PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=411786}

Zdarzenie

The Happening
2008
5,3 53 tys. ocen
5,3 10 1 52677
3,7 23 krytyków
Zdarzenie
powrót do forum filmu Zdarzenie

Te które teraz pamiętam:
1 Ucieczka przed wiatrem (zawsze gdy się miał pojawić słychać było szum)
2 Rozmowa z rośliną (okazała się sztuczna).
3 Facet który nie chciał wpuścić bohaterów filmu do domu bo bał się że wpuszczą skażone powietrze (ciekawe czy byli po grochówce - pomysł mojego kolegi)
4 Próba oderwania uwagi dziewczyny za pomocą zadania matematycznego.
5 Toksyny które wydzielane były w momencie gdy pojawiała się wieksza grupa ludzi.

ocenił(a) film na 4

Jesteś aż tak głupi, czy naprawdę nie umiesz pojąć istoty tych scen oraz całego filmu?? Wybrałeś jedne z najlepszych i najciekawiej rozegranych psychologicznie scen, jako durne. Zastanów się jeszcze raz co piszesz.

No tak zaraz pójdzie że jestem dzieciak, troll itp, bo staję w obronie filmu który jest dla ludzi inteligentnych, a nie jest to papka typu "Saw IV". Wytłumaczę ci więc te 'durne' sceny:

ad1: Wątkiem głównym było wydzielanie toksyny przez rośliny które broniły się w ten sposób przed ludźmi. Wiatr je rozsiewał. Jest to horror, więc mamy do czynienia z wątkiem nieco fantastycznym, uciekali przed wiatrem, który w tym wypadku był dla nich zagrożeniem. Logiczne. A to że wiatr szumi jest już w ogóle logiczne, więc nie wiem po co ten dopisek w nawiasie.

ad2: Facet zaczął wierzyć w hipotezę że to rośliny wydzielają toksynę, rozmawiał aby odreagować stres (odruch niezależny, Walberger nie gra debila tylko człowieka inteligentnego) sztuczna roślina z daleka wyglądała na prawdziwą, kiedy się kapnął sam z siebie zakpił w odruchu.

ad3: Panika. Ludzie w takiej sytuacji boją się i ci o słabszych nerwach zaczynają panikować, a to powoduje brak trzeźwego myślenia. Byli przerażeni, bali się wszystkiego co uznali za zagrożenie, to doprowadziło do chaosu i mamy dwie ofiary śmiertelne. Przykład często widziany w czasie kataklizmów/epidemii.

ad4: Rzecz idealna, świetnie ukazująca ludzką psychikę. jeśli się czegoś boisz, najlepszy sposób na opanowanie lęku w takiej sytuacji to nie myślenie o nim. Facet zadał kobiecie zagadkę z dziedziny która mogła być jej zupełnie obca, przez to zamiast myśleć i bezwiednie gapić się na trupy oraz wpadać w coraz większą panikę, zajęła się próbą obliczenia zagadki. dzięki temu nie spanikowała, mogła trzeźwo myśleć i dalej działać. Podstawa psychologii.

ad5: Było to wytłumaczone. Rośliny reagowały na większe grupy ludzi w odruchu obronnym. Zresztą jest to sens filmu. Zważ ze pierwsze padły większe metropolie.

Widzę że jak brak ufoków, krwi, mordercy i latających kawałków ciał, a zamiast tego mamy inteligentny oraz ambitny film grozy to wiele osób nie umiejąc go zinterpretować walnie ze to śmieć. Ludzie, zacznijcie myśleć, a nie tylko oglądać mdłą papkę typu "Jumper" czy "Hulk".

P.S. darujcie sobie bluzgi, bo to tylko świadczy o waszym poziomie i braku kultury.

użytkownik usunięty
artur_t

Masz prawo do własnego zdania ale po pierwsze ten film to nie horror chociaż oglądając go można było wyjść z takiego założenia (ta scena z kobietą niezrównoważoną była ciekawa). Po drugie reżyser sam zagubił się w trakcie realizacji tego filmu. Chciał pewnie trafić do jak najszerszego grona odbiorców dają widzom trochę makabry (sceny samobójstw), scen z którymi mogliby się ludzie utożsamiać (watęk rodziny - według mnie nie udany, czy właśnie sposób reagowania ludzi na strach - scena z tym facetem była naciągana) przy tym sprawić by film miał głębsze przesłanie -przestrogę przed skutkami działalności człowieka na przyrodę.
Po prostu ważny temat został przez reżysera potraktowany powierzchownie. Na pewno gdyby gra aktorów była lepsza to sceny te stały by się bardziej realistyczne. Wydawało mi się jakby wszyscy w tym fimie nie traktowali poważnie tego co się dzieje.
P.S Jesteś w błędzie że oczekiwałem filmu typu Piła czy Hulk.

artur_t

Pięknie-zgadzam się w 100%
Gdybym tak potrafiła sama bym tak to opisała.

ekus1

Zapomniałam dodac:
Zgadzam się z vermin027

ocenił(a) film na 3
artur_t

vermin, nikt nie twierdzi, że te sceny były nieuzasadnione albo bezsensowne. One były po prostu głupie, wręcz żenujące. Zresztą można by takowych w tym filmie znaleźć duuużo więcej...

ocenił(a) film na 5
Pawian

Ja oczekiwałam filmu z klimatem "Oni żyją" albo "body snachers" - nie mam tu na myśli efektów specjalnych i epatowania kosmitami ;P - a tak zamiast atmosfery sytuacji bez wyjścia i poczucia beznadziajności bohaterów dostałam film mocno naciągany i nudnawy,choć niektóre scenu nie były złe - np. zastrzelenie tych chłopców.
P.S.scena z równaniem matematycznym na pewno się znajdzie w "Scary Movie 5" - jeśli takowy nakręcą ;P

artur_t

Wyjaśnijmy sobie coś - to, że jakiś film nie epatuje przemocą jak "Piła", czy też efektami specjalnymi jak "Hulk" nie oznacza, że jest od razu "wartościowym" i "ambitnym" filmem. Wręcz przeciwnie - w swoim gatunku "Zdarzenie" jest po prostu jedną, wielką pomyłką. Pomysł na fabułę był ciekawy, wręcz intrygujący, jednak jej rozwinięcie, a przede wszystkim wykonanie, pozostaje wiele do życzenia. Pamiętając "Szósty zmysł" czy też nieco gorszą, acz też interesującą "Osadę", byłam pewna, że coś z tego niepokojącego, pełnego wyczekiwania klimatu zawrze się w "Zdarzeniu". A tu lipa. Bohaterowie przez 3/4 filmu uciekają, wytrzeszczają oczy, albo głupkowato powtarzają "Co się dzieje?" na zmianę z "Wszystko będzie dobrze". Gdzie tutaj widać jakąkolwiek inteligencję? Chodzi o toksyny wytwarzane przez rośliny, czyli pseudoekologiczne ostrzeżenie dla całej ludzkości? Litości! Może i bym przełknęła jakoś ten dydaktyzm, gdyby nie całkowicie sztuczna gra aktorów i jednocześnie niezwykle irytująca główna para. Najwyraźniej to już zmierzch Shyamalana.

Wega

Wega napisał: "Pamiętając <Szósty zmysł> czy też nieco gorszą, acz też interesującą<Osadę>"

Jeśli uważasz,że Osada była lepsza od Zdarzenia to ja odpadam, Osada to najgorszy film jaki nakręcił Shyamalan, beznadziejnie głupi film...
A "Zdarzenie" oceniam na plus, podobało mi się, nietypowy pomysł, bardzo dobre wykonanie. Reżyser nie sili się na plątanie fabuły i nie odpowiada w sposób jednoznaczny. Niektóre sceny są wykonane wręcz po mistrzowsku np. scena z pistoletem przechodzącym z rąk do rąk, zapada w pamięć. I, co moim zdaniem najważniejsze, sceny które przerażają najbardziej nie są przesadnie brutalne,opierają się głównie na tworzeniu napięcia i domysłach widza a nie na eskalacji brutalności. W zalewie dzisiejszych "horrorów", których twórcy prześcigają się w wymyślaniu coraz to bardziej chorych pomysłów na pozbycie się bohaterów, Shyamalan robi film który straszy ale nie obrzydza. Przyznaję, że nie wszystko jest w tym filmie sensowne, ale nie wmówicie, że jest w tym mniej sensu niż w filmach o psycholach zamykających ludzi w obskurnych piwnicach i pastwiących się nad nimi przy pomocy wszystkiego co się nawinie...
Polecam ten film tym, którzy wymagają od horroru czegoś więcej niż kupy flaków wylewających się z co drugiej sceny!
Pozdrawiam!

ocenił(a) film na 3
Wega

ja muszę zgodzić się z Wegą. oczekiwałam filmu zaskakującego, klimatycznego, trzymającego w napięciu. w 'zdarzeniu' tego nie znalazłam. film może i miał potencjał, pomysł ciekawy, ale wykonanie nie trzyma się kupy. jestem totalnie zawiedziona.

Wega

Jak widzę, po raz kolejny przyjdzie mi się zmierzyć z żenującymi próbami krytyki Shyamalana.

Ponieważ trudno tu, jak pokusiło się tych niewielu, którzy odczytali w "Zdarzeniu" coś ponad pełne grozy ostrzeżenie o czyhających w niewinnych roślinkach neurotoksynach rodem z horroru ekologicznego, odpowiadać na równie poszczególne, co nonsensowne oskarżenia komentatorów "Zdarzenia", przywołam celem uświadomienia większości tu obecnych, iż błądzą w matni snobizmu, tendencyjną i utrzymaną w duchu powyższych wypowiedzi recenzję nieznanego i dawno już zapomnianego filmu Hitchcocka, zatytułowanego "Ptaki". Ciekawi mnie mianowicie, jak oceniłaby większość Shyamalan'owskich oponentów przesłanie "Ptaków" - abstrahując bowiem od wielkości ich reżysera, jest ono zadziwiająco wprost zgodne z wykładem intencjonalnym "Zdarzenia".

Zadurzona w ciemnowłosym amancie biuściata blondynka, kupiwszy parę jaskrawo upierzonych papużek, nagle i niespodziewanie jest narażona na atak ptaków, których pojawienie się - nie wiedzieć czemu - zwiastuje szum skrzydeł. A jakie ich ilości się nagle pojawiają! Przecież to nonsensowne, nielogiczne, niezgodne z prawami natury, powszechnego ciążenia, masy całkowitej słonia i stosunku względnego ilości słodyczy do ilości ich opasłych konsumentów. Co najdziwniejsze, na miejscu zdarzenia - nie ma to jak figlarna aluzyjka - nie pojawia się wojsko, by z rusznicy przeciwpancernej ubić niełase na rozbudowane wdzięki kobiece ptaszydła, a w zamian widz ma nieprzyjemność obserwować nielogiczne i bezsensowne poczynania tyleż gorliwego, co nieświadomego blondynki wielbiciela i mieszkańców jego uroczej chudoby - notabene przez 3/4 filmu uciekających, wytrzeszczających oczy albo głupkowato powtarzających "Co się dzieje?" na zmianę z "Wszystko będzie dobrze". Czyżbyśmy mieli do czynienia z pseudoekologicznycm ostrzeżeniem dla ludzkości, niekarmiącej skądinąd uroczych wróbelków, bezradnie grzebiących w twardej ziemi w poszukiwaniu okruszków? A może to toksyna, którą wstrzyknięto nadzwyczaj jurnej mewie, która sprzedała ją drogą płciową całemu gatunkowi? Ha! A nie powiedzieliśmy jeszcze o wydziobanych oczach Bogu ducha winnego staruszka, a raczej jego niezbyt perfekcyjnie wykonanego manekinu pokrytego ketchupem i sztucznych pirzem oraz o infantylnym zakończeniu - nie wiadomo bowiem, czy wojsko w końcu przytaszczyło parę rusznic albo przynajmniej czy mieszkańcy wyciągnęli w końcu odważnie kosy i piły, by z dwudziestopierwszowieczną finezją ciachać, ciąć, rżnąć, piłować - nie ma to jak druga figlarna aluzyjka - siekać, kroić, dźgać, nabijać, wypruwać i zjadać. A dlaczego dotychczas nie wytknięto tych rażących mankamentów reżyserskich? Odpowiedź jest dziecinnie prosta - snobistyczna elita filmoznawcza przestała powoli odróżniać dobre produkcje od złych.

Pozostaje mi jedynie wyrazić może i zbyt optymistyczną nadzieję, iż moja parabola (Tak! To jest parabola!) nie zostanie odczytana jako prowokacja do dyskusji nad "Ptakami" i moją ich domniemaną nieznajomością.

Życzę szczęścia w interesach!

Diuk

Gratuluję riposty, mości Diuku! A ponieważ na tym nie mogę skończyć, bo tekst za krótki to gratuluję ponownie (Admin zadowolony?).

ocenił(a) film na 7
artur_t

"ad3: Panika. Ludzie w takiej sytuacji boją się i ci o słabszych nerwach zaczynają panikować, a to powoduje brak trzeźwego myślenia. Byli przerażeni, bali się wszystkiego co uznali za zagrożenie, to doprowadziło do chaosu i mamy dwie ofiary śmiertelne. Przykład często widziany w czasie kataklizmów/epidemii. "

to jest zabawne. chyba przyklad czesto widziany w durnych amerykanskich filmach o kataklizmach i epidemiach. chyba ze dla ciebie te katalkizmy, najazdy ufo, zombie i epoki lodowcowe to chleb powszedni i wiesz, jak NAPRAWDE zachowuja sie wtedy ludzie. amerykanie nie wiedza, bo jedynym kataklizmem, jaki ich spotkal byl atak na wtc - czesc umarla, czesc sie schowala i tyle.

ocenił(a) film na 4

W sumie mogę się zgodzić z 1 i 5 podpunktem.

ad2. chyba jedna z niewielu śmiesznych scen w filmie ;s
ad3. też się uśmiałem, ale jakiś klimat w sumie miało
ad4. Ta scena akurat była dobra.. i śmieszna :P

Jak dla mnie to to uciekanie przed wiatrem... było by spoko gdyby nie ta uginająca się trawa jak by szła "ściana" wiatru... No po prostu w tym momencie zacząłem się śmiać... Czy coś takie ma w ogóle prawo istnieć ? :o

No i koniec... To wyście ludzi z domków na środek pola.. Nienawidzę jak główni bohaterzy tak szybko się poddają fakt, ale samo przedstawienie tego.. "podniosła"(prawie) muzyka itp. W sumie nawet żartowałem w tej scenie że ta mała dziewczynka się wkurzy że ją tez chcą zabić więc kopnie główna bohaterkę i ucieknie do domu =D

Do dość dziwnych scen zaliczam też "odpornych"?? nie rozumiem zbytnio dlaczego zawsze 1 osoba w tych parkach była jakoś odporniejsza czy coś i oglądała to "zdarzenie".

Zastanawiało mnie też dlaczego tylko jakieś 2 szydełkujące babcie pomyślały aby zaopatrzyć się w maski gazowe ;)

Roślina wydzielająca toksyny, ymm.. no w sumie "możliwe" ale raczej nie wszystkie rośliny na całym świecie naraz, no chyba że się zmówiły wysyłając listki z wiadomością do innych :P ale wtedy stwierdzenie że to atak terrorystyczny jest trafne :D

ocenił(a) film na 4
entaras

Najgłupszą sceną w filmie była ta w której ojciec zostawia swoje dziecko pod opieką Marky Marka. Nie trzyma się kupy.

Zoi zdominowała film i opchnęła przez swoją vis comica w oczywistą (dla sie siebie) stronę co udzieliło się Marky Markowi i wyszło co wyszło czyli - kicha.

Shyamalan nadal nie w formie.

Ubolewam.

Pomyśmy.
- Jakie było najgłupsze wydarzenie w całym Twoim zyciu???
- Twoje narodziny ( hehehe) :)

Tez odpowiem na ten post. Po pierwsze chcialem zaznaczyc ze lubie tego rezysera a film 6 zmysl byl naprawde swietny. Pozniejsze produkcje slabsze ale do przelkniecia natomiast Zdarzenie to moim zdaniem strasznie slaby film. Co do scen ktore akurat przytoczyles to nie ze wszystkim sie zgodze.
Ad. 1 Ucieczka przed wiatrem rzeczywiscie jest idiotyczna ale nie dlatego ze slychac szum tylko dlatego ze jesli ktos zna troche fizyke to wie ze czasteczki w powietrzu a w tym te neurotoksyny mieszaja sie nie tylko kiedy wieje wiatr i nie mozna okreslic prostej granicy dokad siega zagrozenie.
Ad. 2 Rozmowa z roslina to akurat jedna z lepszych scen. Rezyser chcial w tym momencie chyba troche widzem manewrowac i z momentow trzymajacych uciec na chwile w ironie (jednak wyszlo to dosc kiepsko i taki pomysl w thrillerze nie odpowiada mi)
Ad. 3 To rzeczywiscie idiotyczna scena ale nie przez zadna grochowke ;P. Idiotyzm tej sceny polega na tym ze w tak zniszczonym domu sa przeciez miejsca (szpara w drzwiach lub zaluzjach w oknie) skad powietrze z zewnatrz przedostaje sie do srodka. Nawet przez sciany (jesli ktos mial Aerologie) przedostaja sie zwiazki z zewnatrz wiec idiotyzm.
Ad. 4 Ta scena nie jest moze genialna ale moge ja zaakceptowac, psychologowie pewnie tez sie zgodza ze jest to jedna z metot uspokajajacych pacjentow.
Ad. 5 No ta informacja tez jest do akceptacji, po prostu taki byl pomysl w scenariuszu wiec to tylko trzymanie sie jednej opcji.

Mam natomiast swoje sceny(czesci fabuly) do typowania:

1. Idiotyczna prawie zdrada w wykonaniu zony glownego bohatera - Naprawde mozna bylo wymyslic cos gorszego niz tiramisu z kolega z pracy ;]
2. Wyrywanie rak przez lwy - Scena idiotyczna (pokazywanie na komorce czegos takiego przez nieznajoma kobiete w pociagu siedzacemu obok mezczyznie ;)), druga sprawa: nie dopracowana - przeciez te rece nie dosc ze zbyt latwo odpadaly od reszty ciala to jeszcze nie w tych miejscach w ktorych byly ugryzienia.
3. No i moze wytlumaczy mi ktos o co chodzilo z tymi Hot - dogami?? czy to tylko jakas ironia, komizm??
4. Aha i jeszcze jedno ;) Czy ta kobieta w koncowce do ktorej nalezal dom miala tylko widza przestraszyc?? Przeciez mozna bylo jakos rozwinac istorie tej postaci i wytlumaczyc jej dziwactwa.

ocenił(a) film na 2

Mój typ: scena pod koniec filmu, w której stara babcia z pustkowia testuje głównego bohatera czy przypadkiem nie chce jej zabić lub okraść kładąc na łózku jakąś drewnianą lalkę...

ocenił(a) film na 1
rustysword

To było piękne :)

ocenił(a) film na 5

mnie jeszcze rozwalila scena jak wszyscy przyjechali do miasteczka pociagiem a uciekli juz samochodami:/

Grisza30

Ten film strasznie mi się kojarzył z Mgłą Darabonta. Ja nie wiem, może to nowe kanony horrorów. Nie podobał mi się. Śmieszył mnie, dialogi były beznadziejne, końcówka fatalna. Poza tym jak można uciec przed wiatrem, który podąża z prędkością na pewno większą niż biegnący człowiek.
Najlepszy był tekst:
główny bohater: Ohh no
ta dziewczyna: what ohh no??
Jeszcze ten rozbrajający akcent.

Po obejrzeniu tego filmu miałam ochotę zrobić dokładnie to samo co ludzie dotknięci ową plagą. Piwo dla rozrywki też mi nie pomogło. Film jest po prostu żenujący. Idea sama w sobie była ciekawa, ba, nawet intrygująca ale patrząc na wykonanie i sztuczną grę aktorów nie mogę z czystym sumieniem przyznać, iż mnie to zachwyciło, wręcz odwrotnie. Najbardziej mi szkoda tych widzów którzy są święcie przekonani, że osoby podzielające moje zdanie są w błędzie. Z tego co widzę wszyscy ubolewają nad brakiem ambicji dzisiejszego kina oraz lekceważeniem widza ale co poniektórzy powoli przestają odróżniać dobrą produkcję od złej.

ocenił(a) film na 4

W filmie należy przynajmniej próbować rozumieć fabułę, a nie oglądać zachowanie bohaterów, które tu jest usprawiedliwione. Film jest niedopracowany i nie do końca przemyślany momentami. To co wymieniłeś wynika z twojego niezrozumienia fabuły filmu. To wcale nie było śmieszne.