W środę w Boppard w Niemczech zmarła w wieku 78 Elżbieta Scotti, z domu Arseniew-Larin, wielka orędowniczka i propagatorka polskiego kina
Urodziła się 11 sierpnia 1927 r. w Warszawie. Tuż przed Powstaniem Warszawskim w 1944 r. została wywieziona do Niemiec do pracy w fabryce zbrojeniowej. Po wojnie znalazła się w amerykańskiej strefie okupacyjnej i była tłumaczem wojsk USA. Od 1944 r. mieszkała w Wiesbaden.
Po wyjściu za mąż za Aleksandra Scotti założyła wspólnie z nim firmę INTERFILM - przedsiębiorstwo dystrybucyjne zajmujące się od początku lat 60. umieszczaniem filmów polskich na ekranach kin i w telewizji Republiki Federalnej Niemiec.
Po śmierci męża, od 1971 r. sama prowadziła firmę.
Elżbietę Scotti wspomina
Andrzej Wajda:
Z odejściem Elżbiety Scotti polskie kino traci jednego ze swoich najwspanialszych ambasadorów za granicą. Kogoś niezastąpionego, kto towarzyszył czynnie sukcesom polskiego kina w Federalnej Republice Niemiec - w tamtych czasach kraju najbardziej ciekawym naszych filmów.
Ta przyjaźń i uwaga, jaką Elżbieta Scotti poświęcała naszej kinematografii, nie ustawała z latami, a nowi reżyserzy pojawiali się w publicznej telewizji ZDF, która nie szczędziła miejsca i czasu na kino z Polski. A my przywiązywaliśmy do tego spotkania szczególną wagę. Nie tylko filmy fabularne znajdowały wsparcie i zainteresowanie Elżbiety Scotti. Również kino dokumentalne i wszelkiego rodzaju nowe formy filmowe były przez nią pilnie obserwowane i umieszczane w telewizyjnych programach.
Myślę, że wśród osób zainteresowanych kinem polskim poza granicami kraju Elżbieta była jednym z najwnikliwszych znawców tego tematu. Zawsze zdumiewała mnie Jej nieustanna otwartość na nowe zjawiska i nowe talenty w polskim kinie.
Jestem pewien, że dzięki Jej działaniom nasi niemieccy sąsiedzi dowiedzieli się więcej o Polsce, naszych troskach i nadziejach niż jakąkolwiek inną drogą.
Dlatego tracimy w Elżbiecie Scotti niezastąpionego ambasadora sprawy polskiej w Niemczech.
Pozostanie na zawsze w naszej wdzięcznej pamięci.