Moim zdaniem nie trzeba brać tak dosłownie obrazów jakie widzimy w filmie. Żona odeszła dawno temu gdyż szybko rozwijająca się kariera młodego architekta wpłynęła na coraz gorsze relacje między małżonkami. Hmmmm ... A może mylę się?
Tak, odeszła. Ale z tego swiata. Przeciez masz wyjasnienie na koncu kto i jak ja zabił.
A może to tylko nadpisana prawda związana z urojeniami nie mogącego pogodzić się z odejściem żony architekta?
Architekt zabił żonę, natomiast Texel była uosobieniem tytułowego "wroga doskonałego", czyli inaczej pewnych żądz, które przerodziły się u Jeremiasza w czyny (napaść, końcowe morderstwo etc.). Texel istniała jedynie w głowie głównego bohatera, nie była jego córką w sensie dosłownym (prawdziwa córka Jeremiasza i Isabelle nie dożyła swojego porodu), lecz metaforycznym (była personifikacją tego, o czym napisałem wcześniej).
Ja jednak byłbym bliższy interpretacji mówiącej o żądzach. Sama Texel, opowiadając swoją historię, mówi o wrogu, który siedział w jej głowie podczas popełniania pewnych czynów. Wyrzuty sumienia pojawiłyby się dopiero później.
Tak trudno mi się połapać w tym filmie. Pamiętam jak uderzał głową Texel o lustro w ubikacji, po czym jest scena jak robi to gołymi rękami, obdzierając sobie kostki ręki, czyli Texel była tylko iluzją, duchem z którą nieustannie prowadził konwersacje. Choć i to mi nie leży, bo kim była dziewczyna na wykładzie z tymi skarpetkami, czy kierowca rzeczywiście wracał po jakiś wyimaginowany bagaż, żeby ewidentnie Jeremy spóźnił się na samolot ? Scena topieniem w betonie w samolotowej toalecie to już jakaś wyższa szkoła jazdy, której kompletnie nie pojmuje… ;-(
Film pokazuje że wszystko tak naprawdę zależy od tego jak ułożysz sobie daną sytuację, w głowie. Moim zdaniem główny bohater naprawdę zabił swoją żonę kiedy zrozumiał że stała się wobec niego inna, zmieniła się kilka lat po ślubie.prawdopodnie poznała kogoś, stąd ten bilet do Amsterdamu, o który bał się jej zapytać. Podejrzewał że chce leciec do kochanka.nie umiał sobie z tym poradzić bo on nadal ja bardzo kochał. Dziewczyna na wykładzie była po prostu dziewczyną, podobną do textel z którą toczyl rozmowy w swojej głowie. Utopienie jej w betonie który rozlał się w samolotwej toalecie było tylko metaforą tego iż główny bohater uwierzył ostatecznie w swoje przekonania, którymi żył przez lata , w to wszystko co sobie wmawiał, tzn że żona od niego odeszła i niewiadomo gdzie żyje obecnie. Sam nawet w trakcie filmu wypowiada zdanie że kłamstwo powtarzane wiele razy staje się prawdą.Utopił swoje sumienie z którym toczył walkę w toalecie . Dlatego na końcu znikają jego rany na czole i dłoniach. ostatecznie w głowie cały czas wierzy że żona ode niego odeszła. Ta wersja jest dla niego mniej bolesna niż to że zabił osobę która kochał.Taka jest moja interpretacja :)
Dlatego po raz pierwszy złamię zasadę, najpierw książka potem film i sięgnę po lekturę choć nie zamierzałam tego czynić. Być może tam znajdę kilka dodatkowych informacji...
Byłam na spotkaniu z Tomaszem Kotem po projekcji tego filmu. Potwierdził, że Texel była tylko jego "sumieniem" i że doszło do zabójstwa żony. Zrobił to przez swój pęd do perfekcjonizmu - nie mógł sobie pozwolić na porażkę - na odejście żony więc ją zabił.
Miałam napisać coś od siebie ale doszłam do Twojego posta i to jest dokładnie to co chciałam napisać.