Po przeczytaniu prawie całej sagi ( zostalo mi sto stron breaking dawn),doszlam do wniosku ze naprawde byloby fajnie byc wampirem, gdyby takowe istnialy:)
najbardziej ze wszytskich ich cech podoba mi sie to ze sa niesmiertelne(do 20 tki lecialo powoli, ale za kilka miesiecy koncze 24:(( ), oczywiscie wampirem taki jak cullenowie(wegetarianem), jak wy to postrzegacie? gdybyscie mieli taka szanse?
jakie wdl was sa plusy a minusy bycia wampirem?
Ha, jak ja uwielbiam takie gdybania ;>
Zatem, moja odpowiedź to zdecydowane: nie.
Co prawda kuszące byłoby żyć wiecznie (obserwować jak zmienia się świat, być świadkiem jego ewolucji) i stać się nieludzko piękną istotą, i może jeszcze - niech to licho! - czytać w myślach, ale jednocześnie... Żyć i widzieć, jak odchodzą wszyscy moi bliscy i przyjaciele? Pałać żądzą zabicia drugiego człowieka, tylko dlatego, że posiada drogocenną dla mnie krew? Ciągle, niezmienne pilnować się, żeby na nikogo się nie rzucić?
Wolę być słabą, ale przynajmniej nieszkodliwą istotą ludzką, niż cullenopodobnym tworem ;P
Rzecz jasna, czysto hipotetycznie ;>
Ja tam bym nie chciała raczej. Chociaż dziwnie zastanawiać się nad czymś w co osobiście nie wierzę i wydaje mi się to bardzo abstrakcyjne ;]
jednak przychylam się do wypowiedzi powyżej. Nie chciałabym patrzeć jak moja rodzina umiera i ogólnie wszelacy ludzie z którymi jakkolwiek byłabym związana. Poza tym taki koczowniczy tryb życia, raczej nie byłby dla mnie odpowiedni. I do tego ten pociąg do krwi.. brr..
Nieśmiertelność jest niby fascynująca, ale nie chciałabym egzystować, aż tak długo.
Ja zdecydowanie chciałabym zostać wampirem, a tylko w takim świecie, jaki opisała Stephenie Meyer. No a chyba nikt kto znałby i kochałby Edwarda jak Bella nie zawachałby się nawet. A jeśli chodzi o pragnienie krwi, to w końcu wszystko da się wyćwiczyć. Uroda, inteligencja, nieśmiertelność, moce nadprzyrodzone... Kto mógłby się temu oprzeć?
mysle ze ten pociag do krwi daloby wytrzymac w koncu nie wszytskie wapiry w ksiazce zabijaly, nawet niektore nigdy nie zabily nikogo, a mnie wlasnie pociaga ta niesmiertelnosc, zycie jest takie krotkie... wszystko przenika pomiedzy palcami... i kazdy dzien przybliza nas do smierci...
Może i życie jest krótkie. Ale cała wieczność to dopiero musi się dłużyć. Mnie w sumie przeraża właśnie to słowo wieczność. Co tu robić przez tyle czasu ;]
Jakby mieć takiego Edwarda u swego boku, to słowo 'wieczność' nie przeraża, tylko wydaje się być idealnym rozwiązaniem xD
heh No tak ;] Teoretycznie rzecz biorąc taki Edward warty byłby wszelkich poświęceń :)
trzeba też wziąć pod uwagę fakt, że większość postaci zostało przemienionych nie z ich woli xD
nie ma to jak nie mieć wpływu na swoją przyszłość :)
a więc w "zmierzchu" życie wampira nie jest wcale aż takie trudne, one nie piją ludzkiej krwi, wszyscy się kochają, gdy dla porównania przeczytałam "wywiad z wampirem" gdzie wampir ukazany jest jako samotna bestia to sama już nie wiem co mysleć... najlepsze jest chyba to, że się nie starzejesz, ale niestety patrzysz na śmierć swoich bliskich, co jest już gorsze...
ja nie chcyałabym by chyba wampirkiem, choć za taką alabastrową cerę oddałabym wiele;)
Nie, nie chciałabym być wampirem.
Jakoś nie kręci mnie nieśmiertelność (to chyba przez końcówkę 'Zielonej Mili', przy której za bardzo się rozklejam :P). Bycie super-piękną i idealną istotą jest na pewno kuszące, ale myślę, że nawet po pewnym czasie może to się znudzić.
Chociaż szczerze, jeśli miałabym coś sobie wybrać, to chciałabym być czarownicą. :D Może niedokładnie typu H.Potter, ale coś raczej jak HP + X-men. :P Wtedy na upartego mogłoby się walnąć jakieś zaklęcie na urodę, poszukać Kamienia Filozoficznego i dodatkowo byłoby się w stanie miotać płonieniami gołą ręką... :D Wtedy pozostałoby się żywym i nie miałoby się pociągu do krwi. Ha! :D Dobra, schodzę na ziemię... :P Ostatecznie - dobrze mi jest jak jest. ;)
Wampirem? Dlaczego nie ale tylko pod warunkiem ze spotkam człowieka, a raczej Wampira takiego jak Edward.... i rodzine taka jak Cullenowie. Inna opcja nie wchodzi w grę. Tak naprawdę to na miejscu Belli też bym chciała zostac przemieniona, by móc cieszyc się z Edwardem wiecznoscia i nie bac się ze lata mijają a ja robię się starsza, kiedyś umrę i stracę największe uczucie mojego zycia. Z drugiej strony nie chciałabym patrzec na to jak moi bliscy z czasem odchodzą a ja zostaje. Ciag do krwi mnie nie przeraża bo i tak hipotetycznie przeszłabym na wampirowski wegetarianizm:) Jedna rzecz ktora mnie w tej ksiażce zasmuca to ich przekonanie o potepieniu. Nie rozumiem tego.... nie sa ludźmi ale przecież nigdy w zyciu nikogo nie zabili ( wyjątkiem jest James ale to była w mojej opinii obrona konieczna) Carlesi owszem przeistoczył resztę rodziny, ale poniekąd zrobił to na proźbę np matki Edwarda więc nie popełnił grzechu, nie zabrał mu zycia tylko je darował podobnie bylo z Esme. Reszta familii nawet nie wiedziała jak smakuje krew człowieka. Dr Cullen ratował ludzkie istnienia więc był uzyteczny.
Hmm, gdybym ja miała wybór to podejżewam, żę chciałabym zostać takim wampirem. Móc żyć wiecznie, być piękną, mieć cały czas te naście lat... To by było to! I jeszcez mieć przy sobie kogoś takiego jak Edward(chociarz jak dla mnie był zbyt sztywny). Normalnie żyć, nie umierać. Kwestię krwii by się zniosło. Podejżewam, że picie takiej krwii z czasem stało by się dla mnie jednoznaczne z oddychaniem. Najgorsze by było to, gdyby po przemianie okazało się, że nie ma się tak kochającej rodziny jaką byli Cullenowie. Świadomość, żę każda bliska mi osoba nie żyje już przestała by byćchyba istotna gdyby jako wampir żyło się jakieś 100 lat. Wtedy nikt by cię już nie pamiętał. Przerażało by mnie również fakt, że co jakiś czas trzeba powtarzać klasę :) Chociarz z drugiej strony jak by na to spojżeć, podobało by mi się to, że jestem najzdolniejsza z klasy. Nie wiem czy zniosła bym również odizolowanie od ludzi.
Wniosek nasuwa mi się taki, że raczej zniosłą bym bycie takim wampirem. Chociarz wolałą bym być wilkołakiem xD
ja bym to w tej kolejności ułożyła:
brak okresu = brak dzieci = brak pampersów = brak wydatków
a tak poza tym to się zgadzam, same zalety;)
Ja bym Ci chętnie wytłumaczyła . Jednak obawiam się , że znowu wywiąze się z tego kilkustronnicowa dyskusja. ;p
Mam dzisiaj za dobry humor aby wdawac sie w dyskusje ;p
Lubisz to słowo ? Czy nie znasz innego o podobnym zanczeniu ??????;p
Nazywam się Joe..;)
Jakbyś czasem nie wiedziała o co kaman:).. jest to parafraza tytułu opowiadania sc-fi.. dobrego opowiadania.:). Joe był na Jowiszu.:)
Umiem pisać z zamkniętymi oczami, ale jak się odwrócę to się nie będe mogła skupić i nie pewnie nie będę nawet wiedziała gdzie klawiatura :D
Ja jestem wampirem i powiem wam, że kijowo. Nie wiem, czy wiecie, ale wszystkie wampiry od urodzenia cierpią na hemoroidy i zespół wypadającego odbytu. Oczywiście w filmach o tym nic nie ma, bo nie ukrywajmy sprzedajne to to nie jest. Poza tym wampiry pochodzenia żydowskiego cały czas przeżywają konflikt wewnetrzny w związku z czosnkiem i cebulą, natomiast wampiry-katolicy mają nie lada problemy z chodzeniem do Kościoła.
icek a ty moze z wroclawia jestes? bo ostatanio wyczulam podobnego mi osobnika w tramwaju :_)
ale ciezko u nas byc wampirem. tyle teraz slonca. musze niestety do wieczora szukac sobie zajecia w domu. ale nie jest zle.
szkoda tylko ze moj kot taki upierdliwy byl bo nie wytrzymalam ktoregos dnia .. i od tamtej pory rodzice nie moga zrozumiec gdzie sie ich pupil podzial.
Icek się wam nie pokaże, bo wampiry pochodzenia żydowskiego mają w genach działanie wyłącznie z ukrycia ;)
To silniejsze od nich ;P
Co, ja kanciarz?? Mam na to dowody, na 5 minut zmienię się w nietoperza i nie bedę mógł używać klawiatury (bo niby jak, skrzydłami??). Więc jeśli przez 5 minut nie zobaczycie żadnej wiadomości ode mnie, to będzie to niezbity dowód, że jestem wampirem.
A dlaczego skrzysłami a nie mógłbyś użyć narzadu? Ale nie bo ja nie jestem ekspertem czy on tez się wtedy kurczy? A jak z zespołem wypadajacego odbytu jak machasz skrzydełkami przeciez nie masz czym przytrzymywać to jak wtedy? ;-O
Od urodzenia? Łeee Hemoroidy od urodzenia?... Hmmm... Zespół wypadajacego odbytu... No to bardzo ciekawę a na świszczenie pochwy i jęczenie watroby też cierpią bo dieta niezdrowa i w ogóle... :-P
Raczej pfrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr, prrrrrrrrrrrrrrrtriiit!
(i towarzyszące mu tzw gówno szampańskie:
występuje tylko przy zatwardzeniu, jak korek się odblokuje, z dupy wypływa gazowana ciecz)
To szokujące :-) ale jednocześnie fascynujące... A widzisz dziwwczyna pytała czy chcielibysmy byc wampirami... Bo nieśmiertelność :-) Nieśmiertelność nieśmiertelnością ale tak przez wieczność mieć wypadowywujący odbyt hahahahaha :-) Ale za to jak widowiskowo FiiiuPrffffff sprrrrifffft uuuu...