Amores perros
i jego marniejszej wersji Miasto gniewu?
Nie jest to prawda. Uwazam ze jest to jeden z lepszych filmow polskich ostatnich lat i smialo mozna porownac go do Amores Perros czy 21 gram. Dodatkowym atutem przemawiajacym za tym filmem sa polskie realia:) Film rowniez trzyma w napeciu.
Oglądając ten film wiedziałem że przypomina mi jakiś obraz który widziałem wcześniej od razu nasunęły mi się filmu Guya Ritchiego takie jak Porachunki, Przekręt czy filmy Alejandro Gonzaleza Inarritu, ale Miasto Gniewu to jest ten film o który mi chodziło.
Zero nie jest jednak jego bezczelną kopią ma swoją własną fabułę opartą na polskich realiach i kulturze, ale już konwencja, forma i sam zamysł są te same, Nie uważam też że film był marny, jest dobrą produkcją. Najlepsze określenie to że film ten jest taką polską wariacją na temat Miasta Gniewu.
Miasto Gniewu jest żenujące, naiwne i niesamowicie uproszczone. W przeciwieństwie do niesamowicie klimatycznego "Zera".
P.S. Ten film nie dzieje się w Warszawie. Miasto z "Zera" jest uniwersalne.
Porównanie do "Amores perros" jest nietrafione. "Zero" jest inaczej skonstruowane, narracja wygląda inaczej- bo głównie konstrukcje tych filmów były porównywane.
P.S.do ignoranta vasila: akcja tego filmu nie dzieje się w Warszawie, a tym bardziej o tym mieście nie opowiada. Jakie charakterystyczne dla Warszawy budynki widziałeś w filmie? Jakie tablice rejestracyjne dominują na ekranie? Na pewno nie warszawskie.
heh, zanim nazwiesz kogoś ignorantem to wytłumacz mi, czemu ojciec z córką pod koniec filmu wracają do miasta czerwono-żółtym warszawskim autobusem. albo czemu robię zakupy w tym samym supermarkecie co bohaterowie filmu (carrefour na Solcu jbc.)
owszem, tablice są podmienione na nieistniejące ("DOE" bodajże), a w filmie nigdzie nie pada nazwa miasta. charakterystycznych budynków rzeczywiście nie widać, ale mieszkając w Warszawie od razu zorientujesz się, gdzie to było kręcone. nie zamaskowano tego szczególnie.
na twoim miejscu uważałbym na słowo "ignorant". pozdrawiam.
Ja mieszkam w Warszawie i nie miałem poczucia, że każda scena jest kręcona w moim mieście. Pozdrawiam.
Racja, film był kręcony w Łodzi, rozpoznałam kilka miejsc, w których byłam, a nawet w których mieszkałam :) Na końcu jak ojciec z dzieckiem przesiada się z taxi do autobusu, to jest to ulica Wróblewskiego, a na początku filmu, gdzie spotyka się para kochanków, to ulica 10 Lutego, przy Radwańskiej :)
A film mocny!
Film był kręcony w Warszawie. Akcja filmu nie dzieje się w Warszawie a tym bardziej sam film nie opowiada o Warszawie. To chyba jasne? Czy jesteś aż takim ignorantem, żeby nie zaakceptować czyjejś racji?
Jeśli tak, to porównaj nasze argumenty: czerwony autobus i carrefour przeciwko tablicom rejestracyjnym, architekturze miasta i braku jego nazwy.
Musisz odróżnić dwie rzeczy: miejsce realizacji zdjęć i miejsce akcji filmu. "Władcę pierścieni" kręcono w Nowej Zelandii ale powiedz komuś, że akcja filmu ma miejsce w Nowej Zelandii (bo zauważyłeś tam jakiś znany pagórek), to nazwie Cię idiotą.
Ludzie, w tym filmie właśnie o to chodziło, że ma się nie rozgrywać w żadnym konkretnym mieście. Zauważcie, że nigdy nie pada tam nazwa miasta, a żaden z bohaterów nie ma imienia. Taki był po prostu zamysł, żeby stworzyć historię uniwersalną, przypowieść.
John Doe i Jane Doe to fikcyjne imię i nazwisko dawane w Stanach osobom, których nie da się zidentyfikować, w szpitalu, na policji
w Łodzi również jeżdzą czerwono - żółte autobusy i scena o której piszesz(wracający ojciec z córką) była kręcona w Łodzi na ulicy Wróblewskiego
Dominują DOE wręcz nachalnie by zwrócić na to uwagę... Z kolei ponadto kilka rejestracji "WE" widziałem o niczym to jednak nadal nie świadczy.
"Amores perros" to według mnie film absolutnie rewelacyjny;
"Zero" na pewno nie jest jego kopią, tylko jest zrobione na podobnej zasadzie - fabuła jest rozszczepiona na kilka powiązanych ze sobą historii. Film ten, dzięki swojej różnorodności zawiera szereg cennych elementów dobrej produkcji: śmieszy, wprawia w zadumę, trzyma w napięciu, przejmuje do głębi, nastraja etc. Polecam!