Grupa przyjaciół, by zabić czas i wakacyjną nudę, odwiedza opuszczony park rozrywki na obrzeżach miasta. Nikt z nich nie spodziewa się, że po zmroku to miejsce zaczyna żyć własnym życiem i właśnie zostali uwięzieni w pułapce pełnej morderczych, mechanicznych atrakcji. Tej nocy w starym lunaparku ożyją koszmarne, krwawe wspomnienia, a jedyną osobą, która może uratować nastolatków, jest tajemniczy nieznajomy (Nicolas Cage).
Cage w swojej jakże bogatej filmografii, chyba nigdy nie miał tak świetnych dialogów. Mówi się, że to Tarantino pozwala swoim postaciom nawijać bez ustanku, a tu proszę, takie małe arcydzieło i to w wykonaniu kogoś, po kim byśmy się tego nie spodziewali.
Sam film to komedia z horrorem, elementami gore. Raczej dla...
Jeżeli podejść do tego filmu z przymrużeniem oka, można się świetnie bawić. W sam raz do obejrzenia z kumplami przy browarku. Groteskowy, przerysowany klimat i super satysfakcjonujące sceny walki. Za sam fakt, że Nicolas Cage zgodził się zagrać w tym filmie nie można go nie lubić :D