Pracujący dorywczo w chłodni Simone i wesolutki obibok Dédé, są czterdziestoparoletnimi outsiderami, żyjącymi z dnia na dzień, jak popadnie. Usiłując rozruszać mrukliwego przyjaciela, beztroski śmieszek Dédé aranżuje rozmaite "numery". Pewnej nocy wykradają z ambulansu trupa młodej dziewczyny. Piękno jej młodego ciała wstrząsa samotnikami, budzi w nich potrzebę miłości. W obliczu niespokojnego morza, pod zimnym księżycem w pełni, Simon i Dédé uprawiają miłość z "syreną".