Kloss i Brunner powracają! Powstanie nowy serial

Gazeta Wyborcza /
https://www.filmweb.pl/news/Kloss+i+Brunner+powracaj%C4%85+Powstanie+nowy+serial-21649
Kapitan Hans Kloss i sturmbahnführer Hermann Brunner, najwyrazistsze postaci polskiej kultury masowej, mają szanse na rychłe zmartwychwstanie. Być może jeszcze w tym roku ruszą zdjęcia do dalszego ciągu "Stawki większej niż życie". Kto zagra główne role? - cztamy w "Gazecie Wyborczej".

Jest zima roku 1945. W Karkonoszach pada gęsty śnieg. Przed górą, w której wydrążono tunel, stoi pociąg towarowy. Jeńcy załadowują doń skrzynie z faszystowskimi emblematami dźwigane z zaparkowanych obok ciężarówek. Gdy przeładunek ma się ku końcowi i jeńcy są likwidowani przez niemieckich żołnierzy, na niebie pojawiają się dwa obce samoloty, które zrzucają bomby. Maszyniście udaje się wprowadzić pociąg do tunelu, tyle że detonacje sprowadzają lawinę kamieni i śniegu, która zasypuje wjazd.

Potem przenosimy się na podwórze przed jakimiś koszarami. Oficer (to Brunner) werbuje kilku ludzi i wozy do jakiejś misji. Mówi, że wojna się kończy i trzeba zabezpieczyć się na przyszłość. Tę scenę ktoś obserwuje z okna koszar. Nie widzimy jego twarzy, lecz tylko to, że dzwoni do swych zwierzchników. Raport o poczynaniach Brunnera sygnuje kryptonimem J-23.

Potem przeskakujemy do Berlina w 1989 roku. W centrali Stasi przechowywana jest tajemnicza skórzana teczka. Gdy rozpada się mur berliński, tajniak z jednej strony przekazuje ją tajniakowi z drugiej. Z teczki ktoś wyciąga kopertę ze zdjęciem przedartym na pół. Gdy zestawia obie połówki, widzimy obok siebie Klossa i Brunnera.

We współczesnej historii będącej kontynuacją ich dawnych zmagań znów zagraliby Stanisław Mikulski (rocznik 1929) i Emil Karewicz (rocznik 1923). Tym razem będą szukać zaginionego skarbu III Rzeszy. Ponieważ obaj są już dżentelmenami w sile wieku i szaleństwa kina akcji raczej nie dla nich, ważne role odegrają tu także dwie młode postaci płci obojga...

Scenariusz "Nie ze mną te numery" napisali Zbigniew Safjan i Andrzej Szypulski (czyli Andrzej Zbych), autorzy dawnej "Stawki większej niż życie" (12 spektakli Teatru Telewizji i 18 odcinków serialu). Prace nad tekstem ciągle trwają.

Reżyserem byłby tym razem Adek Drabiński ("Pułapka"), który realizuje z Bogusławem Wołoszańskim "Sensacje XX wieku". - To rzeczywiście wygląda tak, jakbym podświadomie przygotowywał się do zrobienia Klossa - żartuje Drabiński.

Kto stoi za tym przedsięwzięciem? 40-letni producent Jacek Wielgopolan (pod koniec sierpnia wprowadzi na ekrany komedię kryminalną Marcina Ziębińskiego "Dublerzy").

- Dlaczego Kloss współczesny? Bo w ten sposób ucieka się od kostiumów z epoki, które razem ze scenografią pochłonęłyby 35 proc. budżetu - tłumaczy Wielgopolan.

Producent trzyma u siebie niedawne zdjęcie Mikulskiego i Karewicza. Idą po mazurskim pomoście. Są uśmiechnięci. Takimi chciałby ich widzieć na ekranie.

Karewicz prosił tylko, żeby w filmie nikt nie mówił: "Brunner, ty świnio". W ten sposób wciąż odzywają się do niego ludzie na ulicy, choć to zdanie tak naprawdę nigdy w serialu nie padło.

W "Nie ze mną te numery" Kloss i Brunner najpierw będą przeciwnikami, a pod koniec być może połączą siły. Tylko czy to aby moralne kumać się ze zbrodniarzem wojennym Hermanem B.?

"Nie ze mną te numery" to nie pierwsza próba odświeżenia Klossa. Pod koniec lat 90. Safjanowi i Szypulskiemu taką propozycję złożyła poznańska firma Amercom. Napisali dla niej "Stare porachunki" oparte na podobnym pomyśle co projekt Wielgopolana.

Tam chodziło o skarby wywiezione przez Niemców z Wrocławia. Należący do nich naszyjnik pojawia się na aukcji w Londynie. Kloss, który hoduje owce na Dolnym Śląsku (siedział do 1956 r. jako rzekomy niemiecki szpieg), wśród uczestników aukcji rozpoznaje w telewizji Brunnera, obecnie antykwariusza z Monachium...

Filmu nie nakręcono, bo zleceniodawca uznał, że wolałby jednak Klossa wojennego. Safjan i Szypulski napisali więc nowy 12-odcinkowy serial jako uzupełnienie losów Klossa i Brunnera. Ich osie fabularne wydają się ciekawe: Kloss i zamach na Hitlera, Kloss w pobliżu szturmowanego Monte Cassino, Kloss i zabójstwo Marcelego Nowotki, Kloss w Szwajcarii, raju dla szpiegów.

Żadna telewizja nie zainteresowała się tym serialem, choć TVP nigdy formalnie nie zaproponowano, by była jego producentem.

Pojawił się i trzeci projekt. Scenariusz "Klossa" koncentrujący się na próbach wykradzenia w 1945 roku "przepisu na bombę atomową" napisał Władysław Pasikowski. Bliżej mu było ponoć do "Indiany Jonesa" niż do "Stawki...". Niezbędny budżet szacowano na blisko 5 mln dol.

Nic z tego nie wyszło, bo prawa do postaci mają Safjan i Szypulski, a bez ich zgody - a o taką producent planowanego filmu Pasikowskiego nie poprosił - nikt nie może kręcić przygód polskiego kapitana Abwehry. (...)

W razie "Stawki..." współczesnej nie trzeba szukać aktorów do roli Klossa i Brunnera, ale gdyby wrócić do czasów wojny...

- Kto mógłby zagrać Klossa? Parę lat temu Artur Żmijewski, teraz nie wiem - mówi Konic. Safjan także byłby za Żmijewskim,,Artur Żmijewski.

Kloss, wiadomo, musiałby być przystojnym nordykiem, do tego dobrze wyglądającym w mundurze. A to rzadka cecha.

Około 2000 r. rzucano hasła - Michał Żebrowski jako Kloss i Bogusław Linda jako Brunner. Była też mowa o tym, że Brunnera zagra Mirosław Baka. Ewentualne roztrząsanie obsady tych ról skończyłoby się pewnie narodową ankietą, jak kiedyś przy wybieraniu Jędrusia Kmicica i Oleńki.

Powrót Klossa to propozycja tyleż ponętna, co kontrowersyjna. Ja jednak wiem jedno - chętnie usłyszałbym znów porywający temat muzyczny ze "Stawki..." autorstwa Jerzego "Dudusia" Matuszkiewicza,,Jerzy Matuszkiewicz.