Ocenę dałem 9/10. Bardziej z zasady niż z tego jak odebrałem film. Nie ma nic doskonałego.
Film bardzo mi się spodobał. Przyjemnie było obejrzeć sobie coś lekkiego, bez głębszego scenariusza zmuszającego widza do przemyśleń o widzi mi się reżysera czy scenarzysty. Film odbiega od oryginalnej baśni i bardzo dobrze. Pasuje bardziej do dzisiejszych czasów. Baśni już nie pamiętam, ale poszukałem jak to tam dokładnie było i kiedy znalazłem ... królewicz ocalił Roszpunkę ... zamknąłem przeglądarkę i postanowiłem zostać ze współczesną adaptacją. Baśń, jakby nie patrzeć była napisana dla ówczesnego pokolenia. Teraz mamy XXI w., myślimy inaczej, jesteśmy inni i fajnie jest kiedy coś starego jest opowiedziane w sposób bardziej odpowiadający naszym czasom.
Tym którzy będą film oglądali na DVD czy inny sposób, polecałbym przeskoczyć od razu do scenki gdzie Roszpunka bawi się w chowanego z Pascalem. Spóźniłem się na seans do kina i oglądałem film dopiero od tego momentu. Dużo milej było kiedy nie wiedziałem o co chodzi - bo i zapomniałem o czym jest baśń - i dowiadywać się powoli razem z bohaterami.
Bardzo podobał mi się dubbing. Mógłbym się przyczepić do odstępstw od oryginału, ale! Nie wszystko da się dokładnie przetłumaczyć na polski a niektórych zdań to nawet bym się nie podjął! Uważam, że tłumaczący całkiem nieźle sobie poradzili i postarali się, a Kamińska i Sztur pasują super do postaci Flyna i Roszpunki. Wersję angielską obejrzałem później i wydała mi się sztuczna. Flynn jeszcze ujdzie, ale Roszpunka to już tragedia. Z polską wersją się bawiłem, z angielską ... cóż więcej zrozumiałem ale chwilami byłem po prostu zdegustowany. Niektóre teksty przypominały mi te rodem ze szkoły podstawowej, czego w takim filmie bym się nie spodziewał. Przypomnijcie sobie jak Roszpunka na koniec filmu mówi ... I żyliśmy długo i szczęśliwie?
Podsumowując. Film super. Warto się na niego wybrać w weekend aby odpocząć i wyjść z kina będąc zadowolonym z tego za co się zapłaciło.
Tak masz rację film jest wspaniały. Polski dubbing wymiata szczególnie Kamińska w Roli Roszpunki świetnie pasuje do jej charakteru a Stuhr znakomicie wcielił się w Julka normalnie był znakomity. Kameleon i koń też wymiatają. Jak już zauważyłeś film Disneya odbiega od oryginału baśni Grimmów ale taki właśnie był cel stworzenia bajki film zaplątani miał pokazać nam gł. problemy współczesnego świata: Pogoń za marzeniami, Bunt młodzieży przeciw rodzicom, to że nie można uciec od śmierci że prędzej czy później nas dosięgnie, to że miłość jest silniejsza od śmierci, nawrócenie z złej drogi złodzieja na dobrą stronę, to że dobro zwycięża zło .... i wiele innych problemów zawartych jest w tym filmie że aż trudno wymienić wszystkie ... film bez wątpienia jest dla mnie najlepszą bajką na świecie, którą mogę oglądać w nieskończoność...
Film jest suuper .. bardzo mi się .. podobał . Najlepsza bajka Disneya. Dubbing Super Dobrany... Stuhr i Kamińska są suuper pasują oni do swoich postaci
100 procent racji zdecydowanie najlepszy film Disneya .... film po prostu wymiata ... a szczególnie Polski dubbing i piosenki polskie w filmie normalnie REWELACJA!!!! jak by można było dać więcej dałbym 11/10 ALBO NAWET JESZCZE WIĘCEJ TEN FILM JEST ZA*EBISTY!!!!
W polskiej bo angielska brzmi dla mnie przynajmniej tak trochę sztucznie ... w oryginale zabrakło emocji w głosach aktorów natomiast w polskiej wersji emocje są widoczne i słyszalne...
Odniosłam to samo wrażenie. Jakby aktorzy amerykańscy obawiali się otworzyć, pokazać za dużo "wnętrza", siebie, emocji. Wszystko było trzymane jakby na uwięzi. A Maciek i Julka (niezły zbieg okoliczności :P) wytworzyli taką specyficzną, swojską atmosferę i przez to Roszpunka i Julek stali się bliżsi, namacalni wręcz. Przyznam, że to była pierwsza "animacja" stajni Disneya, której postaci tak mocno do mnie przemówiły (wraz z Pascalem, Maksiem i zbójami).
Ja również odnoszę takie wrażenie owszem wiele filmów Disney'a jest świetnych jak Toy Story 1,2,3 ; Herkules ; Iniemamocni ; Gdzie Jest Nemo ; Tarzan ; Nowe Szaty Krola ... ale Zaplątani są najlepsi jakoś najbardziej mnie ten film zainteresował może to zasługa a nawet na pewno właśnie tak znakomitego dubbingu .... w tym filmie chyba był najlepiej dobrany dubbing niż w jakimkolwiek filmie Disney'a ... takie jest moje zdanie
Wiesz co? Cokolwiek byśmy teraz napisali, to i tak byśmy się tylko powtarzali :) Oglądałam tę bajkę z córeczką moich znajomych chyba ze dwadzieścia razy (a kilkakrotnie zdarzyło się dwa-trzy razy pod rząd), wielokrotnie oglądałam ją z moim chłopakiem i ZAWSZE było z czego się pośmiać (garnek, żaba, prosz... - ulubione zdanie mojego chłopaka z filmu). Mam nadzieję, że Maciek i Julia tutaj zaglądali i wiedzą, że ich praca została doceniona i zauważona. Być aktorem jest łatwiej - w filmie gra twarz, postawa, ciało. A oni tutaj mieli ograniczone pole popisu - musieli zagrać głosem a to wyższa szkoła jazdy. Tym bardziej, że w Polsce nie ma szkoły dubbingerów (w Japonii są szkoły seiyuu).
Ja np. nie wyobrażam sobie dnia jak bym tego filmu nie obejrzał oglądam go dzień w dzień czasami po kilka razy dziennie ... i mi się nie nudzi ten film mnie wiecznie bawi szczególnie teksty Stuhra i Kamińskiej a zwłaszcza głos Julki w scenie z szafą tam ma po prostu boski głos moja ulubiona scena z jej udziałem a nawiasem mówiąc z udziałem Roszpunki...
A mnie na łopatki rozkładają jej schizy po ucieczce z wieży :D "Boże, jak ja się stoczyłam...!" Hahahahaha :D:D:D Miny Julka - bezcenne :D
No i zbóje z Amorkiem na czele. "Skujta mnie!" :D:D:D:D
No tak ten moment też jest świetny .... też bardzo mi się podoba ale jednak moment z szafą bardziej ... he he...uważam też że świetny jest też ten bandzior z hakiem bardzo mi się podoba jego głos albo bandzior z dużym nosem też jest świetny ... a w karczmie najbardziej podoba mi się moment " - A ty Panocku ; - Ale co że ja ;- Jakieś marzenie ; - niestety ni dołączę się ; - Ja też lubię sobie marzyc. Najczęściej, to o plaży. Słoneczko, morza szum i tupot mewek!" i jeszcze ten taniec Julka świetny moment ...
Ja uwielbiam głos Julii kiedy Roszpunka oswaja Maksia (jak świetnie, że to zdrobnili). "Dzisiaj jest mój najważniejszy dzień w życiu" i "Ale dlaczeego" to moje ulubione teksty. No może jeszcze po wyjściu z wieży "Ludzi (dalej nie rozumiem) yea).Świetny jest ten dubbing.
A tak wtedy to też boska scena w ogóle w całym filmie Julka ma świetny głos idealnie pasujący do charakteru Roszpunki .... Dubbing jest po prostu pierwsza klasa ... chyba to jest pierwszy film w którym dubbing jest tak doskonały świetna bajka naprawdę...
Ja uważam, że najlepiej zdubbingowaną animacją jest Herkules, bo tam piosenki są lepsze niż w oryginale, a w Zaplątanych... czegoś im brakuje. Szczególnie w "I see the light" i "Mother nows best"
W herkulesie też były świetne piosenki ale niestety oryginalne piosenki herkulesa dorównują piosenką polskim .... w Zaplątanych jest na odwrót polskie są wiele razy lepsze niż w oryginale .... poza tym ja jednak uważam że Zaplątani mają lepsze piosenki owszem herkules też był świetnie zdubbingowany ale w Zaplątanych najbardziej urzekła mnie piosenka "Kiedy Jesteś tu" z tego względu że piosenka mnie bardzo wzruszyła że aż mi łzy pociekły jak oglądałem pierwszy raz i mam tak do teraz ta piosenka mnie wzrusza , "Czekam i czekam aż się odmienią dnie" też świetna piosenka w wykonaniu Kasi Popowskiej no i oczywiście piosenka 'Marzenie Mam" gdyż ja również mam wiele marzeń które chce spełnić a piosenka "Słuchaj się mnie" w wykonaniu Danuty Stenki też jest świetna gdyż glos Gertrudy brzmi zarazem słodko i groźnie jak to przystalo na wiedźmę więc ja uważam że Zaplątani mają odrobine lepsze piosenki niż w herkulesie bo tam nie podoba mi się piosenka "Droga Mi Nie Straszna" w wykonaniu młodego Herkulesa a w Zaplątanych piosenki jakos bardziej wpadły mi w ucho...
Ja z kolei uwielbiam piosenkę "Droga mi niestraszna" i podzielam zdanie Bartka, że "Herkules" to chyba najlepiej zdubbingowana bajka - i jedna z moich ulubionych, tu polska wersja z pewnością bije oryginał.
Bo jeśli o "Zaplątanych" chodzi to mimo, że uwielbiam naszą rodzimą wersję, uważam, że w oryginalnej było kilka lepszych momentów.
Ja twierdzę w prost przeciwnie Zaplątani wyszli w polskiej wersji lepiej niż oryginalnej z tego względu że polskie głosy są bardziej naturalne pokazują emocje, uczucia postaci natomiast w oryginale tego brakuje zagrali oni te postacie bardzo sztywno nie pokazują emocji uczuć ... a co do herkulesa to uważam że też film jest świetnie zdubbingowany chociaż najlepiej w herkulesie zagrał Witold Pyrkosz w roli Filokteta a no i Jarosław Boberek w roli Bula i głos Hadesa resztą polskich głosow w Herkulesie jest przeciętna ... a w Zaplątanych wszystkie glosy mi się podobały zarówno Julka jak i Maciek oraz Wojciech Paszkowski w roli Amora, Grzegorz Pawlak w roli zbira z hakiem i Jacek Czyż w roli zbira z dużym nosem a no i Danuta Stenka w roli Matki Gertrudy też była rewelacyjna.... więc moim skromnym zdaniem dubbing w Zaplątanych jest najlepszy najbardziej mnie urzekł z resztą jak cały film...
Ja mam tak samo. Herkules to dla mnie jedna z najlepszych animacji i nie zgodzę się z nautilią, że postacie brzydko wyglądają. Kocham stronę artystyczną Herkulesa, a Hades i Megara to istna śmietanka jeśli chodzi o animację (zwróccie uwagę, że ogień na głowie Hadesa zawszę się pali, no na końcu ktoś go zgasił, ale przez resztę filmu. Natomiast Megara tak fajnie kręci biodrami). C.d dubbingu to dla mnie dialogowo lepszy po polsku, natomiast oryginalne wykonanie piosenek jest bardziej klimatyczne. I ten głos Donny Murphy "Motheeer nows best". Tak z pazurem zaśpiewana. I też wolę Gothel i Stabbingtons, nie Karczybyków. Rajtar nie razi, ale Rider jest lepsze. Julek jest lepszy od Eugene, ale nazwisko Fitzherbert bardziej przypadło mi do gust niż Szczerbiec.
Mi z kolei na odwrót bardziej podoba się Julian Szczerbiec niż Eugene Fitzherbert ... a jak dla mnie Rajtar a Rider podobnie brzmi więc wielkiej różnicy nie ma ... a mnie mimo wszystko podoba się głos Stenki w roli Gertrudy a piosenka "słuchaj się mnie" też jest z pazurem zaśpiewana ... a Stabbingtons czy Karczybykowie nie robi mi różnice gdyż nazwisko Karczybykowie nie było w filmie użyte... a co do herkulesa też uważam go za świetny film ale mimo wszystko jak dla mnie Zaplątani są lepszi...:))))
Tu się nie zgodzę, ale nie mam siły dyskutować o tym, bo dopadło mnie grypsko i gorączkuje :P Powiem tylko tyle, że piosenki w Herkulesie są dość ubogie w aranżacje - zarówno pod względem wokalnym, jak i instrumentalnym. Brak im lotności i świeżości (niepotrzebna stylistyka na muzykę gospel) a wokalnie... nieporozumienie.
Piosenki w Zaplątanych są nawiązaniem do starych i dobrych musicali z nawiązaniem do muzyki irlandzkiej.
Tak na marginesie... Herkules nie przypadł mi do gustu. Zarówno historią, jak i designem postaci. Ale każdy ma to, co lubi :)
Pozdrawiam.
Masz rację piosenki w Zaplątanych są o wiele lepsze w herkulesie podoba mi się tylko kilka natomiast w Zaplątanych urzekły mnie wszystkie razem z instrumentalną ścieżką dźwiękową gł muzyką bbiesiadną w momencie kiedy Roszpunka porywa ludzi do tańca i tańczy z nimi ta muzyczka jest świetna bardzo mi sie podoba chociaż z reguły nie przepadam za muzyką biesiadną ale ten kawałek jest super .... zreszta jak wszystkie piosenki które trafily do mojego serca bardzo głęboko zresztą cały ten film otwarł mi oczy abym zaczą inaczej patrzeć na świat abym za wszelką cenę gonił za marzeniem nie zależnie od trudności losu ten film jest dla mnie po prostu niezwykły, magiczny wrecz że aż czasami żałuję że nie żyję w takim świecie jaki przedstawiony był w Zaplątanych ....
To, że podoba mi się również angielski dubbing nie znaczy, że nie uwielbiam polskiego. Uważam, że aktorzy naprawdę wczuli się w rolę i tak dalej, ale że jeszcze nie obejrzałam całego filmu po angielsku, trochę trudno mi ocenić. Ale na chwilę obecną uważam, że scena w łodzi, tj. wymiana lampiony-torba, tak jak ta - SPOILER - gdy Roszpunka, już z krótkimi włosami, próbuje przywrócić Julka do życia i śpiewa... A wtedy załamuje jej się głos, czego chyba nie ma w polskiej wersji - a jeśli jest, to nie tak wyraziste. Polska Gertruda mi się podoba, ale bardziej wolałam chyba oryginał - szczególnie to imię: Gothel. Chociaż, okej, w polskiej wersji by się nie przyjęło, ale mamy za to Juliana.
Uwielbiam Mandy Moore i Zacharego Levi i uważam, że odwalili kawał dobrej roboty. Maćka Stuhra też uwielbiam i cieszę się, że w końcu mógł się wykazać w jakiejś naprawdę dobrej roli (zgadzam się z nim, że pokurczone kurczaki i inne takie to nie dla niego). Julii Kamińskiej natomiast nie lubię, ale zaskoczyło mnie to, jak dobrze wypadła w roli Roszpunki. Nawet piosenka końcowa w jej wykonaniu była nadzwyczaj dobra - choć tu niezaprzeczalnie wolę angielską wersję Grace Potter.
Jeśli chodzi o "I see the light", polska wersja, jeśli chodzi o partię Roszpunki, jest zdecydowanie lepsza, więcej w niej emocji - a co do Flynna... Ciężko mi wybrać, ale chyba niewielką przewagę ma Maciek.
Na pewno mogę powiedzieć, że nasz Amor i zbiry z Dziarskiego Kaczątka, a także kapitan straży z niemiecko-francuskim akcentem przyćmiewają wszystko.
Nie zgodzę się "gdy Roszpunka, już z krótkimi włosami, próbuje przywrócić Julka do życia i śpiewa... A wtedy załamuje jej się głos, czego chyba nie ma w polskiej wersji - a jeśli jest, to nie tak wyraziste" jest wyraziste w polskiej wersji również załamuje jej się głos poza tym w polskiej wersji słychać jak by naprawdę płakała i rozpaczała po stracie Julka ....
Ten film jest naprawdę świetny, według mnie zarówno amerykańska i polska wersja dubbingowa jest na naprawdę wysokim poziomie. Proponuje obejrzeć film tak i tak. Dopełniają się ...;)
Mi mimo wszystko podoba się bardziej polska wersja filmu jak już powtarzałem wiele razy polski dubbing bardziej pokazuje emocje i uczucia bohaterów czego brakuje mi w wersji oryginalnej chociaż nie mówię że angielski dubbing jet słaby nie .... uważam tylko że polacy pokazali na wyższym poziomie emocje i uczucia bohaterów dlatego wole polski dubbing a no i piosenki w polskiej wersji są lepsze ....
w sumie jest w tym trochę racji, Kamińska i Sztur po prostu "bawili się" głosem co dało bardzo fajny efekt. W niektórych momentach amerykańskiej wersji tego zabrakło.
Zabrakło zabrakło ... polscy aktorzy moim zdaniem bardziej się wczuli w rolę niż amerykańscy aktorzy co nie znaczy że oryginał jest zły ... w polskiej wersji językowej lepiej brzmią głosy bandziorów w Dziarskkim Kaczątku no i piosenka "Marzenie Mam" w amerykańskim dubbingu już takich fajnych i złowrogich, budzących grozę głosów nie ma .... dlatego polski dubbing lepszy a no i lepiej brzmi Julian Szczerbiec niż Eugene Fitzherbert... :)))
Julian brzmi o wiele lepiej, szczerze mówiąc bardziej podoba mi się też Gertruda niż Mother Gothel....,
ale wolę Rapunzel od Roszpunki. ;D
Ja nie wolę Roszpunka niż Rapunzel chociaż nie mówię że Rapunzel jest brzydkie tylko Roszpunka tak jakoś sympatyczniej brzmi a co do Gertrudy czy Mother Gothel to mi jest bez różnicy oby dwa pasują do imienia wiedźmi i brzmią roźnie , a co do Juliana Szczerbaca to podoba mi się bardziej gdyż nie lubię imienia Eugene a nazwisko Fitzherbert nie wiem czemu kojarzy mi się z niemiecko żydowskim nazwiskiem więc wolę Julka raz że to ładniejsze imię od Eugene... takie jest moje zdanie...;)))
Rapunzel kojarzy mi się z... Ropuchą :D A Roszpunka brzmi jakoś tak pieszczotliwie, słodko ;)
Co do Gertrudy... Miałam ciocię o tym imieniu - nie było lepszego człowieka od niej :D
Powiem ci że może masz rację że Rapunzel kojarzy się z ropuchą .... Roszpunka brzmi ładniej bardziej pieszczotliwie, sympatyczniej bardziej słodko masz rację też tak myślę....
Może i Julian lepsze od Eugeniusza (Eugene), ale Fitzherbert za to mówi co nieco o jego pochodzeniu. :D
Dla mnie nie ... Szczerbiec jest o wiele lepsze niż Fitzherbert gdyż Fitzherbert jak dla mnie brzmi tak jakos jak Żydowsko-niemieckie nazwisko takie mam skojarzenie dlatego wolę nazwisko Szczerbiec i tyle....;P
Tak, tylko Fitzherbert - "fitz" + jakieś imię to nazwisko nadawane bękartom szanowanych ludzi, przeważnie książąt, przeróżnych szlachciców etc. Czyli Julian (Eugene) jest nieślubnym dzieckiem jakiegoś gościa imieniem Herbert, który najwidoczniej go nie chciał - Julian był przecież w sierocińcu.
Szczerbiec... Taaaak... Miecz koronacyjny królów Polski :D
Mnie denerwuje natomiast spolszczenie nazwiska Flynna - Rajtar. Wiem, że w wolnym tłumaczeniu te dwa nazwiska znaczą mniej więcej to samo, jednak "rajtar" to dla mnie przede wszystkim żołnierz Bogusława Radziwiłła a tej postaci historycznej autentycznie nie lubię :P
W całej Polsce była rajtaria - zresztą, nie tylko w Polsce, w wielu europejskich państwach. A że angielski nie jest językiem tak bogatym jak nasz, u nich rajtar to i jeździec, i rajtar, itd. Mnie się podoba, ale na początku byłam zaskoczona, bo byłam pewna, że rajder zostanie rajderem [przed obejrzeniem filmu widziałam tylko angielskie trailery].
A grałaś może w grę "Zaplątani"? Tam zamiast FLIN jest FLYNN, można uznać, że aż za bardzo go "spolszczyli", wymawiając jego imię dokładnie tak, jak się je pisze [w grze jest całkowicie inny dubbing, jak zwykle]...
Jeszcze nie grałam, przymierzam się. FLIN... mamma mia! Dzięki za info, inaczej zawał murowany :D
Chyba przesadzili z tym spolszczeniem. To samo było w SW Mroczne Widmo - spolszczyli imię Jar Jar na Czar Czar.
Brrrr, aż takim fanatykiem rodzimych wersji nie jestem :D
Jest inny dubbing bo gra powstała tydzień wcześniej niż film ukazał się na ekranach kin może gdyby wstrzymali się z wydaniem gry i wydali później może dobrali by głosy takie jakie były w filmie Maćka i Julkę ... gra pod względem fabuły jest fajna miło się w nią gra ale uważam że lepsza by była gdyby głosy w polskim dubbingu były by takie jak w filmie to jest moje zdanie...
Tak podejrzewałam... Chociaż ja grę kupiłam już w grudniu, także... :D Ale zgadzam się, z Maćkiem i Julią z pewnością brzmiałoby to lepiej... Mimo to gra mi się podoba, tylko jest trochę za krótka (w trzy dni ją przeszłam, bo starałam się naprawdę niedużo grać, żeby mieć coś na później xD). :D
Tak gra jest świetna ... odzwierciedla wg mnie fabułę filmu i faktycznie jest trochę krótkawa ja przeszedłem ją w niecałe 5 godz. więc mogła być nieco dłuższa i mimo wszystko z Julką i Maćkiem była by lepsza bo doskonale odzwierciedlała by klimat filmu ja uważam że mogli ją później wydać po wstąpieniu filmu do kin a nie przed...
Mi tam Rajtar nie przeszkadza Rider i Rajtar w wolnej wymowie brzmi podobnie więc dla mnie nie robi to wielkiej różnicy i to i to pasuje bo brzmią podobnie...
Żołnierz Bogusława Radziwiłła miał na imię Rejtan ... a słowo Rajtar pochodzi (od niem. Reiter – "jeździec") Rajtar to polskie określenie jazdy która używała pistoletów. Zresztą podam link gdzie można sobie poczytać pochodzenie słowa Rajtar
http://pl.wikipedia.org/wiki/Rajtaria
Znam te określenie, znam (interesuję się historią). Mi chodziło o samą nazwę żołnierzy księcia Bogusława, którego po prostu nie lubię, jako postaci historycznej i literackiej ("Potop" Henryka Sienkiewicza).
Spoko nie czepiam się ... chodziło mi tylko o to że i Rajtar i Rider znaczy jeździec ale spoko każdemu może się co innego podobać niektórym podoba się bardziej Rider niektórym Rajtar mają do tego prawo , a mi to nie robi różnicy bo zarówno i Rider i Rajtar pasuje ...
film jest cudowny :) najlepsza bajka jaka ostatnią widziałam (obok Jak ukraść księżyc). Dubbing polski całkiem dobrze wyszedł. Muzyka świetna, i po polsku i po angielsku. Zabawny, wzruszający, brawa dla gościa który wykreował postacie :))) po prostu cudo! :)
Zgadzam się ten film to mój ulubiony film i najlepszy film animowany jakikolwiek widziałem jest u mnie nr 1 .... cudna muzyka, świetnie dobrany polski dubbing normalnie perełka doskonałości normalnie zakochałem się w tym filmie tak silne uczucie on na mnie wywołał że oglądam ten film bez przerwy dzień w dzień i jestem tym filmem po prostu zachwycony ten film jest piękny, magiczny...