PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=665399}

Zbaw nas ode złego

Deliver Us from Evil
2014
6,6 80 tys. ocen
6,6 10 1 80312
5,3 7 krytyków
Zbaw nas ode złego
powrót do forum filmu Zbaw nas ode złego

Film całkiem ciekawe się zaczął, ale z biegiem rozwoju fabuły stracił cały swój klimat i dramatyzm. Dlaczego? Twórcy zamiast skupić się na duchowych rozterkach głównych bohaterów i tematyce samych egzorcyzmów poszli w tanie i tandetne efekciarstwo jakiego w ostatnich filmach o demonach po prostu mnóstwo, wszystko według tego samego banalnego schematu (bohaterowie z przeszłością i rozterkami w wierze muszą przezwyciężyć własne słabości, żeby w końcu pokonać demona, który ryczy, krwawi i wyprawia różne cudawianki, a w tym przypadku ma jeszcze najbardziej debilne imię w historii filmowej demonologii...). A szkoda, bo pomysł księdza i policjanta uganiających się po Nowym Jorku za opętanymi, ponoć oparty na faktach, gdyby został poważniej zrealizowany, mógłby być miniarcydziełem.

Po pierwsze: główni bohaterowie, kompletnie nieciekawi. Ksiądz-egzorcysta, były narkoman, zaglądający do kieliszka i uganiający się za dupami, nienoszący koloratki, to postać po prostu komiczna. Egzorcyści to są zawsze ludzie głębokiej wiary, prowadzący raczej ascetyczny tryb życia i unikający pokus tego świata. Z prostej przyczyny: wiedzę, jak diabeł może to wykorzystać przeciwko nim i wiedzę, jak dużej siły, wiary i nieugiętej postawy potrzeba, aby stanąć z nim twarzą w twarz. Tego typu postać byłaby po prostu zbyt słaba do tego zawodu. No i jeszcze ta żenująca scena, kiedy ksiądz dosłownie na dwie minuty traci wiarę bo przypomniał sobie jakieś tam wydarzenie z przeszłości - niby taki doświadczony, a dał się tak prostu oszukać i zaczał zachowywać się totalnie irracjonalnie? Nie kupuję.

Bana też nic ciekawego sobą nie zaprezentować, choć tę postać można by niesamowicie wykorzystać. Na ekranie prawie w ogóle nie widać jego kryzysu osobistego (w przecież to co mu sie przytrafiło niejednego mogłoby doprowadzić do obłędu), nawrócenia, wątpliwości - tyle że trochę nakrzyczał na córkę i tyle :P Postać możnaby powiedzieć że duchowo pusta, albo niesamowicie pragmatycznie (wierzę w te twoje egzorcyzmy tylko dlatego, że nie mam innego pomysłu jak sobie z tym poradzić).

Po drugie: opętani i scena egzorcyzmów. Finałowa scena totalnie bez klimatu - egzorcyzmy na komisariacie w sali przesłuchać? No błagam... Poza tym śmieszą mnie wszystkie sceny, kiedy egzorcyzm przeprowadza się w pośpiechu i w dramatycznych okolicznościach (bo ktoś tam zginie czy coś). Każdy kto siedzi w temacie wie, że egzorcyzmy to proces długotrwały, do tego wymagający współpracy egzorcysty z osobą opętaną - nie da się tego zrobić w 10 minut, zwłaszcza w tak poważnym przypadku. Szkoda też, że osoby opętane zostały przedstawione jako czyste, odczłowieczone zło, a nie osoby, które padły czyjąś ofiarę i potrzebują pomocy - ganianie za nimi bardziej przypominało polowanie na wampiry, a nie walkę duchową.

Niestety zawiodłem się, po opisie liczyłem na wiele więcej.

ocenił(a) film na 5
Seeker_Sagneale

Bardzo podoba mi się to co przeczytałam i zgadzam się w 100. % .
Pozdrawiam

użytkownik usunięty
Seeker_Sagneale

Zgadzam się w całej rozciągłości. Mam tylko nadzieję, że pisząc o egzorcyzmach i całym ich procesie, miałeś na myśli fikcję literacko / filmową a nie prawdziwe zjawisko. ;)

Opierałem się na książkach ludzi którzy badają to zjawisko. Mogę polecić książki m,in. G. Amortha (ksiądz katolicki i egzorcysta), Francesco Bamonte (demonolog) czy Felicitas D. Goodman (antropolog kulturowy, nie wyznająca żadnej religii). Nie wiem na ile zjawisko jest prawdziwe, ale faktem jest, że istnieje mnóstwo doniesień na ten temat z całego świata i z różnych religii, więc jest to bogaty temat na którym można się opierać.

Seeker_Sagneale

Demonolog... wielkie nadużycie. Nazwa sugeruje że jest jakimś badaczem, naukowcem, a to z nauką i metodą naukową nic wspólnego nie ma. Nie opierajmy się na dziełach szarlatanów

mlody969

Co konkretnie jest szarlatanerią w jego pismach?

ocenił(a) film na 5
Seeker_Sagneale

Argument o postaciach nieco leży:
1. Zawód egzorcysty to żart. Taka postać jest równie wiarygodna co każda inna. Dlaczego? A dlatego, że jest to równie wiarygodne co każdy zabójca smoków latający w filmach, książkach, na obrazach w pełnej płytówce, by ładnie się podsmażyć z kazdej strony.

Generalnie rzecz biorąc największą wadą filmu jest udawanie, że cokolwiek z tego było oparte na faktach.

Dealric

Ale przecież są ludzie, którzy odprawiają posługę egzorcysty, poczytaj trochę o tym, to bardzo ciekawe. Gość się uważał do tego za księdza katolickiego, więc napisałem, jak to powinno wyglądać w tym przypadku.

użytkownik usunięty
Seeker_Sagneale

Wiesz. To, że odprawiają taką posługę, nie znaczy, że to jest autentyczne. Praktycznie każdy ksiądz jest oszustem, ponieważ okłamuje ludzi wmawiając im, że jest jakiś bóg itd. Od wieków kapłani manipulowali społeczeństwem, odsuwając motłoch od nauki i wiedzy, aby ich przekazy o wszelkich bogach nie dało się skonfrontować z nauką i otwartym myśleniem światopoglądowym. Sam wiesz ilu ludzi spłonęło na stosach albo zmarło w inny okrutny sposób, aby jak najdłużej jedynym słusznym myśleniem było myślenie o bogu. Tym bardziej zadziwiające jest to, że obecnie, w XXI wieku, ktokolwiek kto nie biega dookoła pieńka gdzieś w buszu, wierzy w jakiegokolwiek boga. No ale każdy psycholog potwierdzi, że wszelkie skrzywienia umysłowe wywodząc się z dzieciństwa, więc jak nie przerwano prania mózgu dziecka w odpowiednim momencie, to później już jest ciężko to wyprostować.

Nie no sorry, ale brzmisz jak kolejny wojujący ateista. To też jest ciekawe i niebywale śmieszne jak ateizm w XXI wieku stał się nową religią, ze swoimi wiernymi wyznawcami. Czy stwierdzając tak arbitralne "okłamują ludzi wmawiając im że jest jakiś bóg" nie postępujesz tak samo jak ksiądz twierdzący że bóg na pewno istnieje? Owszem, na twierdzącym spoczywa ciężar dowodu, ale brak możliwości udowodnienia prawdziwości danej tezy nie implikuje jej fałszywości. Krótko mówiąc takie stwierdzenia są niefalsyfikowalne i bezwartościowe merytorycznie.

użytkownik usunięty
mlody969

Nie. Nie postępuję tak samo. Jak ktoś będzie chodził i opowiadał, że krowy latają, to rozumiem, że nie gada bzdur? Gdzie tu wojowanie? Czy nie stwierdziłem faktów na temat roli wiary i kościoła od zarania dziejów? Myślę, że jesteś na tyle inteligentnym człowiekiem, że zdajesz sobie sprawę z tego, jeżeli nie to nie mam zamiaru z Tobą o tym dyskutować, bo to walenie głową w mur.

Ateizm stał się religią? Takie to śmieszne, że ktoś jest ateistą, bo nie zgadza się z zabobonami? Kopernik też był śmieszny niebywale, prawda? A Giordano Bruno to już w ogóle kabareciarz. Obaj w swoich czasach wojowali z kościelnymi zabobonami i reszta miała o nich zdanie takie jak Ty o ateistach.

To czy krowy latają czy nie da się zweryfikować w sposób naukowy. Istnienia lub nie istnienia boga nie sposób dowieść. Więc takie pokrzykiwanie że bóg istnieje lub nie istnieje jest dokładnie tym samym, niczym dzieci kłócące się o to które kredki są lepsze.

I zauważ, że nie pisałem o działalności kościoła, nie pisałem nawet o dogmatach wiary, tylko o arbitralnym orzecznictwie na temat istnienia lub nie istnienia boga.

I tu nie chodzi o to czy ktoś się zgadza z chrześcijańskimi dogmatami czy nie, bo sam się z nimi nie zgadzam i sam często bywam w różnych dyskusjach oponentem kościoła, ale takie łażenie po forach i krzyczenie o tym że bóg nie istnieje podpada pod zwykły fanatyzm. Nie zwróciłeś uwagi na przymiotnik przed słowem "ateista". Znam wielu ateistów którzy zachowują się jak cywilizowani ludzie, ale takie pokrzykiwanie przy byle okazji o tym że boga nie ma zalatuje trochę postawą neofity

użytkownik usunięty
mlody969

Nie zgadzam się z Tobą. Równie dobrze można powiedzieć, że nie sposób dowieść, że krowy nie latają. Bo może gdzieś na świecie, gdy ludzie nie widzą, krowy sobie latają po oborze, bo potrafią lewitować. Udowodnij, że tak nie jest. Twoja postawa i innych broniących istnienia boga tylko dlatego, że nie da się udowodnić, że nie istnieje, jest kompletnie bezsensowna. W ten sposób można każdy kit wciskać i oskarżać ludzi myślących logicznie o fanatyzm. Dla mnie to takie bla bla bla i tyle.

Zwróć uwagę, że dla Ciebie ludzie twierdzący, że nie ma boga są śmieszni, fanatyczni, mają postawę neofity. Słuchasz/czytasz siebie w ogóle? To jak nazwać ludzie wierzących w istnienie boga na podstawie starych legend i baśni? Idiotami???

A w którym miejscu na broniłem istnienia boga? Widać kompletnie nic nie zrozumiałeś. Ja pisałem o niemożności dowiedzenia zarówno jednego jak i drugiego. Stosujesz klasyczny zabieg erystyczny który zwie się argumentum ad ignorantiam

To nie ludzie którzy twierdzą że boga nie ma są śmieszni i mają postawę neofity, tylko ludzie którzy byle gdzie przy byle okazji muszą to ogłosić niczym prawdę objawioną. I to czy twierdzą że nie ma boga, czy też że kolor zielony jest najlepszym z kolorów nie ma większego znaczenia.

użytkownik usunięty
mlody969

Tylko zwróć uwagę w jakim kontekście napisałem o tym. Księża i inni tzw kapłani, są oszustami od zarania dziejów i w związku z tym padła moja uwaga. Przecież nie założyłem tematu "boga nie ma" czy coś podobnego. Ty na siłę się doczepiłeś do mnie, nie odnosząc się kompletnie do sensu mojej wypowiedzi. Sam się zachowałeś jak dziecko a innych o to posądzasz. Wywołałeś zupełnie bezsensowną wymianę zdań, mimo, że jej temat nie ma związku z filmem i dyskusją.

A już Twoje ciągłe trzymanie się tego, że nie da się udowodnić istnienia boga, więc nie można pisać, że nie istnieje jest żenujące. Z takim podejściem można komuś każdą bzdurę wciskać, a ten ktoś nie może odpowiedzieć, że gadasz tę bzdurę, bo przecież jak on mu to udowodni? Tylko, że trzeba udowodnić istnienie bzdury, a nie jej nieistnienie. Jak Ci powiem, że wczoraj byłem na księżycu, to rozumiem, że nie możesz powiedzieć stanowczo, że nie byłem? No bo przecież kurcze mogłem być. Nie udowodnisz mi przecież, że nie byłem w żaden sposób.

Pofilozofuj jeszcze na ten temat, tylko koniecznie postaraj się użyć jeszcze więcej rzadko używanych wyrazów, pewnie poczujesz się mądrzejszy, a przecież o to chodzi. ;)

ocenił(a) film na 5
Seeker_Sagneale

Są ludzie przekonani, że dokonują egzorcyzmów.
Jako, że nijak nie ma żadnych poświadczeń na istnienie demonów, to nie ma też na prawdziwość egzorcyzmów. Ergo nie ma najmniejszego znaczenia czy są odprawiane przez głęboko wierzącego księdza, czy zapijaczonego menela.

Dealric

Nie, są ludzie, którzy odprawiają egzorcyzmy - egzorcyzm w sensie rytuał (zazwyczaj religijny, więc ma znaczenie, że odprawia go kapłan, a nie menel) - i nie ma tu znaczenia, czy demony istnieją, czy nie. Tak samo jak są ludzie, którzy powiedzmy odprawiają mszę albo modły według określonych rytów i fakt, że istota do której się modlą nie istnieje (albo nie wiadomo, czy istnieje) nie oznacza, że sama msza nie istnieje, jeśli mnie dobrze rozumiesz. Tzn. to że ludzie odprawiają jakieś rytuały jest faktem i to że są osoby dla których jest to zawód również jest faktem i o tym można kręcić bardzo ciekawe filmy :)

mmw545 - gimboateizm alert, jakiś ty otwarty i racjonalny, w Twojej wypowiedzi jest fanatyzmu niż u babci goniącej wnuczka na katechezę

ocenił(a) film na 5
Seeker_Sagneale

Odprawianie rytuału jest faktem i tyle.
Problem w tym, że w rytuał można zmienić wszystko i nie nadaje mu to żadnej wartości. Ergo to kto go odprawia nie ma znaczenia. O to mi chodziło.

Nie wyobrażam sobie też ciekawego opartego na faktach filmu o egzorcystach. To co przywiązana, przerażona dziewczynka na łóżku, a nad nią dziadek śpiewający po łacinie ku radości fanatycznej rodziny (troszkę wyolbrzymiając)? Nie widać tu wiele ciekawego ;)

Dealric

"Egzorcyzmy Emile Rose", zresztą tego samego reżysera, pokazywały mniej więcej ten sam scenariusz (przerażona dziewczynka i zdewociała rodzina) i według mnie film był o niebo lepszy.

No właśnie ma znaczenie kto odprawia rytuał i jak jest on przeprowadzany, bo żeby miał on jakiś sens potrzebna jest wiara ludzi w nim uczestniczących - np. dla ciebie tańce w lesie w maskach wokół ogniska mogą nie mieć żadnego sensu, ale dla wierzących w nie indian czy szamanów już tak i mają duży wpływ i znaczenia w ich życiu (choć ci sami ludzi w ogóle by nie kumali, co się dzieje na katolickiej mszy św.). Poza tym, nawet jeśli rzeczywistość nadnaturalna nie istnieje (osobiście nie neguję jej całkowicie - wydaje mi się, że mogą istnieć pewne zjawiska których nie jesteśmy w stanie wytłumaczyć przy naszym obecnym poziomie wiedzy naukowej), to tego typu rytuał ma wpływ na psychikę osób biorących w nim udział, dlatego też niektórzy psychiatrzy są skłonni współpracować z przewodnikami duchowymi osób w danych religiach.

ocenił(a) film na 5
Seeker_Sagneale

Rytuał nie ma znaczenia.
Jeśli już to liczy się wiara ludzi w prawdziwość tego rytuału.
Gdyby mszę odprawił aktor to nikt w kościele by nie zauważył, że nie jest to prawdziwy ksiądz. Ba, nikt nie zauważyłby, że to nawet nie jest wierząca osoba. I o tym mówię.

Psychiatrzy są skłonni do współpracy dzięki efektowi placebo. Jeśli ktoś wierzy, że jest opętany, to egzorcyzm mu pomoże, bo wierzy też w jego prawdziwość. Ale nie ma tu zapotrzebowania ani na prawdziwego księdza ani nic ;)

Dealric

Na dłuższą metę myślę, że takie kuglarstwo by nie przeszło - ludzie głęboko wierzący mają swego rodzaju intuicję, którą ciężko niektórym pojąć. Wydaje mi się, że psychiatrzy sami do końca nie rozumieją działania ludzkiego umysły i niektórych fenomenów z nim związanych.

ocenił(a) film na 5
Seeker_Sagneale

Jakby poszukać, to pewnie znalazłoby się niejedną taką historię ;)