Jak właściwie ustosunkowywać się do filmów, których fabuła jest zupełnie nieprawdopodobna,
ale które, dzięki kreowanemu napięciu, świetnie się ogląda?
Dlaczego nieprawdopodobna? Być może niektóre z rozwiązań były nieco przesadzone, ale nie nazwałbym ich nieprawdopodobnymi. Moim zdaniem film idealnie trafia w moment, biorąc pod uwagę ACTA, SOPA, PIPA i tym podobne regulacje prawne o których tak głośno było ostatnimi czasy. W pewnym sensie to to samo co omawiana w filmie ustawa nad którą miał głosować kongres.
adwokat nie wykiwa rządowej organizacji, choćby nie wiadomo, jaki był sprytny. A regulacje prawne, które wymieniłeś, nie mają w gruncie rzeczy znaczenia - to miała być sprawiedliwa egzekucja istniejących od dawna przepisów. Hałas, który się wokół nich wytworzył to efekt masowej histerii, spowodowanej tym, że złodziejom powiedziano twardo, że nie wolno im kraść. To, że rządy ugięły się pod naciskiem tłumu świadczy tylko o tym, że politycy są gotowi zezwolić na łamanie prawa, byle utrzymać swój elektorat.
Wiadomo, że film był przerysowany, w końcu nie mamy tu do czynienia z filmem dokumentalnym. Ale taki miał być, miał trzymać w napięciu, miał być nacechowany akcją i co najważniejsze miał bawić przez ten czas, a z tego film wywiązał się znakomicie. Ja nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych, ale tak na zdrowy rozum skąd można wiedzieć jakimi środkami dysponuje wojsko, czy organizacje rządowe? Odpowiedź brzmi nie można, więc niektóre z rzeczy pokazanych w filmie wcale nie muszą być takim totalnym S-F. Oczywiście nie mówię tu o naszej pięknej Polsce :)
A co do ACTA i tych regulacji które wymieniłem...nie nazwałbym tego sprawiedliwą egzekucją. Dlaczego ktoś, czyt. rząd, pod pretekstem dbania o własność intelektualną ma zbierać o mnie wszelkie dane? Skąd wiesz jak te dane będą wykorzystywane w przyszłości? Historia pełna jest przykładów, kiedy z pozoru niewinny wynalazek mający służyć dobru ludzkości, w rękach rządów tego czy innego państwa przeradzał się w taką czy inną broń. A ACTA jest według mnie taką bronią, która kiedyś może posłużyć do zgodnego z prawem i łatwego inwigilowania nas w internecie. Oczywiście wiadomo, że i tak zbiera się informacje o nas. Wystarczy popatrzeć na wszelkie bazy danych i ich ceny na rynku, które dochodzą do zawrotnych sum. Ale ACTA idzie o wiele dalej i pozwala na o wiele większą ingerencję w moje poczynania.
Piszesz o szumie wywołanym przez złodziei, którym zaczął grunt palić się pod nogami i wiesz co Ci powiem? Wygląda na to, że żyjemy w państwie prawa, w którym właściwie problem piractwa nie istnieje. Gdzie nie wejdę wszyscy strasznie się oburzają na piratów i same zjawisko piractwa, wygląda na to że 90% społeczeństwa ma czyste sumienie. Zastanawia mnie tylko w takim razie dlaczego jeszcze nie tak dawno Polska była jednym z liderów piractwa w Europie i na świecie, skoro mamy tutaj tylu prawych obywateli? A może to tylko zagrywka rządu, a tak naprawdę piractwa nie ma? A skoro nie ma, to po co ACTA?
Ja się przyznaje oficjalnie, że nie raz zdarzyło mi się obejrzeć film na Mega Video, że nie raz zdarzyło mi się pobrać taką a nie inną płytę, ale tylko do własnego użytku. Więc moja szkodliwość czynu, w moim mniemaniu była niska, a jeżeli już tak wszyscy martwią się o tych artystów, a właściwie o wytwórnie muzyczne czy filmowe, to proponuje zając się tymi, którzy piracą dla uzyskania korzyści majątkowych. A'propos właściwe artystów, jak to jest że tak naprawdę praktycznie całe środowisko muzyczne odcięło się od ACTA, nie licząc Hołdysa, który jest przejawem polskiej obłudy. Jak to jest, że ludzi których prawa tak naprawdę ustawa miała chronić są jej przeciwni? Odpowiedź jest prosta. Już dawno udowodniono, że piractwo często przyczynia się na korzyść artysty i paradoksalnie bardziej mu pomaga niż szkodzi, w końcu to najlepsza reklama. Ponadto to co dostaje artysta za swoje działo od wytwórni to ochłapy i tym trzeba by było się zająć. Tak naprawdę w całej tej ustawie lobbują wytwórnie, które są jak te nienażarte świnie, którym ile byś nie wlał do koryta i tak będzie mało.
Więc wiesz nie bagatelizował bym problemu ACTA, ani tym bardziej nie podchodził do niego w sposób wybiórczy. Sorry za przydługiego posta :)
Tylko, że ACTA jest właśnie tym, czego oczekujesz. Jak uda Ci się znaleźć piosenkę w Internecie, to ją sobie ściągaj, nikogo to nie będzie interesowało, bo sam proces poszukiwania Ciebie kosztowałby więcej niż maksymalne odszkodowanie, jakie ta wytwórnia mogłaby od Ciebie wyprocesować. ACTA jest skierowana właśnie przeciwko tym, którzy z piractwa czerpią korzyści majątkowe, choćby właśnie aresztowany niedawno właściciel Mega Video. A tego, uważam, nie da się obronić, nie można bezprawnie zarabiać na czymś, co nie należy do nas.
A co do kraju pełnego prawych ludzi, oczywiście, że ja też kradnę! Tylko właśnie, ja to nazywam po imieniu. Piractwo jest kradzieżą, a jeśli mówisz, że pomaga ono artystom, to niech po prostu udostępniają swoje utwory za darmo w Internecie - część to robi, reszta widać chce, aby za ich płyty płacono. A ja będę ściągał tak długo, jak będę się czuł bezkarny i nie będę ponosił jakiegokolwiek ryzyka. Ale to, że ja co sobotę kradnę starej pani straganiarce jabłko z koszyka, to nie znaczy, że mam się oburzać, jak państwo będzie chciało chronić interesy sadowników.
W obecnej chwili namierzenie mnie i zebranie niezbitych dowodów to dużo zachodu. Na tyle dużo, że mało jaka instytucja
Nikt nigdy nie będzie legalnie sprawdzał Twoich maili bez Twojej wiedzy. Gwarantuje Ci to Konstytucja, której żadna umowa międzynarodowa nie może naruszać. Zagrożenia, o których mówisz, to jest właśnie wytwór internetowej histerii rozpoczętej na demotywatorach i innych kwejkopodobnych stronach. Nie jest to oczywiście żaden atak na Ciebie, bo na początku sam tej psychozie uległem, ale potem po prostu sprawdziłem to na własną rękę. Jak zapoznasz się z treścią tego dokumentu, to sam zobaczysz, że tak naprawdę nie ma tam nic wartego więcej niż 15 minut uwagi. Podaję link.
http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/acta-co-to-jest-tresc-acta-po-polsku-dlaczego-i nternauci-sa-przeciwko-acta_223857.html
Dzięki za linka, ale z dokumentem tym już się zapoznałem wcześniej. Oczywiście, że nie będzie tam mowy o tym, że rząd na zlecenie jakiejś organizacji, bądź osoby może podejrzeć twoje maile. Coś takiego nigdy by nie przeszło :) Ale przypominam, że ACTA i zapisane tam regulacje mogą otworzyć furtkę do tego typu praktyk. Oczywiście dzisiaj nikt nie wierzy w to, że coś takiego byłoby możliwe, ale czasy się zmieniają, politycy również. Nie chciałbym tu wyjść na jakiegoś paranoika, bo nim nie jestem, ale jak to się mówi lepiej dmuchać na zimno. Zresztą mówi się też, że Polak mądry po szkodzie, więc wolę choć raz być o krok przed tą "szkodą".
Reasumując, samo ACTA nie jest aż tak bardzo groźne dla obywatela, ale daje bardzo szerokie spektrum możliwości, które można wykorzystać w różny sposób. A ja patrząc na tych czy innych naszych polityków wolę im nie dawać takich możliwości. To tak jakby psychopacie dać dostęp do głowic nuklearnych, być może nigdy z nich nie skorzysta, ale taka ewentualność istnieje.