Równie dobrze akcja mogłaby się toczyć w każdym innym kraju, jeśli chodzi o głupotę "dziennikarzy". Natomiast odnośnie podziałów politycznych można było odnieść wrażenie, że akcja mogłaby się przenieść do Polski.
Pamiętam, jak 20 lat temu przy jednym stole osoby o różnych poglądach politycznych rozmawiały normalnie. Co się z nami stało? Nie chodzi tylko o Polskę, czy Węgry.
Tak, u nas stał się Kaczyński. Widzę jednak, że ten "fenomen" prostaków u władzy zdarza się w wielu miejscach na świecie. Na przykład Czechy, mądry naród z ironią we krwi i intelektualną historią (np. Havel), wybierają Babisa, faceta o aparycji żula (na szczęście to historia). Nie wiem, czy oglądałaś "Dylemat społeczny" - po obejrzeniu uważam, że media społecznościowe też się do tego przyczyniły.
Racja - media społecznościowe odgrywają w tym promowaniu delikatnie mówiąc "ludzkiej bylejakości" znaczącą rolę