Nie mogę jej znieść! Nie umie grać, wiecznie ma otwartą tę buźkę! Nie jest aż tak ładna, by
ją zatrudniać w tylu produkcjach. Nie znam jej osobowości, bo nie widziałam jeszcze z nią
żadnego wywiadu, a oceniam, wiem. Ale w TSC gra okropnie. (PS - Phoebe/Faye utrzymuje
serial.)
Samo TSC niespecjalnie mi się podoba, oglądam praktycznie głównie dla Faye, ale tak naprawdę do Britt nie mam nic poza tym, że... nie mogę uwierzyć w zawartość jej filmografii. Dziewczyna ma 21 lat, a na swoim koncie kilka ciekawych filmów i seriali, podczas gdy jej znajomi z plany TSC dopiero zaczynają karierę. Jestem pod wrażeniem tego, jak dużo zdążyła już zrobić.
W tym się zgodzę, SC to nie jest serial najwyższych lotów i ta jej postać jest trochę nudnawa, na pewno bardziej lubię wybuchową Faye czy Dianę. Jednak nie zgodzę się ze stwierdzeniem "Nie umie grać" czy "Nie jest aż tak ładna, by ją zatrudniać w tylu produkcjach". Uważam, że nie możesz opierać wiedzy na jej temat tylko po oglądnięciu Secret Circle. Oglądnij sobie serial Life Unexpected, tam Brittany naprawdę wykazała się świetnym aktorstwem, potrafiła się śmiać, ale jej postać miała wiele wybuchów emocji, często krzyczała, płakała, bo miała bardzo przykrą przeszłość. Naprawdę cenię ją za tę rolę. Natomiast Phoebe Tonkin, która wykazuje się świetnym aktorstwem w Sc, nie była taka dobra. W dziecinnym H2O była niesamowicie denerwująca i robiła masę udawanych min. Także wydaje mi się, że to nie zależy zawsze od aktora, ale od "rodzaju" postaci jaką gra ;) Innym dobrym przykładem jest Nina Dobrev, która w VD beznadziejnie gra roztargnioną i myślącą o Stefanku Elenę, a za to świetnie sprawuje się jako mroczna i zabawna Katherine ;))
Obejrzałam jeden odcinek "Life Unexpected", akurat trafiłam na finał serialu na AXN. Nie zachwyciła mnie.
Phoebe grała w H2O już kilka lat temu, do tego czasu mogła się nauczyć grać.
Co do Niny się zgadzam. Chociaż Elena nabiera charakteru w nowych odcinkach. Aczkolwiek Nina jest bardzo dobrą aktorką, naprawdę się wierzy, że to dwie kompletnie inne osoby. Choć zmiana fryzury pomaga.
Nina i tak nieźle się wyrobiła od I sezonu (ja oglądałam ten sezon wyłącznie ze względu na Iana, reszta postaci, nie wspominając o fabule, była po prostu beznadziejnie nudna. Ale w kolejnych sezonach wszystko zdecydowanie ruszyło do przodu ;) )
Ale ja właśnie doceniam talent Niny, tylko chciałam po prostu zauważyć, że jak ma się nudnego i irytującego bohatera, to trudno wykazać się umiejętnościami aktorskimi ;)
chciałam tylko zauważyć, że aktor, który ma talent powinien każdą rolę zagrać dobrze. Złej baletnicy przeszkadza i rąbek spódnicy....
Moim zdaniem Phoebe Tonkin gra kiepsko, chyba najgorzej ze wszystkich aktorów w serialu. Brittany ma imponującą filmografię, świetnie zagrała Lux w LU, a nie była to rola łatwa. Zdecydowanie wyróżnia się na tle innych, młodych aktorów TSC.
Jednak jednym, dość sporym minusem jaki dostrzegam w kreowanej przez niej bohaterce jest to, że bardzo przypomina mi ona właśnie postać Lux. Rozumiem, że obie postaci mają nieco podobne przeżycia, ale dobrze by było, gdyby postarała się wykreować tę postać nieco inaczej.
Mnie nie razi jej gra ale ten jej grymas , czasami robi taki irytujacy dziubek ustami. Zawsze jak to widze to wybija mnie to z rytmu serialu :} . Oglądam ją tylko w "secret circle" więć ciężko mi sie wypowiadac na temat jej zdolności.
Mam dokładnie to samo zdanie o niej. Ten dzióbek uważam za otwarte usta, Blake Lively z "Plotkary" robi coś podobnego (wg mnie). Obie nie wyrażają wielu emocji twarzami. Aczkolwiek do Brittany jestem negatywnie nastawiona od samego początku, więc obiektywnie jest nie ocenię.
myślałam, że tylko mnie irytuje to co robi z ustami ;) Ostatnio zaczęłam się zastanawiać, czy ona po prostu nie ma tam jakiejś blizny czy coś, bo ma chyba takie dziwne wgłębienie na środku dolnej wargi
oj tak.. lubię seriale z jej udziałem, ale jej oglądać nie mogę.. te miny, przewracanie oczami, wspominane wcześniej ciągle otwarte usta...coś okropnego
Liczyłam, że znajdę tutaj kogoś, kto również nie może jej znieść. I zgadzam się co do Phoebe, jest rewelacyjna. Nie wiem jak mogli wybrać kogoś takiego.
Highfive! Podobno w innych produkcjach grała lepiej, głównie wspominają "Life Unexpected", a brak wyrazistości u Cassie zrzucają na barki scenarzystów, ja jednak niedawno widziałam "Liceum Avalon", i grała tak samo.
To ona grała w Liceum Avalon? Oo, to wreszcie wyjaśnia dlaczego mnie odrzuciło przy początkowych scenach tego serialu. Owszem, jest dokładnie taka sama.
Uważam, że postać Cassie byłaby może i nawet... znośna! Tylko jak widzę ten sam wyraz twarzy w każdej scenie- zmarszczone brwi, zadarty nos i wydęte usta to mam ochotę wywalić laptopa za okno. Jak Boga kocham, niech dadzą Faye większy udział, niech z niej zrobią przyrodnią siostrę blondyny, cokolwiek. Byleby było mniej Britt w tym serialu, bo obawiam się, że w końcu skończę go oglądać. Naprawdę nie rozumiem jak Adam może woleć tą nieumiejącągraćgrzecznejdziewczynki od oczywistej seksbomby Diany. Jeśli scenarzyści chcą żeby Cassie była przymulona i bez emocji to nie wróżę im sukcesu.
ps. Highfive!
Właściwie, to film, ale mniejsza o to.
Cassie nie ma wyrazu. To jest również wina scenarzystów, ale dobra aktorka na pewno sprawiłaby, że postać byłaby łatwiejsza do polubienia. Ogólnie to się dziwię, że Hart Of Dixie ma większą szansę na kasację, niż ten oto serial z Britt. TSC ma słabą akcję, szybko kończone wątki i, oczywiście Brittany. Ja osobiście przestałam to oglądać już kilka miesięcy temu, chyba gdzieś przy 7. odcinku. Ani Phoebe, ani Faye nie potrafiły mnie zatrzymać.
Tak, tak, wiem, że film. Tylko, że już tam się zniechęciłam do tej... aktorki i dlatego miałam mieszane uczucia po pierwszym odcinku TSC.
Ja chyba dlatego, że jak już zacznę oglądać to nie przestanę, bo liczę na poprawę. Ale jeśli coś nie ruszy w innym kierunku to również zakończę.
A o czym jest Hart of Dixie?
Jeśli się polepszy i o tym usłyszę, to nadrobię. Ale na razie znieść nie mogę, ziewam z nudów.
Lekarka, która marzyła o karierze w Nowym Jorku, jest zmuszona przyjąć posadę po swoim biologicznym ojcu, o którym nie wiedziała. I wyjeżdża do małego miasteczka w Alabamie bodajże. Tam nie spotyka się z przychylnym powitaniem. Ale jest dobrą lekarką i stara się to udowodnić. Przyjemny, lekki serial, medyczny/obyczajowy/dramat, który (a jakże), muszę nadrobić. Plus Rachel Bilson. Raczej polecam, nie jest to może dzieło wybitne, ale miło się ogląda.
Jeżeli o mnie chodzi to jedynie właśnie ,, Liceum Avalon" z jej udziałem obejrzałem.
Też mnie ani panna Robertson nie przypadła do gustu ani też postać którą grała.
Chociaż nie można zapominać że cały film ,,LA"był bez wątpienia
przeciwieństwem arcydzieła , więc właśnie dlatego nie można winą za to obarczać wyłącznie głównej aktorki:-(
typowa gimbaza... tępawe dzieciaki. a czego tu zazdrościć? zazdrosne o co tak dokładniej? o wybitny talent w irytowaniu? o mierne zdolności aktorskie? o wiecznie otwarte usta a la słodka idiotka? gimbaza zawsze uważa, że zazdrość to główna przyczyna nieprzychylnych komentarzy. ogarnijcie się dzieci. i porzućcie pomysł studiowania psychologii.
jakby ktokolwiek miałby wątpliwości co do tego, że jesteś gimbem. proszę cię… zazdrość o britt robertson, poziom twoich wypowiedzi. więcej dowodów nie potrzeba ;3
Wyzywasz mnie od gimbazy, bo wyraziłam swoje zdanie na temat tego żenującego tematu, który równie żenująca osoba tutaj zamieściła. Zastanawiam się, czy 3/4 z dziewczynek tutaj tobie podobnych ma w ogóle życie. Ewidentnie się kur.wa musicie nudzić. Jedyne co potrafiłaś zrobić to wyzwać mnie od gimbazy - gratuluje, wielce oryginalne swoją drogą. Teach me senpai.
Wiesz czego jeszcze ci gratuluję? Tego, że oczekujesz mądrych odpowiedzi na idiotyczne wyzwiska. Mało tego dalej ciągniesz rozmowę, po moim krótkim sarkazmie. Potrzebujesz uwagi? Żenada.
Obie zachowujecie się jak gówniary. Jeśli któraś z was ma więcej niż 12 lat niech daruje sobie te idiotyczne przepychanki
wróć na sam początek tej dyskusji, do swojej pierwsze wypowiedzi i przeczytaj ją jeszcze raz. i ty się dziwisz, że mam cię za gimba? twoje kolejne wypowiedzi jeszcze bardziej utwierdziły mnie w tym przekonaniu. przyznaję, że nie powinnam była ci odpisywać i w ogóle wdawać się w durne słowne przepychanki z kimś takim jak ty. mój błąd. co nie zmienia faktu, że naprawdę jesteś żałosna z tym całym swoim oburzeniem i urazą. nie chcesz żeby brali cię za gimbazę? w takim razie dorośnij i pogódź się z faktem, że nie każdy pieje z zachwytu nad wspaniałością i urodą twojej ulubionej aktorki. i to niby ja jestem żenująca.
Nie ma sensu kontynuować tej bezproduktywnej dyskusji.Lepiej zakończyć tą 'konwersację'. O jedną durną kłótnię na filmwebie mniej. Trolli i gimbazę należy ignorować i pozostawiać ich głupocie - niech się cieszą.
Po co marnować czas :)
Oprócz wkurzająco wydętych ust i tej całej wciąż-identycznej-mimiki, denerwuje mnie jeszcze jej głos: nawet gdy jest zdenerwowana, to ten głos i sposób mówienia jest irytująco łagodny i słodziutki... Widzę, że nie tylko mnie tak ona denerwuje.
Na szczęście Faye ratuje serial.
Mnie wnerwia to samo! Poza tym: co jest nie tak z jej włosami? Ciągle wyglądają na tłuste, cięte nożycami do strzyżenia owiec. Nie mają stylistów w tym serialu...?
Strasznie śmieszne, aż irytujące jest jak TSC używa swojej "czarnej magii" i idzie tak skupiona, jak by miała zaraz narobić w gacie przy czym jej wyraz twarzy jest tak wkurzający, że mam ochotę palnąć pięścią w ekran. Bleh ;/
Jak w TSC używa czarnej magii to ja wymiękam. Śmiech na sali. Mimike ma fatalną, ale ogólnie nie jest aż tak zła żeby mnie zniechęcić do serialu.
Założycielka tematu powiedziała samą prawdę - ta dziewucha jest po prostu KOSZMARNA ! Brzydka, niedojrzała, sztuczna, zero talentu i uroku osobistego :/ I też uważam, że jedyna osoba z The Secret Sircle zasługująca na jakiś szacunek to Phoebe Tonkin !