tak tak. to coś związane z ich religią, ale to chyba tak jest, że to żony jakiś tam wysoko usytuowanych czy cos takiego... nie wiem jak to dokłądnie jest, ale na pewno związane z religią... ;)

Rifka i jej mąż byli ortodoksyjnymi żydami; w tym odłamie judaizmu jest taki nakaz religijny, że mężatki golą głowy lub obcinają włosy na krótko i noszą peruki. Kilkanaście dni temu widziałam w TV film na ten temat - "Loving Leah" z Lauren Ambrose znaną z "Sześciu stóp pod ziemią" w roli głównej. Jej bohaterka, religijna żydówka, również nosiła perukę i ubierała się podobnie jak Natalie Portman w tym filmie.

" żony jakiś tam wysoko usytuowanych czy cos takiego"...Ależ elokwentnie wyjaśnione :p

http://izrael.org.il/judaizm/661-rabin-owadia-na-wojennej-ciece-z-perukami.html

W Polsce też kiedyś były oczepiny. Obcinano włosy na krótko po ślubie i ubierano czepek. Potem kobiety zapuszczały je z powrotem ale nie zdejmowały już czepka. W kulturze żydowskiej włosy w ogóle są symbolem siły (jak w historii o Samsonie) dlatego ich obcięcie to symbol podporządkowania.

Tak, jak z kontaktem fizycznym (Rifka nie chce uścisku dłoni), patrzeniem w oczy czy sylwetką, którą ukrywa się pod skromnym i raczej luźnym ubiorem - to wszystko po ślubie należy się jedynie mężowi.

Dlatego, ze wlosy sa oznaka sily. Ogolenie glowy oznacza podporzadkowanie sie mezczyznie.
Gazeta Wprost tak to tlumaczy:
"Ortodoksyjne zamężne Żydówki noszą na głowie chustę lub perukę, a jedyną osobą, jaka ma prawo widzieć ich włosy jest mąż. Symbolizować ma to strefę prywatną zarezerwowaną tylko dla małżonków. Kobiety noszą peruki lub chusty także po to, aby nie uwodzić mężczyzn, których nie są żonami"

Żydówka po ślubie nie może okazać swoich naturalnych włosów, poza mężem. Wcale nie musi obcinać ani golić włosów, niema tu żadnego nakazu religijnego, tylko czysta wygoda, bo łatwiej nałożyć perukę na krótkie włosy niż na długie.