Mamy złą wiadomość dla tych, którzy liczyli, że w trzeciej części
"Jurassic World" zobaczą, jak dinozaury sieją zniszczenie w metropoliach. Szanse na pojawienie się tego rodzaju scen w widowisku wydają się zerowe.
Tak w każdym razie sugeruje
Colin Trevorrow, który stanie za kamerą filmu.
Nie potrafię sobie wyobrazić, co mogłoby zmotywować dinozaury do zaatakowania miasta. Nie mogą się zorganizować. Teraz na wolności jest wiele drapieżników groźnych dla ludzi. Żadne z nich nie łączą się w grupy demolujące miasta. To, co mnie ekscytuje, to wizja świata, w którym dinozaur wybiega mglistą nocą na drogę tuż przed nadjeżdżający samochód albo też szpera po śmietnikach w poszukiwaniu pożywienia. To świat, w którym interakcje ludzi z dinozaurami są mało prawdopodobne, ale jednak możliwe. Zupełnie jak w przypadku niedźwiedzi czy rekinów. Obecnie trwają prace nad scenariuszem widowiska. Przygotowuje go
Trevorrow we współpracy z
Emily Carmichael. Premiera
"Jurassic World 3" planowana jest na czerwiec 2021 roku.