W pewnym momencie filmu postać Pazury mówi do dziennikarza, że ten ma wirus rzeżączki. Nawet bez konsultacji medycznej twórcy filmu powinni wiedzieć, że RZEŻĄCZKA JEST CHOROBĄ BAKTERYJNĄ.
Rzeczywiście, cóż za rażący błąd - cała fabuła runęła przez to haniebne niedopatrzenie. Aż nie chcę wiedzieć skąd u ciebie taka wiedza na temat chorób wenerycznych. Mam nadzieję, że nie przechodziłeś. PS: Nawet bez podstawowej wiedzy informatycznej od razu widać, że cały film to bzdura ale to dotyczy chyba każdego filmu w klimatach "hakerskich", wyjątkiem potwierdzającym regułę jest "Takedown" (2000). I proszę nie krzyczeć, bo jest noc, pozdrawiam i życzę zdrowia.
Oglądając cały film rzeczywiście można odnieść wrażenie, jakby powstał on na podstawie jakiejś kiepskiej książki sci-fi. Nigdy nie miałam choroby wenerycznej i mam nadzieję, że mieć nie będę;) Po prostu ten błąd bardziej mnie zirytował, bo o medycynie wiem więcej niż choćby o informatyce. Nie krzyczę, piszę spokojnie. Również pozdrawiam:)
Dla mnie w stosunku do większości niezrozumiałych dialogów w tym filmie jest to arcydzieło.