Widzę jego ogromne zalety: Noomi, ogólnie aktorzy/postacie, piękno krajobrazu, skandynawski sznyt... - niemniej jednak reżysersko w moim odczuciu jest nieudany.
Rozumiem założenie, że to miała być czarna komedia, ale zabrakło tu subtelności przy scenach przemocy. Są zbyt dosłowne, często nie ma w nich przymrużenia oka. Wyszedł zlepek scen komicznych z przejmującymi/przerażającymi, który zamiast bawić dezorientuje - czy to nieudany thriller, czy nieudana komedia?
Mimo wszystko ogląda się to dobrze, stąd moja wysoka ocena. Aczkolwiek gdyby to nie był film ze skandynawskim wdziękiem, to dałbym szóstkę.