Film anime przedstawiający świat "Wiedźmina" z szerszej perspektywy. Bohaterem tej historii jest późniejszy mentor Geralta - Vesemir - młody wiedźmin, który wyrwał się z biedy, aby zabijać potwory na zlecenie. Jednak gdy dziwny nowy potwór zaczyna terroryzować targane polityczną zawieruchą królestwo, Vesemir musi zmierzyć się z demonami swojej przeszłości.
Wydaje mi się ze to miał być serial, wyszedł niestety tylko lekko ponad 1h film. Okrojony, przewinięty w czasie, jednym słowem zmarnowany potencjał. Samą produkcję ogląda się przyjemnie aczkolwiek czuje mocny niedosyt, można było zrobić z tego naprawdę dobry serial anime a wyszło tylko "nieźle".
Może jest to całkiem udany film animowany, ale nie ma nic wspólnego z 'wiedźminem', czy to książkowym, czy tym z gier. To całe osadzenie w uniwersum Witchera to zwykły pic na wodę. Czy twórcy w ogóle mieli jakąś licencję?
Wiecie, ja wiem, że kinematografia to pewien rodzaj sztuki, a w sztuce wszystko wolno, ale mam czasem wrażenie, że współczesna kinematografia porusza się po pewnych schemacie, który nie ima się żadnej logiki. Czarnoskóry syn białego arystokraty? To się nie trzyma praktycznie żadnych kulturowych fundamentów.
Ale...
Były hejty za zbytni amerykańsko-japoński styl i brak słowiańskości,
były nawet hejty za murzyna, ale osobiście mi najbardziej przeszkadza brak wiedźmińskich oczu.
Nie potrafię przestać o tym myśleć za każdym razem jak widzę tę postać na ekranie.
Sam pomysł żeby opowiedzień historię Vesemira jest spoko.
do wszystkiego co związane z Wiedźminem krytycznie (no może poza polskim serialem). I tak też jest tym razem. Nie przeszkadza mi nawet styl anime, za którym nie przepadam. Nie gryzie w oczy, że bliżej tutaj do Castlevanii niż do Wiedźmina. Nie zwracam uwagi na bzdurki zawarte w tej fabule. Amerykański serial oceniałem...
więcej