Naprawde jestem strasznie zdziwiony większością komentarzy. Jak dla mnie ten film jest jednym z najgłupszych jakie widziałem. Kretynizm scenariusza przebija nawet totalny gniot "anakonda" który dało się jeszcze jakoś obejżeć ale to...?? Na temat głupoty i nielogiczności scenariusza można by pisać, pisać, pisać i pisać ale po co. Do tego dochądzą naprawde słabe efekty specjalne i przesadzony heroizm bohaterów. Jak dla mnie ten film jest jednym z największych gniotów wszechczasów i niepolecił bym go nikomu.
Przed projekcja tego filmu powinno sie puszczać ostrzeżenie "OGLĄDANIE TEGO FILMU MOŻE DOPROWADZIC DO POWAŻNYCH KOMPLIKACJI ZDROWOTNYCH, ZE ŚMIERCIĄ WŁĄCZNIE"
A znasz choć trochę budowę geologiczną obszaru Los Angeles? A czy Ty wiesz, że z punktu widzenia geologii taki scenariusz mógłby być możliwy?
Los Angeles leży na terenie sejsmicznym. Blisko miasta ciągnie się słynny uskok San Andreas, oraz mniejszy – San Jacinto. Znaczy to tylko tyle, że w uskoku San Andreas spotykają się dwie płyty litosfery - pacyficzna (po zachodniej stronie) i północnoamerykańska (po wschodniej). Płyta pacyficzna przemieszcza się na północny zachód, z prędkością kilku centymetrów na rok. W takich rejonach uskoki dochodzą do 15 km a nie wykluczone jest pojawienie się wulkanów.
Dziękuję.
Zgadzam się z Crazy Ivanem,Los Angeles to miejsce gdzie występują częste trzęsienia ziemi i płyty litosfery "wsuwają się pod siebie" więc nigdy nic nie wiadomo...
To prawda, ale co ma piernik do wiatraka: co mają uskoki tektoniczne do wulkanów??? Albo skały (ruchome) po glebą, albo płynne lawy i gejzery i inne ciekawostki?? Jest tu jakis geolog, albo sejsmolog albo...ktoś rozsądny - bo w filmie zabrakło!! Szkoda.
Uskok to dla laików (Ciebie) dziura w głąb ziemi. Owszem, skały są w niektórych częściach świata (np takich jak w filmie) bardzo ruchome. Lawa zawsze jest roztopioną skałą, może być ewentualnie bardziej gęsta lub rzadsza (zależnie od zawartości krzemionki). Gejzer - to po prostu podgrzewana przez ciepło wnętrza ziemi (lawę jak w tym filmie) woda. Jeszcze coś wyjaśnić?
głupoty gadasz.... ja jako geograf obalam twoją teorię.... NIE JEST MOŻLIWE nagłe powstanie wulkanu w Los Angeles, do tego lawa jaką pokazano w filmie była typowa lawa zasadową (bazaltowa). dlaczego tak uważam??? prędkość przemieszczania się lawy o tym świadczyła... lawa bazaltowa nie powstaje na obszarach subdukcji (styku dwóch płyt litosfery, z których jedna zatapia się pod drugą).
Poza tym wulkan jaki tam przedstawiono to typowy wulkan tarczowy (taki wulkan charakteryzuje się lawą zasadową i powstaje tylko i wyłącznie w wyniku gorących plam.
co o tym świadczy że to był wulkan tarczowy taki jaki występuje np na Hawajach?? rodzaj erupcji... była to typowa erupcja hawajska z dużą ilością lawy a małą ilością (a nawet brakiem) tefry i gazów.
Sumując.... takie wulkany nie powstają na obszarach subdukcji. Jedynie co to wulkany pokoroju Stratowulkanów... ale to nie jest takie nagłe (bum i powstał wulkan)
NIE MASZ POJĘCIA O GEOLOGII CZŁOWIEKU !!!!!!!!!!!!!!!
lepiej tego ująć nie mogłeś:DD dobrze, że jest ktoś na tym portalu kto się zna na rzeczy:DDD ale myślę, że i tak większa połowa "wszystkowiedzących cwaniaków" nie wie o czym napisałeś;PP pozdro
Crazy Ivan nie mowil glupot, bo nie stwierdzil, ze jego teoria pokrywa sie calkowicie z filmem, tylko ze PODOBNY scenariusz jest prawdopodobny, co nie znaczy identyczny. Nagle nie powstanie wulkan, to jesne, ale taka teoria jest do przyjecia, zasiegnelam opinii geografa (rodzinka). A w filmie tym nie postawiono na wybitny realizm, wulkan tarczowy byl po prostu bardziej efektowny i tyle, tworcy mieli gdzies realia, bo wiedzieli, ze prawie nikt sie nie skapnie, wazne bylo efektowne BUM.
film powstał na dobrym pomyśle, ale spartaczony został maksymalnie, żenada jak dla mnie należy go porywnywać z filmami klasy c typu żarłoczne mrówki, atak muszek owocówek 6 itp..
Hah ja tez sie interesuje wulkanami i wiem cos o nich. A wiec mowicie wulkan nie moze ot tak sobie powstac??? Macie tu linka i przeczytajcie sobie o wulkanie Paricutín ktory powstal na polu kukurydzy.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Paricutín
Ze wszystkim innym rowniez sie zgadzam ale nie z tym :)
Ale się rozpisali, mądrale...to jest tylko film a nie traktat naukowy o erupcji ziemi. Jak i po co powstają wulkany nie powinno obchodzić, mamy oceniać walory filmu a nie położenie geograficzne LA. Ja oglądam ten film z miłą chęcią i nie uważam go za dno, ale są różne gusta.
To trzeba było obejRZeć inny film, a nie takiego "gniota". Ciekawa jestem, ilu ludzi oglądałoby filmy, gdyby wszystkie były oparte tylko i wyłącznie na tzw. rzeczywistości. Mnie się film podobał, pomimo kilku denerwujących momentów był w porządku - grunt, że potrafił utrzymać w niejakim napięciu. A od efektów specjalnych wara, to film z '97, a i tak wybuchy i lawa wyglądały "realistycznie" (coraz mniej lubię to słowo).
Zgadzam sie w 100 % z autorem
Totalny gniot,przewidywalny w całości od poczatku do konca,a gwozdziem do trumny jest brak fajnych niun i cyckow bo to bylo jedyne co mogloby ratowac.
MOCNO naciągne 2
Wiesz co, po co patrzyłeś na tego "gniota" jeżeli ci się nie podobał? A jaki film ci się podoba najbardziej?
Np. film pt. "2012" miał fajne efekty, ale ten podoba mi się bardziej. Nie mają być przerażające, tylko realistyczne efekty!
Beznadziejny i przewidywalny. Główny bohater nieomylny, ale nie zna słowa "magma". Za to jego córka niedorozwinięta, nie wdała się w ojca, o czym świadczą sceny z płonącym autem i z wyburzanym budynkiem. Bachor zamiast uciekać, stoi jak kołek i czeka na tatusia.
Początek filmu ciekawy, ale w dalszej części głupota scenariusza, denne pomysły reżysera i grożąca śmiercią dawka patosu poraża. Przykłady: rozmowa bachora z córką T.L. Jonesa - (...) a lawę kto pokona? Mój tata! Druga denna sytuacja - córka TLJ biegnie po bachora, widzi ją ojciec który biegnie do niej, dalej geolożka widzi biegnącego chłopa i wtedy to ujęcie... To odnośnie beznadziejnych pomysłów reżysera. Szkoda filmu, bo potencjał był. Niestety zmarnowany.
Wkurzyło mnie zakończenie najbardziej - gdyby chociaż TL Jones razem z córką zginął (albo sam), a np. tylko bachor by przeżył, to może nie byłoby tak źle. A tak to jakaś masakra - wydostają się z gruzów olbrzymiego budynku i nikomu nic się nie stało (nawet złamanej ręki, są tylko podrapani i brudni)
Ej to jeden z lepszych filmów katastroficznych jaki widziałem, nie jest on może wybitny ale od biedy można go zobaczyć.
Nie mówię, że jest zły :) Oceniłem go na 6, bo cały film był dobry. Tylko ta końcówka była naprawdę denna :)
Mnie też końcówka wkurzyła... czekałam jeszcze tylko na to, że tych dwóch przysypanych gruzami odkopią i będą ono cali i żywi... no może jeden będzie miał nogę złamaną... i ciągle to zdziwienie na widok lawy... co to jest... skąd się to wzięło... czy Ci superherosi naprawdę nigdy nie słyszeli o wulkanach i lawie???
Dokładnie :) Sytuacji z tymi dwoma strażakami też nie kumam. Przesadzili totalnie. Przecież ten który został popełnił najzwyczajniej w świecie samobójstwo. Takiego heroizmu na niby nie ma nawet w bajkach... Nie wiem co chciał nam w tym momencie pokazać reżyser, ale wyszło to strasznie głupio...
Chyba tylko to, że Amerykanie są tacy suuuper, że poświęcą życie tylko po to aby ich przyjaciel/kolega nie umarł sam??? Bo ta akcja w metrze też mnie rozwaliła... facet skoczył z nieprzytomnym bodajże motorniczym wiedząc, że zginie, bo nie doskoczy, ale uratował tamtego, sam poświęcając swoje życie... swoją drogą chyba Ci pasażerowie widzieli (a przynajmniej wspomniany motorniczy), że zbliża się coś dziwnego i trzeba uciekać, a Ci co czekali, aż ktoś ich uratuje... duszno, gorąco, a Ci siedzą i czekają...
Też racja - kolejny absurd. Jeszcze trochę i chyba zmienię ocenę tego filmu, bo te sytuacje rzeczywiście są głupkowate, brakowało jeszcze tylko, żeby do TL Jonesa, Jego córki i bachora w momencie walenia się budynku podbiegło ze 100 strażaków i policjantów i powiedzieli: "szefie zginiemy z Tobą" ;)
ostatnie pol godziny filmu to prawdziwe pol godziny cudow ii bzzur.Godne polecenia jest zamninowanie wiezowca i ulicy w 20 min.
A heroizm tommy lee jonesa byl taki ze mialem wrazenie ze na koniec rozerwie koszulke i pokaze sie duze S.