Najbardziej wymowna jest scena kiedy młody chłopak przychodzi do 3 żuli w poszukiwaniu pracy :D
I odbywa się rozmowa kwalifikacyjna.
Jeden z żuli mówi: jakie masz wykształcenie ?
Zawodowe.
Niestety - trzeba mieć wyższe.
Języki znasz ?
Tylko angielski.
To za mało.
Parodia dzisiejszej sytuacji na rynku pracy. Niestety sam jestem w samym środku :/
5/10
Dlaczego uważasz Ich za żuli? Mieszkam w Bieszczadach i znam wielu podobnych ludzi, inżynier ze śląska z-sca dyrektora kopalni czy spec od budowy mostów to tylko nieliczni, którzy z różnych przyczyn uciekli od miejskiego zgiełku. Żulem może być osoba, która wyłudza pięniądze w celu zaspokojenia nałogu alkoholowego natomiast oni są zwykłymi prostymi ludzmi, którzy postrzegają świat w nieco inny sposób. I niestety szlak mnie trafia jak widze, że ta enklawa spokoju i outsiderów zostaje pomału zadeptywana w stylu Krupówek co może niestety zmienić nasze Bieszczady w oazę rozpitych i nie rzadko wulgarnych ludzi z "miast".
Zgadzam się w stu procentach i denerwują mnie pajace jak ten powyżej, którzy szufladkują ludzi w ten sposób. Są różni ludzie, mający piękne wnętrze (jak gł. bohater dokumentu) i są piękni ludzie wnętrza nie posiadający.
nie wiem czy to parodia akurat, bo zawodowe wykształcenie i jeden język obcy (jeszcze jestem ciekaw w jakim stopniu, bo poniżej poziomu FCE/ matury rozszerzonej to nie warto mówić że się zna język w ogóle) to poniżej średniej na rynku pracy. powiedzieli mu, że trzeba być specjalistą, on miał zawodowe, ale z jakiejś innej dziedziny, więc się nie nadawał po prostu.
Nie oglądałem do końca, ale dziwne zachowanie ludzi którzy olali to iż ich przyjaciel kochał psa i było to dla nich zabawne...
Najbardziej w tym dokumencie podobał mi się ów piesek...
Widać było, ze niektóre sceny były jakby nasiłę lub ustaiwone, jak ta z Norwegami i angieslki pana Stasi czy własnei rozmowa o prace.
7/10
Kilka uściśleń:
- Niektóre sceny były oczywiście ustawione, ale nie na siłę! Angielski Stasia jest w 100% autentyczny, Stanisław Farion jest anglistą.
- Rozmowa o pracy jest w tym filmie żartem, dowcipem i faktycznie parodią (nie jestem pewna czy zamierzoną:) obecnej sytuacji na rynku pracy.
- to nie są żule! Na wypale pracują różni ludzie: pijacy i abstynenci, ludzie po szkole podstawowej i po studiach, prości i pochłaniający najlepszą literaturę w oryginale (jak Staś)
- koledzy nie wyśmiewali się z przywiązania Stasia do pieska. Suczka umarła przy porodzie, zdaje się, że nie mogła sama urodzić szczeniaków, stało się to w nocy. Koledzy nie przypuszczali, że będzie potrzebny weterynarz i w porę jej tam nie zawieźli (to daleko). Byli przeciętnie troskliwi, po prostu.
radzę panować nad słowami. być może użyłem złego słowa. ludzie ci wyglądali jak bezdomni, więc napisałem żule, ponieważ tak się mówi potocznie na ludzi bezdomnych i nadużywających alkoholu.
co nie znaczy, żebyś obrażał mnie i mojego ojca.