Komedioslasher jest całkiem udany, natomiast obecne cukierkowe zakończenie jest zbyt nudne. Ja bym potraktował to inaczej:
- Scena na łódce: Lisa pozwala utonąć Larsowi, po czym odpływa w stronę zachodzącego słońca. W końcu taki był jej plan
- Okazuje się, że trójka rzezimieszków to podstawieni aktorzy a Lars triumfalnie ogłasza jakim jest zajebistym reżyserem, że wymyślił taka intrygę