PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10051737}

Wojna i rewolta

Jeon, ran
2024
6,3 411  ocen
6,3 10 1 411
Wojna i rewolta
powrót do forum filmu Wojna i rewolta

Opinia

ocenił(a) film na 8

Nie oszukujmy się platformy streamingowe stoją serialami. Odcinki lepszych/ bardziej oczekiwanych produkcji są wypuszczane raz na tydzień, tak by przyciągnąć widza na dłużej.
Filmy na platformach są raczej dodatkiem, dla osób szukających czegoś na jeden wieczór. Są to przeważnie produkcje, które miały wcześniej swoje premiery kinowe i platformom są sprzedawane w drugim rzucie. Czasami są to też produkcje, które nie trafiły do kin na całym świecie lub w ogóle do kin nie trafiły tylko od razu zawitały na Netflixa, HBO, Amazona itp.

Do tej ostatniej kategorii należy film „Wojna i Rewolta” (eng. Uprising) dostępna od piątku (11.10) na Netflixie.
Ogólnie biblioteka filmowa tej platformy od dłuższego czasu mnie rozczarowuje, ale raz na pewien czas pojawia się tam coś ciekawego, oryginalnego i wartego uwagi.
Takie filmy są zazwyczaj miłym sposobem na spędzenie wieczoru, ale nie są to produkcje, o których będę pamiętał, jednak czasem pojawia się mała perełka. Takową w mojej opinii jest „Wojna i Rewolta”.

Film opowiada o historii Cheon-yeonga i Jong-ryeo, którzy mimo różnicy klasowej jaka ich dzieli stają się przyjaciółmi jednak najazd Japończyków na Koreę i wyzwoleńcza walka uciskanej ludności stawia wyżej wymienioną dwójkę po różnych stronach barykady.

Siłą filmu, który swoją premierę miał na festiwalu BIFF zaledwie kilkanaście dni temu, jest przede wszystkim dobrze poprowadzona historia, piękne sceny walki i bardzo dobra gra aktorska.

Fabuła jest przemyślana i bardzo dobrze poprowadzona, czemu nie ma się co dziwić, gdyż za scenariusz odpowiada znany reżyser i scenarzysta, wielokrotnie nagradzany, w tym Złotą Palmą na festiwalu w Cann- Chan-wook Park, który, jeśli wierzyć angielskiej wikipedii, spędził nad scenariuszem sporo czasu, ale z powodu pracy nad serialem „The Sympathizer”, reżyserem filmu został Kim Sang-man .

Film rozpoczyna się od wspomnienia pewnego arystokraty koreańskiego, który w królestwie Joseon, próbował stworzyć egalitarną społeczność. I to właśnie kwestia równości między ludźmi jest obok zemsty głównym wątkiem filmu. Przyjacielska relacja między niewolnikiem a synem pana feudalnego, przerwana poprzez najazd Japończyków daję dobrą bazę pod dalszą historię, w którą wpląta się jeszcze dowódca wojsk japońskich.

„Wojna i rewolta” nie jest jednak typowym filmem o walce z nierównościami społecznymi, które znamy z produkcji hollywoodzkich. Mamy tu bowiem do czynienia z feudalną Koreą, a nie dwudziestowiecznymi Stanami Zjednoczonymi. Mimo tych jakże odległych i prymitywnych z dzisiejszej perspektywy czasów film nie jest czarno-biały. Mamy tu zarówno pragnących tylko odwrócenia drabiny społecznej chłopów oraz odklejonych od rzeczywistości arystokratów, z królem na czele, ale także dobrych wysoko-urodzonych panów jak generał Kim.

Plusem filmu są również efektowne sceny walki. Oczywiście jeśli ktoś interesuje się techniką wojskową to zauważy oczywiste błędy jak np. walka dwoma mieczami, czy bardziej oczywiste problemy typu walki jednego wojownika z kilkoma a nawet kilkunastoma przeciwnikami.
Historycznie też nie jest poprawny, ale uważam, że filmy, z wyjątkiem dokumentów, nie muszą odwzorowywać historii 1:1. Póki nie widzę na ekranie totalnych bzdur typu: cesarz Napoleon szarżujący na pozycję angielskie pod Waterloo (do dziś zastanawiam się jak Ridley Scott mógł wpaść na coś tak głupiego) to jest OK.

Aktorstwo też stoi na dobrym poziomie, gdyż w obsadzie mamy chociażby Dong-won Ganga, którego pamiętam z roli Dong-soo [jednego z porywaczy lub jak kto woli dobrych ludzi szukających rodziny dla dzieci za niewielką opłatą :)] w „Baby brokerze”, czy Jung-Min Parka, który z Chan-wook Parkiem współpracował już przy „Podejrzanej”.

Podsumowując „Wojna i rewolta” to świetna rozrywka na filmowy wieczór. Trochę szkoda mi, że film ten nie trafił o kin, gdyż obserwowanie niektórych scen na dużym ekranie, najlepiej w 3D, mogłoby dać jeszcze lepsze wrażenia.

Jak na film akcji 8/10.