i nie podba ci się jak się uśmiecha mozesz powiedzieć o absolutnie kazdym aktorze.
Pozdro chłopaku ;)
A ja osobiście bardzo go lubie i według mnie ma swój styl, który go wyróżnia. Każdy ma swoje zdanie...
OK...to, że Al albo Robert nie zagraliby Butcha w Pulp fiction to żaden argument...A czy Brando albo Pacino zagraliby Waldusia Kiepskiego ;-) albo czy Harvey Keitel zagrałby posterunkowego Czarka w 13 Posterunku?
Nie powiesz, że Marlon albo Al mają prostackie rysy...a Bruce ma (dodajmy, że nie mówię o Bruce'ie Lee, bo ten kolo był the best!)
Niech Ci będzie-też mam sentyment do Szklanej pułapki...ale zauważ, że jego "yupikayey" jest w każdym jego filmie, tyle że w innych wersjach...taka jest prawda, stary...
Aaa...nie powiem o Nicholsonie, że się głupawo uśmiecha, bo usmiecha się zajebiście...Nie powiem, że kiepsko pod krawatem Keitelowi, bo mu zajebiście pod krawatem...Więc nie mogę powiedzieć pewnych rzeczy o "absolutnie każdym aktorze".
OK, Willis to Willis...jaki jest każdy widzi...nara!
ej lisoszakal co prawda zgadzamy się w 100% z 50 groszami,ale widzę tu twoją niekonsekwencję.Kiedyś zjebałaś Ala Pacino,a tu piszesz,że to zajebisty aktor ,ze Bruce mu nie dorównuje.I pełno cię tu na forach cały czas się natykam na ciebie.Co prawda masz rację Willis im nie dorasta(Pacino,Nicholson i inni),poza tym ma sporo nominacji do malin i żadnych oskarów jak inni(No pAcino i Nicholson) czyli zgadzam się z krytykami(ale rzadko) i ze specjalistami ,ale za takiego sie nie uwaząm wiec czasami słuchajcie specjalistów,ale gdy chcę obejrzec film w którym nie chce używać mózgu i się pobawić najlepszym aktorem jest Willis.A babom sie on podoba tego nie zmienisz.Właśnie dzięki jego miną filmy mają (niektóre to coś)(Pulp fiction i scena z Marcelusem ta gadka i mina dobrze zagrał).Aczkolwiek gra w takich czasami tandetach że......Ale lisoszakal powiedz mi co za to odpierdala De Niro kiedys był cool,a teraz ma zagrać z ...50 Centem(serio) i odrzuca probozycje Scorsese.Poyebało gościa?Czy forsa mu zajebała żyły?
Olejcie lisoszakala, gościu nie robi nic innego, jak latanie z forum na forum i bluzganie wszystkich, których nie za bardzo lubi. Czy tak robi, inteligentny i dojrzały emocjonalnie człowiek? i no think so.
Stary...mylisz mnie z kimś...W ŻYCIU NIE NAPISAŁEM ZŁEGO SŁOWA O ALU!!! W ŻYCIU!!! pACINO TO JEDEN Z MOICH ULUBIONYCH AKTORÓW!!!
Stary, powtarzam...wielbię Pacino i w życiu nie powiedziałem o gościu złego słowa...mylisz mnie z kimś! Musisz to wyjaśnić!!!
Co do de Niro i jego grze z 50 Centem...patrz mój post na ten temat...Obawiam się, że Robert zwariował...doczytaj resztę!
pozdro...
Oj ty jestes HORZY oj jaki ty jestes CHORZY!!! ja osobiscie uwazam ze bruce jest jednym z najlepszych aktorów in the world !!!!!!!!!!!!!!
Jesteś równie żałosny co twoja argumentacja....
To trzeba dobrze wygladać żeby być dobrym aktorem?
I co to wogóle ma być za porównanie do Schwarzennegere'a i Seagala???
Radziłbym zwrócić uwage na takie filmy w dorobku Willisa jak "12 małp", "Szósty zmysł" czy "Pulp Fiction"
zgadzam sie z Toba ale nie do konca ... ostatnio po prostu gra w ten sam sposob kazda role (sin sity 16 przecznic to ta sama rola) kiedys tak nie bylo
jesteś śmieszny aż żalosny .. sin city 16 przecznic ta sama rola..... buhahahahaha, może w lucky number slevin też co?
Samo porownanie Willisa do Seagala i Schwarzenegara to juz gruba przesada, a co dopiero umieszczenie go za. Proponuje porownac dorobek filmowy
lisoszaka ty fajansie o niklej wiedzy filmowej !!!!!!!!!!!!!
Ty chyba nie widziales wiecej niz 3 filmy Willisa, bo jakbys wytrzeszczyl te swoje mongolskie slepia to bys zobaczyl jak wielki jest kunszt aktorski Bruca Willisa, pewnie jadasz z rana platki chocapic i twoim idolem jest mumin z wieczorynki, stawiam ze wlasnie na nichn wzorujesz kto jest dobry a ktoi nbie w aktorstwie.
Po 1sze Bruce ma genialna twarz i perfekcyjnie ją wykorzystuje do odtwarzanych rol, obejrz sobie film OSTATNI SCAUT to sie przekonasz jak daleka jest jego mimika,
po 2 to jakto okresliles ze ma takie same role hahahah to chyba nie ogladalaes za wiele, a polecam zebys sprawdzil jego filmografie tio sie dowiesz jakie mial role,
po 3 jest bardzo wyrazisty, nikt tak jak on nie potrafi odtwarzac ironicznie roli w sensie charyzmy i gry slowem
Nastepnym razem dzienciole o marnym pysku przygotuj sie do swojego pustego monologu jak nie chcesz zeby z ciebie pol portalu lalo
Ooooooodwal się, durniu...
Właśnie dlatego, że widziałem tego pajaca w bardzo wielu filmach, napisałem tak jak napisałem, kminisz misiek?
Co ty se myślisz, parchu że nie widziałem "Ostatniego skauta" albo innych z nim filmów? Wdg.mnie kolo jest do bani i tyle, powinien być zawodowym kapralem, a nie parać się aktorstwem /w jego pojęciu/
Zresztą on sam ma zwis i wie, że wiele mu brakuje.To tyle w tym temacie.
Ludzie się zachwycają kolem, bo wypada...Amerykan, co nie?;-))) A to taki sam kicz jak Chuck Norris-zabili go i uciekł...;-)
Skumałeś młody aluzję, czy mam ci to wbić do głowy /batem/?
Mlody to ty jestes a nie ja,bo poziom twoich wypowiedzi na to wskazuje, ale wiesz co nie podales zadnych sensownych argumentow wiec za twoja herlawo kaprawą wypowiedzia na temat aktorstwa Bruza willisa nic nie przemawia wiec wszyscy na tym forum wiedza ze gowno wiesz o tym jak gra Bruce, aha skopal by ci chetnie dupe bruce willis i na koncu powiedzial yupicayey muthafucka, wiec nie obrazaj go wiecej ty jeden wielki braku wiedzy filmowej
Ja skumałem - piszesz tu dla samego piasnia, bo nie masz żadnej wiedzy o filmie, aktorstwie, reżyserii, ani o jakiejlkowiek dziedzinie związanej z robieniem filmów. Nie bój się, każdy przeczytał twoją ocenę, ale mało kto nie pomyślał - "pisze to jakiś dzieciak, któremu ojciec dopiero co załózył neostradę".
Trzymaj się Młody. Pogadamy po twojej maturze.
Denny deeno i pionier...Sami pokazujecie /swą obecnością/, leszcze kto jest fanem Willisa...Dziecioki, które lubią napierdalanki i pościgi...Dzięki wam, bo widzę jakich fanów ma Willis...
Niech tu napisze ktoś na poziomie, bo wy durnie robicie mu kiepską reklamę...Coś jeszcze?
pionier-uważasz, że nie mam żadnej wiedzy o filmie, aktorstwie, reżyserii, ani jakiejkolwiek dziedzinie związanej z filmem...zapomniałeś jeszcze dodać....ani żadnej rzeczy, która jego jest ;-) A więc tak uważasz, bo krytykuję Willisa? Nooo wiesz, synuś od tego są krytycy, nie? A może właśnie dlatego, że się znam tak piszę, co? Przemyśl to i owo...
Daj dowód swej wiedzy z "robienia filmów" i obroń naszego Bruce'a w żółtym kasku i sztruksach na szelkach ;-)
....i przestań pieprzyć o neostradzie i "dzieciach neostrady", bo to żałosny, oklepany text i już wyszedł z mody, oki? Kumasz misiek? ;-)
ja nie mam neostrady, bezelu...łączę się przez T.P.S.A ;-)
Chłopcze, gdybys napisał coś co jest choćby zbliżone do krytyki... Skończ szkołę, nabierz ogłady i wtedy porozmawiamy jak normalni, dorośli ludzie, "oki"?
Już sam fakt że nie potrafisz odróżnic aktorstwa Willisa do Seagala świadczy o tym, że kina to ty często nie odwiedzasz. Daruj sobie dziecko bo zadzwonię do twojej mamy i nie będzie teleranka w niedzielę.
Matko Boska...ale text!
Wyjdź z domu, stary i nie siedź tyle na forach, bo sobie przyswoiłeś głupawy język i zwroty...
Nie będę gadał z wiejskim mędrkiem...
Zdaj maturę to może pogadamy, pozdro...
ROTFL! To żeś mnie rozbawił :D Dzięki za odpowiedź, już wiem że sobie jaja robisz bo takich głupków nie ma :)
Kurczę...i jeszcze to wieśniackie ROTFL...brakuje mi tylko o boshe, a zamiast "głupek" napisać powinieneś "głoopek".
No comments...faktycznie widać jakich fanów ma boski Brus, uuupsss sprry- Broos ;-) Willis...
A bloga piszesz, baby? ;-) Koffam Cię! ;-)
Co za wieśmen...O God!!! I powie mojej mamie i nie będzie TELERANKA, buuuuuuuuuuu ;-)
hahaha....
P.S. dasz mi swoje photo?
Ty, ale wiesz co to był Teleranek, widziałeś kiedyś, czy znasz to z dokumentu o Jaruzelskim(uczą o nim w gimnazjum?)?
Lisie-Szakalu ja wymiękam, chciałem cię już wcześniej sprowokowac do sensownej dyskusji, ale ty wolisz tak. Spoko, ja się nie obrażam, ja nawet lubię od czasu takie głupie gadki, ale proszę dajmy już temu wątkowi zejść na dalszą stronę, a obiecuję nie dyskutować z tobą na żadnej stronie filmwebu, OK?
Widzę, że pan lisoszakal ma nieprzeciętną wiedzę na temat Bruce'a i jego szczegółów anatomicznych. Ciekawe, skąd? Sorry kolego, ale nie sądzę, by kogoś obchodziło, że nie chcesz wyglądać jak Bruc'e (swoją drogą jak będziesz w jego wieku to pewnie jego wygląd stanie sie dla Ciebie niedoścignionym wzorem).
Uważam też, że umiejętność przemycenia czegoś z siebie do wizerunku postaci to zaleta. Takich ludzi się zapamiętuje, ale Ty pewnie się nie zgodzisz. Dla Ciebie Willis ma "krzywy, głupkowaty uśmiech". Próbujesz to wmówić innym. Tymczasem ten uśmiech jest jedną z najbardziej rozpoznawanych cech szczególnych w świecie kina.
Napisałeś, że Willis jest "plebejuszem, w którym zakochane są nastolatki i stare frustratki...". Hmm, Ty za to na pewno jesteś patrycjuszem. Zazdrościsz Bruce'owi, bo w Tobie nie są zakochane nawet stare frustratki. Daj spokój z takimi pseudoanalizami i zajmij się czymś konstruktywnym - napisz, dlaczego wg ciebie jest słabym aktorem (wzmianka, że gra na jedno kopyto, czy o usmiechu, to lekko za mało). Widocznie znasz się lepiej od reżyserów, którzy na niego stawiali.
Co do tego "młotka po maturze" to niektórzy mogliby się obrazić - brak wyzszego wykształcenia wcale nie musi się wiązać z ograniczeniem. Skoro tak piszesz, wnioskuję, że sam studiujesz (lub studiowałeś), a to dowodzi, iż ludzie ograniczeni zdarzają się również w środowisku akademickim - o Twoim bowiem ograniczeniu swiadczy przytoczona przeze mnie fraza z Twojego postu.
Wiesz jak to jest, bracie...i tak się nie dogadamy, bo Ty go lubisz, a ja nie. Lubisz wszystkich aktorów? Na żadnego nie masz alergii? Na pewno masz, a ja mam m.in. na tego kolesia.
Zresztą dobrze się składa, bo orłem aktorskim raczej chłopak nie jest i to jest fakt, stary. Szczerze przyznasz, że Keitel, Nicholson, Spacey to raczej to nie jest, a raczej lepszy, bardziej wysublimowany Chuck Norris albo Seagal.
Zresztą przeczytaj moje texty jeszcze raz, bo nie będę pisał tego samego.
Willisa uśmiech ma wartość na rynku raczej spojrzenia Stallone albo szczęki Arnolda...ale nie jest zbyt cenny, stary ;-) To nie to samo co uśmiech Jacka albo mamrotanie Brando, umówmy się, stary...Willis to niższa półka.
A czy chciałbyś, żebym uzasadnił dlaczego Stockinger jest beznadziejny? No bo jest! Co z tego, że grał u Hofmanna. Reżyserzy dają Willisowi role, bo małolaty pójdą na film i będzie szmalec z tego i tyle.
Ogólnie jest słaby ale nie musisz się zgadzać, stary...to moja opinia (i nie tylko ;-) )
Co do "młotka po maturze"...kolo to był taki zwrot luźny, zabawa językiem...coś w tym stylu, taki luzacki przykład...Stary, łap trochę ironię ;-)Guzik mnie obchodzi czy ktoś ma studia, czy nie ma...Bo to o niczym nie świadczy.
Hłasko nie miał matury, a Szymek Majewski w końcu chyba zdał...O czym my tu gadamy? Hłasko to był fenomen, a Szymek to debil...Chcesz więcej przykładów na debila z maturą, a nawet ze studiami?
A kto jest lepszym aktorem- Ibisz, Kordek po studiach aktorskich, czy Depardieu, Pitt i multum innych...to tyle.
A co do Willisa, powiedziałem już.....pozdrawiam!
Ktos tu ma chyab jakiś problem..
Być może Willis gra zawsze tak samo. nie ma to większego znaczenia skoro ludzie chcieli i dalej chcą go oglądac.
Był porównywany do Stallone'a, ale Sylwestra jakoś nie widać na powierzchni. Willis natomiast całkiem nieźle się trzyma. No i.. sądząc chociazby po 16 przecznicach, ma się całkiem nieźle.
nie chce mi sie znowu odpowiadac na posty tej zmutowanej krzyzowki biednych futrzakow:P...brak mi sil
Futrzak tego nie kupuje...Po prostu, synuś jak nie masz na cudze NIE swojego TAK to mordka w kubełek, oki? Jak jesteś za durny fanie Seagala, Willisa i Adama z "Dynastii", żeby zajarzyć to i owo to Twoja sprawa.
Ja byle mętowi nie będę tłumaczył spraw oczywistych...
Aha...odwal się od mojego nicku artykule biurowo-piśmienniczy ;-) Tylko na tyle Cię stać? Nawet tutaj się mylisz, zoologu :-)
czyt.żeś głupi jak but.
pozdro...kaczko krzyżówko ;-)
Lisoszakal pisze, jak specjalista - "zabawa językiem", "ironia". Dobre! Tyle że zabawą językiem bym tego nie nazwał (czyżby popularne ostatnio, złowrogie "naduzycie semantyczne"?), a ironia to chyba Ci się z czymś innym pomyliła... (swoją drogą przeczysz sam sobie: otóż ironia NIE jest zabawą językiem, więc coś Ci się pokiełbasiło, panie znawco).
Co do tego, czy możesz lubić Willisa, czy nie, to owszem, możesz (podobnie jak można lubić banany, albo być ich zajadłym przeciwnikiem). Problem pojawia się, gdy zaczynasz mylić Bruce'a z Seagalem (to jak złudzenie, które każe Ci widzieć kaszalota zamiast pudla). Umysł jest narzędziem zawodnym, ale Twój płata takie figle, że powinni Ci płacić za to, żebyś z nim żył.:) Przepraszam za tę dezynwolturę - lubisz bawić się językiem, więc na pewno się nie obrazisz;)
Konkluzja jest jedna: nie lubisz Bruce'a i już. Masz prawo, jednak wysil się i napisz coś KONKRETNEGO, bo, na mój gust, gonisz w piętkę - wciąż te same smęty (tak jak, Twoim zdaniem, Willis;) ). PZDR
Witam, kolo...
Znowu serwujesz mi to samo...Masz jakieś kompleksy na tle pochodzeniowym? Nooo...nie wiem- inteligent w pierwszym pokoleniu, tytuł hrabiowski nadany przez zaborcę, babcia bez przedwojennej matury, czy co? ;-) Strasznie chcesz udowodnić jaki to z Ciebie (i tylko z Ciebie) intelektualny i oczytany mucho-man...Najsampierw, kapitanie mój czytaj nie tylko siebie ale też innych (zwł.mnie), oki?
A potem mnie sądź, Boże...
Jak Ci powiem, że interesuję się heraldyką to powiesz, żem snob...jak Ci powiem, że mam rasowego psa to powiesz, żem snob...jak użyję najnormalniejszego pod słońcem zwrotu, bądź słowa w stylu "zabawy językiem", "nonkonformizm", "eskapizm", etc. to powiesz, panie że zgrywam Bralczyka, co? Za wszelką cenę chcesz punktować kogoś...Zawsze tak robisz? Masz jeszcze znajomych? ;-)Dziwak z Ciebie, stary...połączenie kompleksów (to widać) i megalomanii (bez uzasadnienia).
A gdzie ja, panie Ober stwierdziłem, że ironia i słynne już (dzięki Tobie) "zabawy językiem" to to samo, hę? Widzę, że sedna i tak nie wyłapałeś, a i z łapaniem ironii nie tęgo...Raczej jesteś głównie specem od szczegółów i tracisz tzw.meritum, Wodzu, no i łatwo Cię wpuścić w maliny ;-) A zatem kawa na ławę- ja wiem, że ironia i "zabawy językiem" są z innej bajki, oki? W końcu mam skończoną zawodówkę, stary...;-)
Można nie lubić Willisa tak jak bananów albo Ciebie...niemniej moja awersja (też wysublimowane słowo, co?-jak dla kogo) jest uzasadniona i tyle...No, mam takie poglądy stary, widziałem chłopca wiele razy i stąd ta druzgocąca opinia...A dla Ciebie mogę być sodomitą, odmieńcem, czy zwykłym dziwakiem, oki? Nie dbam o to...
Nie lubię Willisa ale nie na zasadzie- bo nie. Po prostu nie leży mi, no i tak cudownie się składa, że aktor z niego też kiepski.
Nie lubię też Ciebie. Znam ten gatunek ludzi co Ty i zwykle ich tłamszę z rozkoszą :-) ale muszą im o tym mówić tzw.osoby trzecie, bo oni zbyt są przekonani o swej boskości, kumasz aluzję?;-) Wiesz o czym mówię! Wiem, że wiesz...
P.S. Tak samo blisko Seagalowi do Willisa jak pudlowi do kaszalota...W końcu to wszystko ssaki...Wie? No jasne, że wie...ma maturę w końcu!;-))) Poglądów o Willisie i tak nie zmienię...
Sorry za nonszalanckie podejście do Ciebie i Bruce'a, sorry za dezynwol, dezynwot...dezynw...(to trudne, nie umiem napisać), sorry za ogólny ton wypowiedzi (oczywiście niezamierzony ;-))) ) ale inaczej nie lzja z takim materiałem...
pzdr. równie gorąco i wylewnie...
Hhehehehe:)) Lisoszakal mnie rozbija!!:) Ja lubię punktować innych? Skądże znowu? Po prostu nie zgadzam się z Tobą i tyle - czy to świadczy o jakichś kompleksach? W takim razie Ty jesteś najbardziej zakompleksionym kolesiem pod słońcem bo ciskasz się, jak rybka w sieci. Twoje wynurzenia zabiłyby nawet Freuda (gdyby sam nie umarł "parę" lat wcześniej). Piszesz, że znasz takich, jak ja... Hmmm... Bardzo ciekawe. Jacy to ludzie? Skrzywdzili Cię w dzieciństwie?? Masz do nich jakiś uraz?
W którym miejscu stwierdziłem, że jesteś snobem? Mały hipokryta z Ciebie, hehe: zwracasz mi uwagę, żebym uważniej czytał, a sam lecisz po łebkach. taki lisek - chytrusek;)
Co do tego, czy nie dbasz o to, kim wg mnie jesteś, pozwolę sobie mieć odmienne zdanie - gdyby Ci to zwisało, nie unosiłbyś się tak. Ten tekst o pochodzeniu i babci zdradza, że to Ty, lisku - chytrusku, próbujesz udowodnić, "jaki to z Ciebie (i tylko z Ciebie) intelektualny i oczytany mucho-man...". Wygląda na to, że sam Ja tam nie muszę Tobie niczego udowadniać, a to, jak piszę, jest moją sprawą. Spójrz najpierw na swoje posty, a potem oceniaj innych.
Zarzucasz mi, ze "tracę meritum", a tymczasem sam się gubisz - skoro nie widzisz jawnej sprzeczności w swojej wczesniejszej wypowiedzi, to trudno - nie będę już na ten temat pouczał, bo znów raczysz oskarżyć mnie o megalomanię, albo coś gorszego.
Na koniec pozostawiam "tłamszenie" - hmm, tylko nie chwal się, co i kogo tłamsisz, bo strzelisz sobie samobója (pewnie wiesz, co to jest?:). Takich, jak ja, tłamsisz z rozkoszą, tak? Więc cieszę się, że dałem Ci okazję - w końcu jestem takim bezbronnym pseudointelektualistą (wiem, wiem - nie uzyłeś tego słowa, ale właśnie jego zabrakło w Twoim poście. Skąd to przypuszczenie? Bo znam Twój gatunek internetowych zwierzaczków, tyle że ich nie tłamszę - nie mam w zwyczaju tłamsić nikogo i niczego, "kumasz aluzję"?).
Przepraszam Szanownego Pana lisoszakala za ten długi wywód, świadczący o mej, nieuzasadnionej przecież, megalomanii. Jeślim Cię uraził, Waszmość, możesz domagać się satysfakcji (bo o to Ci chyba chodzi, prawda?).
nie pozdrawiam, lecz nie z chamstwa, a z przekonania, żeś i tak zdrowy, bo dokazujesz, aż miło:)
czekaj ten synuś i męt to ja??...jezeli tak to wolalabym przemilczec twoja nieznajomosc symboli, ale musze sie rozpisywac skoro krotkie odpowiedzi ci przeszkadzaja...wiec sprawdz sobie czym rozni sie koleczko ze strzaleczka od tego z krzyzyczkiem ;)...podpowiem ci ze to ma cos wspolnego z trojkacikiem i koleczkiem na drzwiach toalet:P
dlugosc mojego posta wcale nie swiadczyla o tym ze nie potrafie napisac wlasnych argumentow przeciw twojej tezie. po prostu juz kiedys napisalam ci kilka slow w komentarzu do twojego posta wiec myslalam ze pominiencie slow krytyki bedzie najodpowiedniejsze...jednak ty uparcie dazysz do tego aby mnie zrownac z ziemia...chociaz ja chcialam cie oszczedzic bo wiem ze i tak na FW cie nie oszczedzaja...moze znowu cie zablokuja??:P
od twojego zmutowanego nicka sie nie odwale a zoologiem nie jestem totez jestes na wolnosci a nie w klatce...:P
pozdrawiam...jagoda
Nooo...widzisz, jaki z Ciebie pistolet...Bo dla mnie to ino kółeczka, kwadraciki i trójkąciki w kibelku...A może jesteś trzecią płcią? Może też chcesz zmienić sobie płeć ale jeszcze nie wiesz na jaką?
Jesteś geniuszem genetycznym, tak jak Kononowicz jest geniuszem politycznym ;-) Nooo, patrz tu krzyżyk, a tu kółeczko, SZOK! ;-)))
Ja się zasugerowałem nickiem - parker, a ponieważ te artykuły mają akurat scałecke i kółecko...to juz nie pacyłem na Twój znacek psy nicku ;-) Pomyślałem, że jesteś chłopczykiem i tyle...
Buuu...a kto mnie nie oszczędza na FW? Załamka...
Dlaczego mam zmutowany nick? Nooo...dlaczego? Fakt, nie jesteś zoologiem i to nawet widać, wieeeeeesz? ;-))))))))))))))
P.S. Bez urazy, jagódko...ja jestem rycerzem i kobietom wybaczam wszystko...po prostu przeoczyłem Twój krzyżyk z kółeczkiem i skupiłem się na mało subtelnej treści...pomyślałem, że tak może napisać tylko jakiś kolo i nawet nie spojrzałem na symbol (serio teraz).
A zatem sorry, bez urazy i tak dalej, co złe to nie ja...a jako szlachcic wybaczam damie to sponiewieranie mnie...oki? ;-)
pozdro...!
I wszystko skńczyło się miło ładnie i przyjemnie.
Szkoda tylko, że nie wiem zbytd dobrze JAk. Za duzo tam literek.. ;)
OMG co za matoł :f nierozumiem jak mozna tak bardzo nielubic kogoś kogo w ogóle sie nie zna. Fakt ze ja nienawidze pani z reklamy sauna souszyn :f w tele markecie nieoznacza ze odrazu wypisuje jakies obelgi na jej temat na forum :F. A na powaznie to Bruce jest zaj.....y i ktopka :)
Pozdro :)
Słuchaj Lisoszakal, skąd Ty się w ogóle wziąłeś? Tak się rozpisałeś - popadając przy tym w samozachwyt - że nie podałeś ani jednego konkretnego argumentu za tym, że Willis jest kiepskim aktorem. Piszesz tu tylko tak, żeby powkurzać ludzi? Jeśli tak, to daruj sobie i znajdź jakieś forum dla "inteligentnych inaczej" i tam wypisuj swoje bzdury.
"Nie lubię Willisa ale nie na zasadzie- bo nie. Po prostu nie leży mi, no i tak cudownie się składa, że aktor z niego też kiepski."
- świetny argument, zapewne Sz.P.Lisoszkal wiedziony jest tutaj nieomylnym wyczuciem i stwierdza to, co stwierdza, bo nie sądzę, by oglądał coś ponad "Ostatniego skauta" i cykl "Szkalnych pułapek" (choć pewnie nie w całości), czyli jedyne tytuły, przez niego przywołane.
"Właśnie dlatego, że widziałem tego pajaca w bardzo wielu filmach, napisałem tak jak napisałem, (...)
- napisałeś tak jak napisałeś (czyli wielkie NIC) bo widziałeś tyle, ile widziałeś (czyli wielkie NIC).
"Reżyserzy dają Willisowi role, bo małolaty pójdą na film i będzie szmalec z tego i tyle."
- jakie role Willisowi dają reżyserzy? tego nam już nasz szanowny znawca nie napisał, zapewne z braku czasu, gdyż musiał wypisywać brednie na innych forach, ale za to my mamy kolejny kwiecisty argument, który pozwala określić Cię "felietonistą małego formatu".
Niestety, nie ma tutaj żadnych innych godnych zacytowania argumentów, o ile to co znalazłem wcześniej w Twoich wypowiedzach można nazwać argumentem? Inwektywa w Twoich ustach jest argumentem. Ale nie wiem w takim razie czy kogoś, kogo argument ma charakter "wiąznki" można traktować poważnie na tym forum. Ja bym na przyszłość radził lekceważyć takich jak Lisoszakal, no bo na poważną dyskusję z jego strony nawet nie ma co liczyć.
No nie. Zwykle nie zglebiam sie w takie tematy, ale tym razem az sie nie moglam powstrzymac :} Prawie na kazdej stronie jakiegokolwiek aktora jest jeden prowokujacy temat, do ktorego dopisano oczywiscie najwiecej komentarzy, kazdy sie na to lapie. I taka klotnia sobie pojedzie w nieskonczonosc, bo nikt nikogo nigdy do konca nie przebije argumentami.
"Słuchaj Lisoszakal, skąd Ty się w ogóle wziąłeś? Tak się rozpisałeś - popadając przy tym w samozachwyt - że nie podałeś ani jednego konkretnego argumentu za tym, że Willis jest kiepskim aktorem. Piszesz tu tylko tak, żeby powkurzać ludzi? Jeśli tak, to daruj sobie i znajdź jakieś forum dla "inteligentnych inaczej" i tam wypisuj swoje bzdury."
Skoro nie warto tracic czasu na Lisoszakala, to po co sie jednak produkujecie? :>
Jak dla mnie jest tak:
Lubie Bruce'a, nie uwazam ze jest geniuszem aktorstwa ani ze powinien byc, ale mam przyjemnosc, jesli od czasu do czasu obejrze film z jego udzialem. Nie zawadza mi jego gra, ale zgadzam sie z Lisoszakalem, ze rzeczywiscie czesto jego role maja podobny charakter. I jak narazie, pomimo goracych zapewnien wszystkich fanow Bruce'a, ze obejrzeli z nim wiele filmow, i wiedza jak jest, nie zauwazylam najlepszej kontrargumentacji do zdania zalozyciela tematu... To, ze mamy takie role jak w Szostym Zmysle, Pulp Fiction, 12 Malpach... W sumie niebardzo go tlumaczy. Mowie to, pomimo calej swojej sympatii do Bruce'a, bo wg mnie fani zachowuja sie troche nie fair i oceniaja powierzchownie.. Komentarze typu "Wez sie schowaj Lisoszakal, nic nie wiesz o Bruce'ie, pobaw sie w dodawanie durnych tematow gdzie indziej.." sa troche denne i na duzo nizszym poziomie niz ten, na ktory oceniacie jego samego. Skad wszyscy wiedza, ile on ogladal filmow i ze go nie zna? Jak dla mnie powiedzial swoje zdanie, ale zaden fan nie umial go porzadnie skrytykowac i uargumentowac swojej sprzecznej z nim opinii.. Juz myslalam ze w rozmowie z Siekierem cos wyjdzie, ale panowie sobie pojezdzili nawzajem i na tym sie skonczylo -.-
Przeciez forum o filmach i aktorach powinno sluzyc wymienianiu sie spostrzezeniami na ich temat, a nie beznadziejnej jezdzie po sobie nawzajem, ktora niczego nie wnosi. Taa, i mowie to mimo ze bardzo lubie Bruce'a i z wiekszoscia argumentow Lisoszakala sie nie zgadzam. Ale mysle, ze gosc sie naprawde niezle bawi czytajac niektore posty na swoj temat :>
A najbardziej kocham: "Bruce ma mnostwo swietnych rol, to koles po fachu i jak tego nie widzisz tzn ze nic z nim nie ogladales, zdaj mature i wtedy tu wroc mlody, pzdr" - takie rzeczy maja naprawde klase :> i to pisza fani -.-
Pozdrawiam i czekam na zostanie nazwana megalomanka, debilka, malolata bez matury etc. :)
Wypowiedziała się dziewczyna z klasą, kulturą, inteligentna, błyskotliwa i na poziomie...(nie cukrzę Ci tylko tak myślę, jesteś kontrastem dla tych cymbałów). Dodam tylko, że nie jestem prowokatorem i nie chciałem prowokować zakładając ten temat...Wyraziłem swoje zdanie (słuszne zresztą!)
Z Bruce'em84 nie będę zbytnio drążył tematu, musi se chłopina na to zasłużyć...Spytam tylko- 84 to Twój rocznik, czy wiek?
No a Wy tow.Siekier, osłabiacie mnie, po prostu mnie osłabiacie...Co do Zygi Freuda to trochę jest nie na czasie już, wieeesz? W czasach Hitlera, ok /sic!/ ale nie dziś! To już może pójdźmy do Samsona;-))) Dlaczego zakładasz, że ja mam kompleksy i ktoś mnie skrzywdził? Bo ja Ci cos takiego zarzuciłem??? To ja to Tobie zarzuciłem, więc odpowiadaj na temat, a nie gadaj wszystkiego co wiesz!
Mówię Ci, kolo że znam się na ludziach.Żeś megaloman, nadęty bufon, który myśli że ma patent na wszystko (niestety/na szczęście to tylko Twoja opinia)ale żyj z tym przeświadczeniem. Jak samopoczucie? Noo, musi być dobre! ;-)
Stary, wybacz ale texty w stylu- strzelisz sobie samobója, pewnie wiesz co to jest...miałeś kiedyś psa?, pewnie wiesz co to pies, czy szedłeś kiedyś chodnikiem?-wiesz co to chodnik? To żenada.Taaa, jesteś pseudointelektualistą i to widać, i dobrze, że to widzisz (samokrytyka mile widziana).Bazujesz głównie na sprawnym budowaniu zdań i nie robieniu ortów ale czytanie ze zrozumieniem takie se, kolo...
Zrozum, że jeżeli prokurator albo lekarz Ci sugeruje, żeś taki owaki...to nie znaczy, że to oni są tacy owacy i mają ze sobą problem, ok?;-) Zastanów się nad sobą, bo mówisz co wiesz ale nie wiesz co mówisz, bracie...
dobra, wrócimy jeszcze...bo będzie za długi ten list ;-)
nara /pozdrawiam tylko Koleżankę :-) /
Do małego, nadętego hipokryty Siekiera- nie miej żalu za w/w cymbała (wymsknęło mi się ;-) )
Do zaślepionych fanów w stylu Bruce84 (wymowny nick)...Widziałem :
"Hudson Howk", "Ze śmiercią jej do twarzy", "Ostatni skaut", "Szklana pułapka vol.1, 2", "Armagedon", "Łzy słońca", "Pulp fiction", "Jak ugryźć 10 milionów $", "Szósty zmysł", "Ostatni sprawiedliwy", "Beavis i Butt-Head zaliczają Amerykę"/głos/, "12 małp". Czyli więcej, niż z niejednym aktorem, którego lubię...
Werdykt- Brad Pitt, Edvard Norton, Christian Bale, choc młodsi biją go na głowę...
Willis gra Willisa...
Willis jest słaby...
Willis nie ma tego czegoś...
Nie lubię Willisa...
dobranoc...
No widzę Lisoszakal, że jesteś humanistą przez duże HU.
Wspaniale, że zainteresował Cię mój "wymowny nick", ale na przyszłość radziłbym Ci zainteresować się zgłębianiem swoich wypowiedzi, które póki co niewiele mają wspólnego z tematem na tym forum.
Ja nie zabraniam Ci mieć swojego zdania, tylko mógłbyś w bardziej wyszukany sposób argumentować swoje tezy.
Sam nie uznaję się za znawcę kina, ale widziałem z Willisem znacznie więcej filmów, niż te które Ty wymieniłeś i mogę mieć odmienne zdanie, Ty jednak wszystkie te opinie i tak będziesz kwitował odpowiednią "wiązanką", więc nie wiem faktycznie jaki jest cel Twojego zabierania głosu tutaj - zapewne chęć obrażenia jak największej liczby osób.
Każdy, kto szanuje zdanie inych, a nie jest ignorantem (o co Sz.K. Lisoszakala nie posądzam) powinien starać się argumentować swoje tezy w sposób nie uwłaczający godności innych, a tutaj chyba lekko mijamy się z celem, a Ty najbardziej.
Co do wymienionych przez Ciebie nazwisk Brad Pitta, Edwarda Nortona, czy Christiana Bale`a, to nie uważam, by byli oni lepsi od Willisa. Nie wiem jakie kryterium w ocenie przyjmujesz? Kto dostał więcej nagród, czy co?
Nie wydaje mi się, aby role Willisa w filmach, które raczyłeś wymienić były do siebie zbliżone. Tak samo jak wymienieni przez Ciebie panowie Willis gra role komediowe ("Na wariackich paierach", "Randka w ciemno", "Dzieciak"), dramatyczne ("Byli tam", "Motywy zbrodni", "Naiwniak?"). Pojawia się w wielkich produkcjach, ale to zrozumiałe, bo da się przecież zaprzeczyć, że jest jednym z głownych reprezentantów hollywodzkiej machiny rozrywkowej, ale równolegle potrafi wystąpić w kameralnych produkcjach ("Śniadanie mistrzów", "Niezniszczalny") odbiegając od wykreowanego wizerunku twardziela. Celowo posługuję się innymi tytułami, które Ty wymieniłeś, bo jak widać przeoczyłeś kilka ważniejszych pozycji.
Twoim zdaniem "Willis gra Willisa" - ok, możesz tak sądzić, ale to nie jest zarzut, ale co najwyżej atut, że stać go na coś, co możemy nazwać "autotematyzmem" w kinie. Aktorem szekspiowskim to on nie jest, ale kontrargumenty, które gdzieniegdzie - pomiędzy wyzywaniem kolejnych osób - podajesz w wielkim uniesieniu wcale nie trafiają w tego aktora. Nie podoba CI się - nie ogladaj, w końcu jest tylu znakomitych, cenionych aktorów.
Do wypowiedzi poprzedniczki:
Niektórzy z forumowiczów starają się okiełznać takich chwatów jak kol. Lisoszakal, a biorąc pod uwagę ton i treść wypowiedzi wymienionego jegomościa mogą chwilowo zapomnieć o bon-tonie.
Mniej wiecej na cos takiego czekalam :) Od tak uargumentowanego posta mozna chyba zaczac polemizowac. W sumie sama nie umiem ani dobrze obronic Bruce'a, ani trafnie poprzec zdania Lisoszakala. Sprobuje tak:
Sama nie widzialam az tylu filmow z jego udzialem, zeby moc uznac swoja wypowiedz za prawdziwy krytycyzm, ale rzeczywiscie jak ktos powie "Bruce Willis" to pierwsze, co MI przychodzi do glowy to: Szklana Pulapka, Piaty Element, Armageddon, Szosty Zmysl, teraz tez Sin City. I jednak tkwi troche prawdy w tym, ze wielu osobom jako wizerunek Bruce'a na pierwszym miejscu bedzie objawial sie jakis bohater, ratujacy swiat. To jest na pewno spowodowane komercyjnoscia hollywoodzkich produkcji, naciskiem na filmy sensacyjne i tym, ze Willis rzeczywiscie w dosc duzej ilosci takich wystapil. Ale stwierdzenie, ze nie nadaje sie na aktora zostalo wg mnie troche przesadzone :> Bruce jest chyba lubiany przez ogol i dobrze robi to, co mu sie powierza. Moze nie jest jednym z najlepszych, ale jednak rola w np. Szostym Zmysle nie bardzo bedzie nam sie kojarzyc z Korbenem Dallasem. I to juz o niezlym aktorstwie cos tam swiadczy.
Nie kazdy aktor musi byc przeciez taki wszechstronny. Niektorzy potrafia zagrac wszystko, a inni dobrze wywiazuja sie z rol twardzieli, doprawiajac swoja filmografie komediowymi, dramatycznymi lub kameralnymi produkcjami, jak powiedzial kolega wyzej.
Ja jestem fanka Johnnego Deppa i juz z gory mowie, ze bedzie mi przykro, jesli zostane uznana za malolate, zakochana w JacKuSsIu SpArRoWiE -.- (mowie to na wszelki wypadek, bo od czasu Piratow2 wstyd mi czasem powiedziec, ze go lubie). Widzialam prawie wszystkie jego filmy i jako osoba w miare zaawansowana w znajomosc jego przygod z kinem moge powiedziec, ze to jest wg mnie prawidziwe wszechstronny aktor, ktory potrafi poradzic sobie z najrozniejszymi rolami - poczynajac od fantastycznego Edwarda Nozycorekiego, poprzez Donniego Brasco, mrocznego cygana w Czlowieku, ktory plakal, zagubionej duszu w Truposzu, zbuntowanego Bekse, konczac na sarkastycznym Willym Wonce. Wiem, ze Johnny umialby rozgryzc prawie kazda ze swoich rol i w mojej opinni jest troche wyzej od Bruce'a pod tym wzgledem. Ale czy to czyni Willisa beznadziejnym aktorem, to juz kwestia wlasnego zdania kazdej osoby i tego, co ona mysli o dobrym aktorstwie :) Moze przez swoj wyglad Bruce lepiej nadaje sie na twardych facetow, ale pokazal, ze moze zagrac tez przybitego zyciem lekarza, pomagajacego niezwyklemu chlopcu, i nie tylko. Druga kwestia to gust, ktory Lisoszakal przedstawil tutaj razem z tym, czego w Bruce'ie nie lubi. I po co te jazdy po sobie :}
Pozdrawiam
Johnny Depp,hmm...:) Widzisz, jako Jack Sparrow szanownypan Depp... ratuje cały film. Jest po prostu bezbłędny i nie do podrobienia (zresztą zgodzę się, że ogólnie jest świetnym aktorem)!! Oczywiście Bruce nie umiałby akurat tego zagrać, ale to wcale nie jest argument przeciwko niemu. Nie ma aktora, który umiałby zagrać wszystko (czy sir Hopkins byłby dobrym batmanem?).
Wracając do Willisa... Bruce84 wyczerpująco przedstawił wachlarz ról bohatera tego tematu, więc nie będę dublował;) Przyznam, że on rzeczywiście ma podobne występy, ale: trudno, żeby w kolejnych częściach "Szklanej pułapki" John McLane (sam nie wiem, czy dobrze napisałem to nazwisko;)) nagle przechodził głęboką przemianę i stawał się innym człowiekiem tylko po to, by zaspokoić tak wymagających kinomanów, jak lisoszakal (bez złośliwości). Dalej: wiadomo, że jak reżyser zatrudnia Willisa do roli twardziela (jak w "Ostatnim skaucie" czy "Ostatnim sprawiedliwym" [swoją drogą - słabiutki film]), to chce, żeby odstawiał McLane'a (tak sądzę - wielu ludzi szuka prostej rozrywki i chce widzieć aktora takim, jakim go znają z wcześniejszych produkcji, a kino akcji to komercja przez wielkie K, więc odpowiada na takie zapotrzebowania). Fakt, mozna powiedzieć, że ambitny aktor nie powinien grać w filmach typu "Ostatni sprawiedliwy", ale tak naprawdę to aktor moze robić, co chce (czasem może to być taki kopniak dla krytyków, bo dlaczego dobry aktor ma zaspokajać tylko ich potrzeby??).
Powtórzę się pewnie, ale moim skromnym zdaniem zdolność przemycenia amego siebie, czy jakiejś swojej cechy charakterystycznej (jak "krzywy" uśmiech) do odgrywanej postaci, to zaleta, a nie wada. To pozwala ZAPAMIĘTAĆ aktora. To, że jak ktoś zagrał raz Paździocha, będzie zawsze kojarzony z Paździochem, nie jest bynajmniej winą aktora.
Willis jest po prostu predysponowany do ról twardzieli, ale udowodnił, że potrafi także opowiedzieć dowcip, zatańczyć, zaśpiewać, itp.
Czasem pewne zachowania aktora czy postaci na planie są zamierzonym chwytem - jakby puszczeniem oka w stronę widza. Są ludzie, którzy to cenią, bo uwielbiają takie gry.
Bruce Willis nie ma twarzy Jima Carrey'a, ale potrafi zagrać różne emocje. W "12 Małpach" to udowodnił, choćprzyznam, że Pitt zasłużenie zgarnął laury i pochwały, bo to była jego genialna rola. Zgodzę się więc z lisoszakalem, że Pitt to dobry aktor (ale tu jedna uwaga: też zdarzają mu się wpadki, jak choćby "Troja"). Norton również umie nieźle zagrać, ale od Willisa wcale nie jest lepszy. Trudno ich zraesztą porównywać, bo mają różne predyspozycje.
All in all, Bruce fajny jest, a z Seagalem i Schwarzeneggerem ma niewiele wspólnego.
Z poważaniem, "megaloman" Siekier.:)
Zapomniałbym:
Szanowny lisoszakalu, masz prawo nie lubić Bruce'a i nie muszisz się z tego tłumaczyć - po prostu czasem się kogoś nie lubi i już. Nie trzaba tego uzasadniać.
Natomiast można się domagać wyjaśnienia, na jakiej podstawie porównujesz Willice'a z Seagalem i Schwarzeneggerem. Gdzie widzisz podobieństwo?
Tak, ja wiem, ze on ratuje :} Uwielbiam Jacka, ale boje sie od tego zaczynac wywody na temat mojego zafascynowania Johnnym.. No niestety, ale juz mam dosc opinii typu "Aha, taa, lubi Deppa, raczej kolejna fanka tylka Jacka Sparrowa". Nienawidze tego -.- Sorry ze nie na temat, ale wole zawsze wyjasniac ta kwestie :>
Hmmm musze przyznac, ze lubie czytac pojazdy, ale chyba sie z Lisoszakalem nigdy nie przegadacie nawzajem :>
"Nie cukrzę Ci tylko tak myślę, jesteś kontrastem dla tych cymbałów" - więc także dla Ciebie, lisku - chytrusku, hehe:)
Widzisz, sam wymysliłeś, że mam kompleksy i jestem megalomanem, na podstawie mojego postu. Dlaczego ja nie mogę napisać tego samego o Tobie na podst. Twoich postów? Rozumowanie jest podobne, prawda? Robisz dokładnie to samo, co ja, ale to ja jestem złym "nadętym bufonem".
Prokurator to z Ciebie nie jest, lekarz też nie (choć anatomię Bruce'a masz opanowaną w 100%...), nie widzę więc związku ze sprawą. Poza tym nawet, jeśli prokurator lub lekarz mówi mi, że coś ze mną nie tak, nie oznacza to, że maja rację. Chyba się z tym zgodzisz? Czy może myślisz, że są ludzie nieomylni, np. prokuratorzy, lekarze, Ty...?
"Mówię Ci kolo, że znam się na ludziach." - hahahahahaha:) Kto tu jest megaloman???? Jak na razie to Ty dajesz do zrozumienia, że znasz się na wszystkim. Wyluzuj, bo Ci pikawa nie wytrzyma. W tym temacie sprzeczałeś się nie tylko ze mną, ale także z innymi - może to z Tobą coś nie tak, skoro tylu ludzi daje Ci to do zrozumienia? Jak się teraz czujesz? Zaprzeczysz, że jak inni Ci mówią, że jesteś dziwak, to oni maja rację, a nie Twoje ego? Zapatrzenia w siebie dowodzisz swoją odpowiedzią na post "dziewczyny z klasą". Czy ma klasę tylko dlatego, że jako jedna z nielicznych Cię nie objechała?
A propos ego... Twoja uwaga o nieaktualności Freuda świadczy, że sam masz problemy ze zrozumieniem, co się do Ciebie pisze. Jak nie wiesz, co mam na myśli, to się z tym prześpij.
Wg Ciebie bazuję tylko na sprawnym budowaniu zdań i unikaniu błędów ortograficznych. Zabawne, bo to samo można napisać o Tobie - obudź się i zauważ, że na razie nie dałeś żadnego dowodu na to, że jestes lepszy ode mnie, że więcej wiesz, itd. Myślę, że nie pożałowałbyś, gdybyś nagle został takim "pseudointelektualistą", jak ja. Chociaż może nim jesteś, bo akurat za głupka Cię nie uważam - choćby sama umiejętność konstruowania zdań świadczy o nieco wyższym poziomie inteligencji. Nie, głupi nie jesteś, tylko chciałbyś za wszelką cenę udowodnić, że niejaki Siekier to baran, buc, bufon, itd (nie wszystkie wyrażenia są Twoje, bo nie cytuję).. To swiadczy chyba aż za dobrze, kim jesteś;)