Pierwsza rzecz która w tym filmie przyciąga uwagę to Matthew McConaughey, który tutaj, jeszcze przed "Dallas Buyers Club" zaczą tutaj w dobrym stylu iść w stronę poważniejszych, na pewno dla niego, filmów. Jak dla mnie naprawdę świetna rola. Reszta postaci poprawnie zagrana, wszystko trzymało się świetnie. A finałowa scena (poza swoją perwersją pomieszaną z brutalnością) doskonale podsumowuje to z kim tak naprawdę mieliśmy do czynienia przez cały czas - zarówno jeśli chodzi o tytułowego Joe jak i o rodzinę Chrisa.
I jak myślicie - Dottie strzeliła?