Grała jakby recytowała z pamięci no ale cóż, w końcu magia nazwiska. Serio ktoś wierzy w to, że nie dostała roli po znajomości?
Nazwisko, nazwiskiem, niestety aktorki z niej nie będzie. Zero wczucia w rolę. Grała sztucznie i lepiej jej szło recytowanie komunistycznego wierszyka niż cała gra. Oby jej postać nie przeważyła na Oscarze...