Jest to historia kolesia, który zginął podczas...uprawiania sexu z koniem :). Najprawdopodobniej penis konia przebił mu co nieco w środku. Ot taka historyja ;)
właśnie przeleciałam parę klatek tego filmu, bynajmniej nie jest to instruktaż dla zoofila, jedna scena może zniesmaczyć ale ma to swój cel...
Właśnie obejrzałem i muszę powiedzieć, że ten film tak niewinny, że aż nudny. Ma to swój klimat ale po takiej tematyce spodziewałem się czegoś naprawdę mocnego. Dostałem, natowmiast, film, który bez większych obaw można puścić dziecku.
Za to standardowo, jak każdy amerykański film i ten nie ustrzegł się polskich akcentów. Jednak tym razem mam wątpliwości czy to dobrze;]
A czego się spodziewałeś, ostrego zoo pornola ze scenami "chirurgicznymi"?
Niektórzy naprawdę są walnięci.
Tak, ja. Przeleciałem na szybko parę klatek z tego filmu bo i tak nie było napisów w sieci do niego.
Niestety nic nie mogę o tym filmie powiedziec.
Nie ma żadnych scen seksu, samo gadanie, więc nie masz się czego bać;) Ja to odbieram trochę jako usprawiedliwienie dla tego typu ludzi... Może to nie jest usprawiedliwienie, ale reżyser, będąc zapewnie bardzo wrażliwym człowiekiem, przytoczył nam historie, dialogi osób byśmy zrozumieli że ci ludzie, są po prostu chorzy i ich trzeba leczyć, nie są winni swoich upodobań, nie oni je wybierali, są więźniami swojej seksualności.