kolejny przykład na to jak można namieszać,tzn. tak skomplikować główny
wątek, że chyba sam reżyser nie wiedział na końcu o co w tym filmie
chodziło, a co dopiero zwykły widz. przerost formy nad treścią. gdzie oni
znaleźli głównego aktora( jego grę pozostawiam bez komentarza}.
"pokręcony" to chyba idealne słowo, określające ten film. ja jednak nie powiedziałabym, że nie idzie w nim nic zrozumieć. mimo, że wszystko się ze sobą przeplata cały czas, to fabuła nie jest chyba niezrozumiała.
ja filmem jestem zachwycona. zarówno pod względem aktorskim, jak i wszystkimi wątkami poruszonymi. nie zdziwiła mnie kreacja ani Steve Coogan'a, ani Olivii Thirlby. zaskoczyła mnie, jak najbardziej na plus, gra Hilary Duff. dlatego moja ocena filmu 9/10. rewelacja. ;)