Zdecydowanie się z tobą nie zgadzam. Film nie opowiada o "wyzwolicielskiej armii radzieckiej", o tym, kto bardziej walczył w Warszawie: Armia Krajowa czy Armia Ludowa. Film mówi o piosenkach, to one są bohaterami. To one podtrzymują naród na duchu, ośmieszają okupanta. Film owszem można i powinno uznać się jako historyczny, ale tylko w kwestii piosenek i ich znaczenia, granych i śpiewanych w tamtym okresie. I nic ponad to, więc z przykrością muszę stwierdzić, że twój komentarz jest w mojej ocenie niesłuszny.
Pozdrawiam i serdecznie polecam wszystkim „Zakazane piosenki”.

Armia ludowa w ogole nie walczyla w Warszawie...

Armia Ludowa walczyła w Warszawie i w Powstaniu Warszawskim również. Jak już jesteś taki nastawiony na "prostowanie" i na prawdę historyczną, to nabądź wiedzę odpowiednią. Oczywiście udział AL w Powstaniu był znikomy, ale nie było tak, że nie było nikogo z AL. Polecam ostatni sezon "Czasu honoru", tam dobrze jest pokazany udział AL w Powstaniu, w odpowiedni sposób i przy zachowaniu proporcji.

Poza tym, w wersji pierwotnej filmu, tylko przez jedną sekundę jest pokazany jeden strzelec z opaską "AL" i poza tym nic więcej o udziale AL w Powstaniu. A zatem, trzeba uznać, że w filmie w wersji pierwotnej udział AL jest zobrazowany z odpowiednią proporcją i nie ma w tym żadnej propagandy ani żadnego kłamstwa.

Polecam się pouczyć, a dopiero potem pisać tak ostre komentarze. Bo napisałeś taki komentarz, jakby film był jakimś jednym wielkim kłamstwem, co zakrawa o śmieszność, ale i obrazę dla tak ważnego filmu w dziejach polskiej kinematografii.

A co powiesz o "Pułkowniku Kwiatkowskim"? Tam za to wszystko się zgadza i nie ma propagandy żadnej? Jak dla mnie jest to dużo bardziej "spaczony" film niż "Zakazane piosenki", tylko że w drugą stronę.

W kazdym razie pokazali sowietow jako wyzwolicieli

Hm, może dlatego że byli wyzwolicielami? Kto wyzwolił Warszawę? Polacy czy sowieci?

A to, że sami stali się okupantami, to już zupełnie inna sprawa.

Warszawt nikt nie wyzwolil, zostal po niej tylko gruz... natomiast fakt faktem - pierwszy tydzien powstania byl calkiem udany, wszystko szło zgodnie z planem, gdyby sowieci wyszli do wyzwolonej Warszawy (duza czesc jak nei cala byla pod kontrola AK) to Niemcy nie wyslali by pomocy.

Hitler wyzwolil Ukraine, nazwanie go wyzwolicielem i tak bylo by skandalem...

Ale co ma jedno do drugiego? Wzywam do logicznej spójności wypowiedzi, bo wychodzi, że istotnie jesteś Alem Bundy. To, że Warszawa była zniszczona po powstaniu, nie przekreśla w żaden sposób faktu, że została ostatecznie wyzwolona. I to wyzwolona przez Armię Czerwoną.

A co do Ukrainy to co do samych faktów - tak, wyzwolił ją spod panowania Rosji Radzieckiej. Poprawność polityczna swoje, ale taki jest historyczny fakt. A z faktami się nie dyskutuje, tylko albo się je zna, albo nie.

De facto nie istniala, natomiast wjechaniem z wojskiem tam gdzie nie ma juz armii wroga to zadne wyzwolenie.

Poza tym, pewnie nie wiesz, ale powstanie było ruchem oddolnym. Dowództwo AK było jemu przeciwne, wręcz rząd londyński wydał zakaz wszczynania powstania. AKowcy z Warszawy się jednak zbiesili i powstanie wszczęli. Dlatego na opaskach mieli napisane WP - Wojsko Polskie, a nie AK - Armia Krajowa, uznając że wyszli z tej organizacji i nie są już państwem podziemnym podporządkowanym tej strukturze, a Polskim wojskiem walczącym w otwartej wojnie przeciwko Niemcom.

A dowództwo AK było przeciwko powstaniu z oczywistego względu - wiedzieli, że tak to się skończy, że Armia Czerwona nie wkroczy, bo nie będzie miała w tym żadnego interesu (bo i po co mieli pomóc w powstaniu?). No i skończyło się jak przewidywali dowódcy i rząd w Londynie. Powstanie było naiwnością młodzieży głównie, podburzane przez sowieckich agentów, takich jak przywódca powstania Leopold Okulicki.

Dziękuję. Dobranoc.

Do powstania podburzali sowieccy agenci, radio Moskwa do niej nawolywalo itd. aczkolwiek watpie by Leopold Okulicki byl jednym z agentem komunistow, pozniej dzialal w podziemiu antykomunistycznym.

Z Alem Bundy nie wchodź w dyskusje. Al prawdopodobnie nie wie, ale jest doskonałym przykładem dialektyki materialistycznej w wersji marksistowskiej. Chyba by się spalił ze wstydu, gdyby to odkrył.

"Hm, może dlatego że byli wyzwolicielami? Kto wyzwolił Warszawę? Polacy czy sowieci?"
to bluźnierstwo, mimo że zgodne ze Stalinowską definicją faktów.
Polecacie sobie zrodla, które warte są tyle, co te historyczne spory. Polska telwizja, polskie radio, wszysko co w sluzbie jest państwa, jak za komuny tak i obecnie - zrodla stanowic nie może, szanowni Panowie. w naszym kraju, mimo pozorów, wiele się nie zmienilo.

jak widze takie komenty, to mnie ****** strzela:

"Poza tym, pewnie nie wiesz, ale powstanie było ruchem oddolnym. Dowództwo AK było jemu przeciwne, wręcz rząd londyński wydał zakaz wszczynania powstania. AKowcy z Warszawy się jednak zbiesili i powstanie wszczęli. Dlatego na opaskach mieli napisane WP - Wojsko Polskie, a nie AK - Armia Krajowa, uznając że wyszli z tej organizacji i nie są już państwem podziemnym podporządkowanym tej strukturze, a Polskim wojskiem walczącym w otwartej wojnie przeciwko Niemcom.

A dowództwo AK było przeciwko powstaniu z oczywistego względu - wiedzieli, że tak to się skończy, że Armia Czerwona nie wkroczy, bo nie będzie miała w tym żadnego interesu (bo i po co mieli pomóc w powstaniu?). No i skończyło się jak przewidywali dowódcy i rząd w Londynie. Powstanie było naiwnością młodzieży głównie, podburzane przez sowieckich agentów, takich jak przywódca powstania Leopold Okulicki."
a Ty niby skad to wiesz? z artykułu w Wyborczej, Agorze? czy moze dokumentu w TVNie?

najlepszym dowodoem na to, ze gowno narod wie o tym, jak bylo i ma samo klamstwo w glowie jest to,

ZE POLSKA HISTORIE LEPIEJ OD NAS ZNA DAVIES, BRYTYJCZYK, A MALO KTO WIE O JEGO KSIAZCE. bo zaden z pseudohistorykow tego kraju nie wejdzie w nim w dyspute. BO DAVIES ma zródla, DOKUMENTY. a my tylko wiemy to, co tloczyla nam propaganda.

Wiem, z opowiadan dziadka mojego, z jak wielką pompą krecili pierwszą wersję, jak to pokazywali, jacy dobrzy wyzwolicie.
Siegnac w tej sprawie nalezy po ksiązkę N. Daviesa Powstanie`44. Planem i cel Powstania wobec nadchodzacej Armii Czerwnej byl taki, że chwile przed jej wkorczeniem, mialobyć wywołane powstanie, BO POLACY MIELI WITAC CZERWONYCH JAKO GOSPODARZE na WYZWOLONYCH JUZ ziemiach.
NIE BYLO ZADNYCH AGENTOW, nie ma na to dowodow poza tymi, które FABRYKOWAŁA BEZPIEKA, nasi Rodacy. podnoszenie co roku, BEZCELOWOSCI Powstania, pokazuje JAK GLEBOKO KOMUNISTYCZNYM KRAJEM WCIAZ JESTESMY.

powstanie zalatwil Stalin, wstrzymujac Armie Czerwona. w mysl jego logiki - po co ja mam ich pozniej wybijac, skoro zrobic to mogą za mnie Niemcy. Dlaczego wiedział, ze bedzie musial wymordować AK? bo to byla nasza elita primo, secundo, WOLNY czlowiek nigdy nie zaaceptowałby tego co nam fundowali. NASZ RZAD BYL W LONDYNIE. (przy okazji, kolejnym owocem roboty Stalina przekonanie, że zalatwili nas Brytyjczycy. GOWNO PRAWDA. Churchill planował inwazję na Europę nie w Normandii, lecz na Balkanach. Wezcie mapkę w rączkę i narysujcie sobie linie prostą. Gdzie bylby Stalin?
to Roosvelt byl nim oczarowany, to on dawał mu na wszystko go ahead, to on winien jest okupacji Berlina i powstaniu bloku komunistycznego.)
AL nie brała udziału wcale w Powstaniu, siedzieli za rzeką i patrzyli jak mordują ich rodakow, robale. Polecam ksiązkę Lotnicy`44, która opowiada o tym, z Wloch wspierali nas Brytyjczycy, jak starali sie organizowac zrzuty i jak zalowali, ze nie przebiją się do nas, raz z wiadomych przczyn a dwa z powodu ukladow Roosvelt Stalin.

jak chcecie rżnąc mądrych i historyków, to trzeba wiedzieć gdzie szukac. wiem, nie latwe jest to, bo o to wlanie chodziło, zeby wyprac nasze mozgi totlanie i to sie udalo. mamy aspiracje, ale nam juz sie wydaje, ze jestesmy tacy ohhhh zajebisci.

zeby zmienic cos w tym kraju, nie wystarczy wybrac miedzy PiSem a Platforma. niewazne skad bedzie chlop, tak jak Tusk, z tym stanem wiedzy narodowej, zrobi znow ludzi w chuja, a oni bedac okradani jednoczesnie beda go bronic. i wierzyc agentom i resortowym dzieciom.

zamiast pieprzyc wezmy sie wszyscy do roboty. przepraszam za ton, moje slowa zawsze kieruje i obejmuje nimi siebie. bo nawet bedac Noblem bylbym dalej Polakiem, jednoscia z Narodem. tutaj nie bedzie szybko ok, czekaja nas dziesieciolecia pracy. naszym obowiazkiem jest ladowac hajs w szkoly i edukacje, najpierw zeby byli w tym kraju nauczyciele, ktorzy wiedza cokolwiek. Pozniej mozemy czekac na dzieci. co zlego, to nie ja. przepraszam, jesli ktos poczul sie dotkniety

Masz 100-procentową rację, ale trudno się spodziewać, że w tamtym okresie można było inaczej opowiadać o wojnie. Można skupić się na piosenkach i wiedzieć swoje. Historii powinno uczyć się w szkole (a jest tragicznie), szukać źródeł w internecie i - jeśli żyją - popytać dziadków. Historia w filmach, jak i w polityce, jest przekłamywana, jest narracją.

A ja polecam ci film w wersji pierwotnej, jest dostępny za darmo w necie i wyskakuje jako pierwszy w googlach. W tej wersji "przekłamań" nie ma wiele, a propaganda jest znikoma (film jest ogólnie lżejszy - komedia, musical). W zasadzie tylko ze 3-4 są takie elementy "naciągane" propagandowo, w szczególności ten "epicki" monolog Szaflarskiej, jak to "nasze armaty strzelają na Pradze", że aż się wzruszyła...

Sorki mam pytanko
Jak nazywała się ta piosenka Oj diridi augustin