Obsada dobrze się zapowiadała, historia (po obejrzeniu zwiastuna) też. A tu mamy niewykorzystany potencjał. Sceny się nie kleją i film (kiedy już zaczynasz się wciągać) po prostu... się kończy! Gdzie brakująca część? Tam nie ma żadnej historii. Tylko grający głównie twarzą Kot. Gruszka i Damięcki grają ok, ale to za mało. Niestety nie każdy może być reżyserem...Zazdroszczę panu, który chrapał na seansie, przynajmniej się wyspał i nie wyszedł z kina z niesmakiem..Ocena 5 i tak jest wygórowana