byłem dzisiaj przedpremierowo w Multikinie. Bardzo wielkie rozczarowanie. Film w momentach, w których powinien budzić grozę, był farsą. W ogóle brak klimatu, w przeciwieństwie do tego co było w książce. max 4/10
potwierdzam to co napisane wyżej, bardzo spłaszczona historia znakomitego thrillera, ogromny niedosyt, główna rola męska nietrafiona
A ja byłam bardzo zniesmaczona tym, jak trudne tematy można oszpecić, obśmiać... dramat po prostu. Obsada lux, potencjał niesamowity, a kapiszon wyszedł pierwszej wody. Trochę miałam wrażenie, że ktoś złośliwie "wkleił" do środka kawałek scenariusza z taniej i prymitywnej gangsterskiej komedii. 4/10 to chyba za obsadę i ładne mazurskie klimaty...
no właśnie ciężko stwierdzić bo pierwsza połowa filmu to się zapowiadał poważny thriller, a potem heheszki nagle i slapstickowa komedia momentami
Ja książki nie czytałem, więc nie mam porównania. A film bardzo mi się podobał. Mnie trzymał w napięciu praktycznie cały seans. Dla mnie obsada ciekawie dobrana, chemia pomiędzy aktorami była. Wyszedłem z sali kinowej bardzo zadowolony.
A ja przeczytałam książkę która mnie nieco rozczarowala. Po Chmielarzu oczekiwałam więcej. Jakieś to takie przewidywalne, sama nie wiem. Liczylam więc na lepszy film że względu na obsadę i reżysera. A tu oceny mizerne. I co tu robić? Iść czy nie iść oto jest pytanie.
Niestety się podpinam. Brak klimatu to dobre określenie. Suspens absolutnie zerowy. Sceny "śmieszne" zupełnie nietrafione i niepotrzebne. Retrospektywy wplecione przypadkowo, a chemia absolutnie niewyczuwalna. Większość postaci papierowa, Kot próbował to ratować, ale takie dialogi nawet w jego ustach wypadają miernie. Szacunek dla montażysty zwiastunu, który wkręcił nas w ten przedpremierowy seans. Była obietnica zawiłego, tajemniczego thrillera osadzonego w jakimś mrocznym półświatku, a finalnie otrzymaliśmy prostą, przypadkową i niezapadającą w pamięć linię fabularną.
Jestem tego samego zdania. Film momentami śmieszny gdzie taki nie powinien być. Bardzo rozczarowany wyszedłem z kina.
Potwierdzam ,zwiastun zapowiadał jakąś niesamowitą historię z tajemnicą . W rzeczywistości zero kryminału i nieoczekiwanie mocno komediowe sceny . Taki misz masz i film nie wiadomo o czym. Ciekawe jakim sposobem w dramatycznych ponoć momentach reżyserowi wyszły z tego super komediowe sceny to chwilowo jego tajemnica . Ale nie omieszkam go o to zapytać.
Mam te same odczucia , zwiastun wydawał się mega ciekawy ,nasuwający myśl : " może fajny thriller polski " , koniecznie muszę go zobaczyć.
Wyszłam z kina rozczarowana, nie było gróźb od bandy z pubu odnośnie dzieci głównego bohatera, nie było jakieś wielkiej tajemnicy co do śmierci żony, co niby sugerował zwiastun , nie było akcji gdzie na chwilę zapiera dech i myśli co teraz się stanie.
Za to były elementy komedi , i pokazania z męża totalnej fajtłapy.
Z jakiegoś niewyjaśnionego powodu nie miałam ochoty na to pójść... ;-) Intuicja niezawodna.
Jak dla mnie książkę też była bardzo przeciętna ,wiadomo kto co lubi ,więc byłem zdziwiony ,że nakręcili film na jej podstawie .
A ja nie rozumiem powyzszych zarzutow. Oczywiscie kazdy ma prawo lubic co innego, ale skad pewnosc, ze mialo czy powinno byc inaczej? Wedlug mnie wlasnie fajnie, ze bylo i do placzu i do smiechu. Ksiazka tez nie byla super thrillerem. Ja sie swietnie bawilem
Bo to nie był typ humoru który w jakikolwiek sposób tam pasował. Ja lubię połączenie thrillera z czarną komedią, ale tutaj? UWAGA SPOILER Cała ta akcja z porwaniem domniemanego gwałciciela, przede wszystkim te przebrania,ale też sama sytuacja przy samochodzie, przecież to wszystko jest tak bardzo nie na swoim miejscu, że przeszły mnie aż ciarki zażenowania.
Również się podpisuje. W pewnym momencie zaczelam się śmiać jak zaczeli się tłuc nad tym jeziorem. Niczym jakiś odcinek serialu „Pierwsza milosc”, tyle ze w kinie