Od czasu pierwszego filmu "Avengers" Mark Ruffalo wciąż musi odpowiadać na to samo pytanie: "Dlaczego Hulk nie ma jeszcze własnego widowiska?". Na przestrzeni lat aktor dawał różne odpowiedzi. Teraz, przy okazji "Avengers: Czas Ultrona", za winnego takiego stanu rzeczy uznaje Universal Pictures.
Ruffalo przypomniał bowiem fakt, który wielu fanom widowisk Marvela umyka. Otóż studio to nie ma praw do filmu "Hulk". Marvel może korzystać z postaci, jeśli wykorzystuje ją w innych widowiskach, jako bohatera drugiego planu. Jednak prawa do samego filmu o Hulku wciąż pozostają w rękach Universal Pictures. A szefom tej wytwórni nie śpieszy się z wydawaniem pieniędzy na projekt, który może nie przynieść spodziewanych zysków.
Nieufność szefów Universal Pictures jest całkiem uzasadniona. Studio już dwukrotnie sparzyło się na postaci Hulka. Pierwszy film wyreżyserował w 2003 roku Ang Lee. Projekt został uznany za ambitną porażkę, ponieważ w Stanach zarobił tylko 132 miliony dolarów (kolejnych 113 milionów dostarczyła reszta świata). Potem Marvel przekonał Universal, by powstała druga wersja. "Incredible Hulk" wyprodukowało Marvel Studios; to drugi film ich kinowego uniwersum. Okazało się jednak, że nowa wersja wcale nie była finansowo dużo lepsza. Film zarobił w Stanach zaledwie 2 miliony więcej od wersji Lee. Nieco lepiej było w pozostałych krajach, skąd pochodziło ponad 128 milionów dolarów. "Incredible Hulk" pozostaje najsłabszym (kasowo) widowiskiem MCU.
Oczywiście, gdyby Marvelowi naprawdę zależało na powstaniu kolejnego "Hulka", studio byłoby w stanie przekonać Universal do pomysłu, wystawiając czek na pokaźną kwotę. Wytwórnia ma jednak całkiem bogate plany (które dodatkowo powiększyły się o postać Spider-Mana), a zatem również i tu nie ma presji, by samodzielny film realizować.
Ruffalo przypomniał bowiem fakt, który wielu fanom widowisk Marvela umyka. Otóż studio to nie ma praw do filmu "Hulk". Marvel może korzystać z postaci, jeśli wykorzystuje ją w innych widowiskach, jako bohatera drugiego planu. Jednak prawa do samego filmu o Hulku wciąż pozostają w rękach Universal Pictures. A szefom tej wytwórni nie śpieszy się z wydawaniem pieniędzy na projekt, który może nie przynieść spodziewanych zysków.
Nieufność szefów Universal Pictures jest całkiem uzasadniona. Studio już dwukrotnie sparzyło się na postaci Hulka. Pierwszy film wyreżyserował w 2003 roku Ang Lee. Projekt został uznany za ambitną porażkę, ponieważ w Stanach zarobił tylko 132 miliony dolarów (kolejnych 113 milionów dostarczyła reszta świata). Potem Marvel przekonał Universal, by powstała druga wersja. "Incredible Hulk" wyprodukowało Marvel Studios; to drugi film ich kinowego uniwersum. Okazało się jednak, że nowa wersja wcale nie była finansowo dużo lepsza. Film zarobił w Stanach zaledwie 2 miliony więcej od wersji Lee. Nieco lepiej było w pozostałych krajach, skąd pochodziło ponad 128 milionów dolarów. "Incredible Hulk" pozostaje najsłabszym (kasowo) widowiskiem MCU.
Oczywiście, gdyby Marvelowi naprawdę zależało na powstaniu kolejnego "Hulka", studio byłoby w stanie przekonać Universal do pomysłu, wystawiając czek na pokaźną kwotę. Wytwórnia ma jednak całkiem bogate plany (które dodatkowo powiększyły się o postać Spider-Mana), a zatem również i tu nie ma presji, by samodzielny film realizować.