Nie wiem czy jestem odosobniony w tej opinii, ale Brad Pitt całkowicie nie pasuje mi do roli gangstera,być może jest tak ponieważ podświadomie patrze na niego przez pryzmat jego poprzednich wcieleń. Generalnie film przewidywalny i miałki do bólu, Gandolfini też nie zachwycił ale to nie jego wina, przy takich dialogach to i Robert De Niro w czasach swojej świetności niedużo by poradził.
Film średnio-słaby, ale ja akurat uważam, że Pitt pomógł temu filmowi i Gandolfini też. Dialogi też nalezą do mocniejszych stron tego filmu. Gdyby nie to byłby słaby, a tak jest srednio-słaby. Swoja droga ciekawe jak złapali Pitta na udział w tym filmie??? Moja ocena 5,94
Pomógł z pewnością ,bo raczej nie skusiłbym się by go obejrzeć gdyby nie udział Brada Pitta .Co przekonała go do udziału? hmmm spójrzmy prawdzie w oczy to mogły być tylko pieniądze bo nie sądzę ze był to scenariusz nie wnoszący nic do gatunku . Na bezrybiu i rak ryba...
No niestety też jestem zawieziony:(
Ode mnie 4/10. Rola Brada Pitta dobra, Gandolfini - może być, ale całość...wyjątkowo się nie klei. Generalnie bije nudą z ekranu, historia nie wciąga, a postacie (poza w/w Bradem) nie intrygują. Szkoda...
Brad gral platnego zabojce nie gangstera. Co moze miec sporo wspolnego, ale nie musi :-) Poza tym on juz gral gangsterow, cwaniaczkow, jaraczy ziola a nawet terroryste. Wiec dla mnie to zadna niespodzianka, nawet bym powiedzil ze pasowal do tej roli. Film niezly. Dialogi to wlasnie najmocniejszy punkt filmu. Ale niestety czegos zabraklo, jakiegos szalenstwa ze strony tworcow. A jesli chodzi o to czemu Brad Pitt wystapil w tym filmie to wydaje mi sie ze rowniez byl wspol-producentem tego obrazu i raczej watpie zeby byl to "skok na kase", mysle ze chodzilo o cos wiecej do przekazania, niestety srednio sie udalo.