Przed świętami Bożego Narodzenia do małego domu kultury na prowincji puka Afroamerykanin Mak. Mieszkańcy myślą, że jest to osoba z delegacji Unii Europejskiej, która ma podjąć decyzję w sprawie przyznania im dotacji. Przybysz natychmiast zostaje ugoszczony: mieszkańcy oprowadzają go po okolicy, urządzają dla niego zakrapianą imprezę, a...
proba zrobienia kina czeskiego na polskiej prowincji... najwiekszym problemem jest razaca
niestesty naiwnosc calosci... nie wspominajac o raczej oczywistej konstrukcji pomyslu --
czarnoskory na polskiej prowincji... plus za sama realizacje... kilka fajnych kadrow...
Satyra polskiego społeczeństwa i ich podejścia do obcych w celach zarobkowych. Ludzie momentalnie goszczą przybysza i traktują go jak swojego, gdyż mają z tego zysk. Jednak kiedy okazuje się, że Mak nie jest z delegacji mieszkańcy pokazują jak im na nim zależy. Filmowi bliżej jest do gatunku obyczajowego i dramatu...