Jestem po seansie, wiele zabawnych momentów jeszcze pamiętam, ale proszę o przypomnienie ;P
Zaczynam:
No kobieto, no
Kwa, kwa (wypowiadane przez Flynna)
Zbiera jednorożce. Ma dwa.
Ktoś coś jeszcze zapamiętał? :)
Też mi się skojarzyło, to ani chybi będzie to, ze Star Treka:
http://en.wikipedia.org/wiki/Resistance_is_futile
Amor-"Skujta mnie"!
Flynn do Roszpunki kiedy wchodzili do karczmy-"Ale weś takiego macha do pięt"
"Ja żem też miał takie na klacie włosy"
"Ale nie blond staryy"
Flynn do Roszpunki-"No kobieto NO!"
Podczas turlania się z górki i owijając się zarazem w swe włosy:
- Nigdy w życiu już tam nie wrócę! Ni chu-chu-chu...!
Najlepsze teksty z filmu
- No dobra zamknęłam w szafie jakiegoś pana ... zamknęłam w szafie jakiegoś faceta ... ZAMKNĘŁAM W SZAFIE JAKIEGOŚ FACETA HA HA!!! I niby mnie tam zaraz zjedzą prawda mamusiu bosze nie wiem co na to moja mama... auć!!!
Rozbicie emocjonalne Roszpunki jest po prostu boskie...
R: Wszelki opór ... opór jest bezcelowy ... wiem po co przyszedłeś ale się ciebie nie boję ...
F: aha!!
R: Mów ktoś ty i jak mnie tu znalazłeś ... mów ktoś ty i jak mnie tu znalazłeś ...
F: Dozwól mi cna niewiasto zanim wyznam ci jak mnie zwą jeśli można dobrać to w takowe słowa ... HEJA ... Co jest śliczna jestem Flynn Rajtar ... co tam w ogóle u ciebie ... hm...
R: Kto jeszcze wie o mojej kryjówce panie Rajtar
F : Daj na luz... Blondie...
R: Roszpunka
F: Na zdrowie ...
F: Nie nie nie nie oj nie dobrze ... bardzo bardzo bardzo źle ... normalnie jakiś koszmar ... ludzie przecież ja nie mam takiego nochala..
K: I co z tego...
F: No dobrze ci mówić jasne ... wy wyszliście bezbłędnie...
F: Chodzi ci może o lampiony które puszczają dla księżniczki...
R: Ah! no tak to są lampiony nie gwiazdy...
Dobrze... Jutrzejszej nocy w niebo wzniosą się setki takich właśnie światełek Ty posłużysz mi za przewodnika wskażesz mi do nich drogę a następnie pomożesz mi wrócić tutaj ... wtedy i tylko wtedy odzyskasz swoją torbę z zawartością ... oto moja oferta...
F: Aha!! Nic z tego złotko niestety ja i lokalna władza jesteśmy trochę poprztykani na tle własności więc nie mogę cię nigdzie zaprowadzić...
R: A jednak coś sprowadziło cię tutaj ... Panie poprztykany ... Nie wiemy co to było ... Los, Przeznaczenie...
F: Durny Koń...
R: nieważne ... więc postanowiłam ci jednak zawierzyć...
F: Ja osobiści to nie radzę...
R: Ale ostrzegam a mnie można wierzyć ...Możesz rozebrać tę wieżę do fundamentów kamień po kamieniu ale jeżeli ci nie pomogę to możesz szukać ile chcesz a torby nie znajdziesz...
F: Mkhm!! Czekaj żebym miał jasność czyli jak zaprowadzę cię na lampiony i odstawię do domu to oddasz mi to co zabrałaś?
R: Obiecuję a kiedy ja coś komuś obiecuję to zawsze ale to zawsze słowa dotrzymuję ... Czaisz?
F: Dobra pójdę z tobą na tę randkę...
R: Naprawdę...Ups...
F: Tylko bądź delikatna... No uczesałaś się już...
R: Kto To?
F: Nie Lubią mnie...
R: A To?
F: Ci też mnie nie lubią...
R: A ten?
F: Może przyjmijmy roboczo że w ogóle nikt za mną nie przepada...
R: Masz ...
F: Orzesz w mordę normalnie pakenini patelni ... Ha! Weź pomyśl jak to musi niesamowicie z boku wyglądać
H: W dół dynia
F: W dół dynia
H: Łokcie w tył
F: Łokcie w tył
H: Gice na boki
F: Gice na boki ... Gice na boki zaraz co to są Gice......
F: Włosy jej świecą ... laska ma świecące włosy to wbrew naturze...
R: Julek
F: No co no!!!
R: To że świecą to jeszcze nic chodź...
R: Nie tylko spokojnie ...
F: Ależ nie boję się no co ty ... po prostu fascynują mnie twoje włosy które zaprezentowałaś to był wypadek czy masz tak od urodzenia...
F: Czy matka sobie na to zasłużyła ... Nie ... Czy będzie nie pocieszona i zdruzgotana no naturalnie ale to jest normalna kolei rzeczy...
R: Nie pocieszona
F: No raczej..
R: I zdruzgotana ...
F: Na miazgę...
R: Faktycznie masz racje może się załamać..
F: No wiem życie to bagno ... ale nie gniewam się ...
R: Jak to?
F; Tak to ... Garnek żaba proszę ... ja odzyskam chlebaczek a ty nie stracisz zaufania matki którą kochasz ponad życie i wuala rozstaniemy się za porozumieniem stron ...
R: oj nie ja muszę zobaczyć te światła...
F: No kobieto no ... co mam zrobić abyś mi oddała chlebaczek...
R: Nie kombinować
H: Głoń za marzeniem
F: Tak zrobię
H: Nie drzoźnij mnie godom do nij...
Oraz wszystkie teksty z dziadkiem amorkiem... on też jest boski a i scena jak Roszpunka ujarzmia Maximusa .... Poza tym gdybym miał wymieniac wszystkie moje ulubione momenty i cytaty to mógłbym tu cytować cały film bo polski dubbing wymiata zresztą jak wszystko w tym filmie zarówno muzyka jak cały film ...
Uwielbiam ten film zdecydowanie mój nr 1
"Orzesz w mordę normalnie pakenini patelni" - Paganini patelni :) Paganini był wirtuozem skrzypiec :P
Wiem źle to napisałem ... sorki... nie wiedziałem jak to się pisze przez g czy przez k ale wiem kto to Paganini...
Ten temat jest trochę bezsensu nie uważacie bo ja jakbym miał wypisywać moje ulubione cytaty z filmu to zajęłoby to bardzo dużo miejsca bo mógłbym walić cytatami i napisałbym w końcu prawie cały film bo prawie wszystkie teksty Julka i Roszpunki są boskie oni wymiatają no i oczywiście dziadek amorek, Pascal i Maxsimus ... film wymiata po-prostu...
w oryginalnej wersji językowej o wieeele lepsze są cytaty. Juz samo to że złodziejaszek nazywa sie eugene to duza zmianaXd i ta słynna scena:
- listen blondie...
- Rapunzel
- Gezuntheit!
XD
Ja nie powiedziałam, że on jest śmieszny. Tyle w nim śmieszności, co w jego polskim odpowiedniku. Po prostu podoba mi się nawiązanie do narodowości ojców "Roszpunki" i sposób, w jaki został wypowiedziany - po angielsku. Poza tym, ta scena to jedna z moich ulubionych.
Nie powiedział bym polski dubbing o wiele śmieszniejszy ... w angielskim dubbingu zabrakło plastyczności emocji brak uczuć natomiast w polskim dubbingu widać uczucia i emocje jak na dłoni ... po prostu super.. poza tym angielski żarty są bardzo banalne i głupie że nie wiadomo w którym miejscu się śmiać ... Więc polski dubbing zdecydowanie lepszy i zabawniejszy...
Dobra, dziś w końcu obejrzałam cały film w oryginale i muszę przyznać, że oba dubbingi są świetne, ale każdy pod innym względem.
W polskim zaplusowało u mnie to, że z Flynna zrobili Julka, a z Maksimusa - Maksia. Do tego cudowna gwara w Dziarskim Kaczątku i ciężki do określenia akcent kapitana straży. Poza tym, zgadzam się, większość żartów jest śmieszniejsza (aczkolwiek "Gesundheit" pozostaje moim faworytem - wolę to niż polskie "na zdrowie"), ale taki był chyba zamiar polskiego dystrybutora, w angielskiej wersji jest natomiast więcej powagi, sentymentów, romantyzmu (szczególnie podoba mi się scena w łodzi, to, co mówi Julian - "I'm starting too" - że on też zaczyna teraz szukać nowego marzenia, bardziej pasuje do tej sytuacji niż "Tak mi się zdaje..."). Głos Gertrudy w większości filmu wolę polski, ale w piosenkach - chyba angielski. Co do "I see the light", w polskiej wersji jest o wiele więcej emocji, Mandy Moore chyba nie wczuła się w piosenkę tak, jak Kasia Popowska... Natomiast Zach Levi ma cudowną barwę głosu, może niekoniecznie do śpiewu stworzoną, ale mi się podoba. A Maciek naprawdę wykazał się w tej scenie. Mogłabym jeszcze długo wymieniać, ale konkluzja jest taka: dla mnie oba dubbingi są na jednym, bardzo wysokim poziomie - żaden nie jest idealny, jeśli porównać go z drugim (w angielskim wolałabym coś z polskiego, w polskim - z angielskiego), ale nie potrafiłabym się zdecydować, który wolę.
No i żeby pozostać w temacie, w związku z tym, co wyżej napisałam, podaję cytat z angielskiej sceny na łodzi:
[z pamięci i tłumaczenie moje - tłumaczenie tego, co zapamiętałam - także nie biorę za nic odpowiedzialności]
ROSZPUNKA: Jestem przerażona.
FLYNN: Dlaczego?
ROSZPUNKA: Wyglądałam przez okno przez osiemnaście lat. Marzyłam, żeby zobaczyć, co to za uczucie, gdy te lampiony wznoszą się w niebo. Co jeśli nie są tym wszystkim, o czym marzyłam?
FLYNN: To będzie to.
ROSZPUNKA: A co, jeśli tak jest?
FLYNN: Myślę, że ta dobra część. Zaczniesz szukać nowego marzenia.
... *"I see the light", Flynn wyciąga lampiony*
ROSZPUNKA: Też coś dla ciebie mam. Powinnam dać ci to już wcześniej, ale po prostu się bałam. Wiesz, o co mi chodzi?
FLYNN: Ja też zaczynam [szukać nowego marzenia].
Nie mam nic przeciwko polskiej wersji, która jest prawie identyczna, ale ostatniego zdania wypowiedzianego przez Flynna to bym się czepiała. :D
A ja bym się nie czepiał bo z angielskiej wersji "ja też zaczynam" nawiązuje do nowego marzenia Flynn'a którego szuka a w polskim odpowiada "Tak mi się zdaje" i moim zdaniem to do jednego i tego samego nawiązuje ... :D
Tak zdecydowanie polski odpowiednik "I see the light" ... "Kiedy jesteś tu" brzmi o wiele lepiej w wersji polskiej Kasia Popowska i Maciek Stuhr mają ładniejsze głosy niż Mandy Moore i Zachary Levi...
W wersji polskiej brzmi on identycznie więc nie wiem o co chodzi:
- daj na luz blondie...
- Roszpunka
- na zdrowie
A w wersji angielskiej
- listen blondie...
- Rapunzel
- Gezuntheit! (co znaczy po niemiecku również na zdrowie)
Więc nie widzicie że brzmi to identycznie...
Rodzinny płacz, leżenie i kwiczenie ze śmiechu wywołał tekst:
"Garnek, żaba, proszsz..."
=D
Flynn: Nie wiem czy słyszałaś że faceci wolą brunetki ^^ Chyba najlepsze co mógł wtedy powiedzieć po prostu epickie ^^
Definitywnie, to jeden z jego najlepszych tekstów. :D
A po angielsku było: "Mam słabość do brunetek".
No właśnie się zastanawiam się czy nie obejrzeć by sobie wersji angielskiej, jednak dubbing z jednego języka na drugi ma pewne ograniczenia i ciekaw jestem jak niektóre zdania w pierwotnej wersji brzmią ;)
Polecam. Dopiero wtedy można uzyskać... pełen obraz. :D
Angielski dubbing w wielu miejscach różni się od polskiego, chociaż nie są to duże różnice. Zasadniczo polscy twórcy postawili na dobrą komedię, amerykańscy - na romans.
Jak dla mnie oryginalny dubbing bije na głowę polski, zwłaszcza głos Flynna jest o niebo lepszy od Stuhra, którego zwyczajnie nie trawię w tej roli. Podobnie Mandy Moore ma bardziej aksamitny głos od J. Kamińskiej i lepiej śpiewa.
Oryginał rulez.
Też uwielbiam głos Zacha Levi, jest trochę bardziej męski od głosu Maćka, ale moim zdaniem on też świetnie wypadł w roli Flynna, szczególnie jego dowcipy.
A ja po oglądnięciu wersji anglojęzycznej uważam że mimo wszystko Polski dubbing (przepraszam za określenie) kładzie na cycki wszystkie inne ^^
Nie zgodzę się polski dubbing o wiele lepszy jak wiele razy powtarzałem angielski jest bez emocji i uczuć natomiast w polskiej wersji już widać uczucia i emocje postaci ... poza tym polski dubbing jest o wiele śmieszniejszy niż angielski dubbing a piosenki w polskiej wersji też są ładniej zaśpiewane niż w wersji angielskiej Katarzyna Popowska ma o wiele ładniejszy głos niż Mandy Moore ...
I tu moim zdaniem jest lepiej że Polacy zrobili z tego taką komedię romantyczną .... to im się chwali bo ja zwykle za romansami nie przepadam wole komedię romantyczne może to jest moim spadem że bardziej cenię polski dubbing bo naprawdę angielski dubbing moim zdaniem jest bez uczuć i emocji i nie jest w ogóle zabawny szczególnie tekst Julka gdy rzuca worek z jabłkami Maximusowi uważam że w Polskiej wersji jest lepszy:
"Tak zapłaciłem ..... Tylko worek rąbnąłem"
"Yes I bought them ... most of them" (gdyby tłumaczyć na polski dosłownie "tak kupiłem .... większość z nich")
Dla mnie ten tekst jest lepszy w polskim dubbingu a co wy uważacie...
Tak samo, jak angielska wersja dubbingowa Epoki Lodowcowej. Po 10 min musiałam wyłączyć :)
Ciesz się, że nie widziałeś. Drętwy, jak angielski dubbing Zaplątanych. Może z wyjątkiem Cida. Ale i tak nasz Czarek Pazura bije go na głowę.
W angielskiej chodzi zwyczajnie o to, że kupił, tzn. zapłacił tylko za kilka jabłek, a resztę rąbnął. Dodajmy do tego, że miał ich cały worek...
Ale bez sensu jest chyba porównywać takie minimalne szczegóły, co i w którym dubbingu jest bez sensu; gdyby Amerykanie nie stworzyli "Zaplątanych", nie mielibyśmy czego dubbingować, prawda? :)
Prawda Prawda ... tylko polski dubbing moim zdaniem jest 100 razy lepszy bo jest zabawniejszy i nie ma tu drętwej gry bez uczuć i emocji aktorów tak jak to jest w angielskim dubbingu ... widać w tym filmie że Polacy postarali się bardziej niż amerykanie dobierając głosy bo polskie są perfekcyjne natomiast angielskie wypadają ww porównaniu do naszych istotnie przeciętnie nawet razem z piosenkami bo w wersji PL są lepsze takie jest moje zdanie każdy ma prawo mieć swoje... ;P
Kochani a ja mam prośbe. Od momentu obejrzenia 2 lata temu tej bajki to ją uwielbiam, ale nie mogę w ogóle zrozumieć co mówi Julek ( nie lubie angielskiego dubbingu) jak pokonał wszystkich patelnią, patrzy na nią i wykrzykuje coś " Ożesz w morde! Normalnie (coś...linii?) patelni!"
Wie ktoś co to może być?
Bo dzięki Wam już usłyszałam " Daj na luz blondi" bo wczesniej to było " bajnabluslondi"
"normalnie Paganini patelni" zdaje się ;) tylko nie wiem czy tak to się pisze ;)
Chyba nie Paganini bo to skrzypek :P
Edit: mąż mówi, że chyba pagani bo to samochód
Co ma samochod czy miasto do bajki?
Ja najbardziej pamiętam: "Boże, Bożę, jak ja się stoczyłam" http://www.youtube.com/watch?v=Vgc1q_CrRtc 00:33 teraz tak se myślę, że głos jej Julia Kamińska użyczyła : D
Max duszy nad Flynnem
- Dobrze, wybaczam Ci, nie potrafię się na Ciebie gniewać
(Chwilę potem)
- AAAAAAA
/Flyyn/