Panie Pazura, coś Pan zrobił? Wcale się nie dziwę, że dystrybutor promował "Weekend" używając wszelakiego rodzaju
zaprzeczeń, bo jest on tak potwornie żadnym filmem, że każda inna strategia od razu byłaby skazana na porażkę. Stąd też w
zwiastunach mogliśmy przeczytać dziwaczne "It's not Matrix", "It's not Pulp Fiction", a także "Nie zagrał tu Brad Pitt ani Bruce
Willis". Czym więc jest najnowszy film Pazury? Beznadziejną komedią, stratą czasu i pieniędzy, która prezentuje tak niski
poziom, że aż strach bierze. Pamiętam jak niedawno, bo na początku grudnia zeszłego roku, Pazura mówił u Kuby
Wojewódzkiego, jak to polskie produkcje, czy to kinowe czy telewizyjne, coraz bardziej obniżają poprzeczkę. Jak zarzekał się,
że zna polskiego widza, szanuje go, wie czego oczekuje on od kina, dlatego zrobił film taki jaki chciał, a nie taki jakim widzieli
go inni. Wychodzi na to, że nisko ocenia polskiego widza, naprawdę nisko. Bo niestety sam tym filmem bardzo przyczynił się
do dalszego obniżenia poziomu polskich produkcji, ponieważ "Weekend" to istny koszmar, którego nie da się oglądać. No
chyba, że polska publika faktycznie oczekuje czegoś tak potwornego, a ja naiwnie przeceniam jej wymagania.
Pazura wymieszał w swoim filmie wszystko co tylko możliwe, wszystko co pojawiło się w kinie, w telewizji na przestrzeni
ostatnich kilku lat. Dodał do tego masę przekleństw i myślał, że coś dobrego z tego wyjdzie. Wyszedł niestrawny, mdlący
koktajl, obraz bezdennie durny, zlepek idiotycznych, nieskładnych skeczy, luźnych pomysłów, które w ogóle się ze sobą nie
łączą, które prezentują coraz to niższy i bardziej żenujący poziom. Raz mamy sceny niczym z "Hostel", raz jakąś niepotrzebną
matrixową przeróbkę (zwolnione sceny z filmów Wachowskich w kinie parodiowano jakieś 10 lat temu, więc jak zwykle
jesteśmy w tyle za resztą świata), później przedłużany w nieskończoność gag o wibratorze, lub nieciekawie nakręconą
strzelaninę. Nic się tu nie klei, zwyczajna komedia gangsterska kompletnie nie pasuje do zwolnionych strzelanin,
poszczególne wątki przeplatają się za rzadko, nie wspominając już o tym, że połowę z nich można by wywalić, bo są zupełnie
niepotrzebne. Schemat goni schemat, ordynarne zapożyczenie popędza kolejne i tak do samego końca, aż do nic nie
znaczącego zakończenia, w którym pojawia się sam reżyser wypowiadając upragnione "The end".
"Weekend" to film niesmaczny, chwilami obrzydliwy, seksistowski, toporny, obrażający inteligencję widza na każdym kroku.
Do tego potwornie schematyczny i zero-jedynkowy, ciągle wpadający w okropną przesadę. Jeśli mamy głównego bohatera to
oczywiście jest on romantykiem, który przypomina sobie swoją byłą dziewczynę w oku jako białą zwiewną baletnicę (wtf!?),
jeśli na ekranie pojawia się gej to oczywiście totalnie przegięty, ubierający się w damskie ciuszki, jeśli policjant to z
pewnością przekupny, któremu łatwo się wywinąć. Humoru tu tyle co na lekarstwo, prawdę powiedziawszy w czasie całego
seansu chyba tylko raz się lekko zaśmiałem. Pazura najwyraźniej myślał, że jeśli co drugie słowo wypowiedziane przez
bohaterów (naprawdę nie żartuję) będzie przekleństwem, to kolejne kwestie staną się automatycznie zabawne. Nie wiem jak
innych, mnie jakoś nagminne przeklinanie wcale nie bawi. Rzadko kiedy wystawiam tak niskie noty filmom, bo zawsze
staram sie doszukać w nich jakichś pozytywów, docenić pracę twórców, która nie wyszła tak jakby tego chcieli. Ale
"Weekend" na tę jedynkę zasłużył w pełni. Przy nim następny film, jaki oglądałem w sylwestrową noc, czyli przeciętna
komedia "Nowszy model" z Catherine - Zetą Jones pretenduje do miana arcydzieła.
Jedyne co jako tako gra w tym filmie to zdjęcia i niezła muzyka, która niestety jest tak potwornie przycięta i podłożona pod
kolejne sceny, że zamiast je jakoś wzmacniać, jeszcze bardziej uwidacznia wady tego obrazu i jego potworne nadęcie.
Strasznie szkoda mi aktorów, tak fantastycznych jak chociażby Jan Frycz, którzy musieli się męczyć w tym filmopodobnym
produkcie, którzy marnują swój czas i umiejętności, na takie „cudo”. Przeraża mnie również, że część (niewielka ale zawsze)
widzów na sali kinowej, w najbardziej niespodziewanych dla mnie momentach, śmiała się z tej pożal się Boże komedii.
Mechanizm obronny, świadomość straconych pieniędzy, czy może tak marne poczucie humoru do niektórych jednak trafia?
Przeraża mnie też to, że w najbliższy weekend sporo ludzi wybierze się na ten film, zachęconych przez znane nazwiska
widoczne na plakatach, że najprawdopodobniej sprzeda się on dobrze i za niedługo powstaną kolejne idiotyczne produkcje
na nim wzorowane. Bo skoro raz ludzie poszli, to czemu by nie nakręcić czegoś w podobnym klimacie, by poszli jeszcze raz?
Dlatego też jeśli choć przez chwilę przeleciała wam przez głowę myśl by wybrać się w nadchodzący weekend na "Weekend",
trzymajcie się z dala od kin. Naprawdę nie warto.
1/10
Świetny tekst. Dokładnie tego się obawiałem. Wszystko co najgorsze w polskim kinie w jednej produkcji.
Dzięki za ostrzeżenie, to już kolejny post utrzymany w podobnym tonie. Po upokorzeniu jakiego doznałem oglądając "Ciacho" obiecałem sobie, że już nigdy nie wybiorę się do kina na żaden polski film ale nie ukrywam, że Weekend chciałem obejrzeć zachęcony podobnie jak i Ty występem Pazury w programie Wojewódzkiego - miałem nadzieję, że wreszcie jest szansa na jakąś pozytywną zmianę w polskiej kinematografii. Teraz wiem, że zachowam te 20-kilka zeta na coś innego a 'weekend' może ściągnę sobie za jakiś czas z torrenta.
/\
Ściąganie jest nielegalne !!!
A tak a pro po tego filmu - film "ciacho" był takim dnem że nie dało się go oglądać, chyba że ze względu na Żmudę-Trzebiatowską :D
Jeśli ten film będzie podobny do ciach to chyba nie będzie już nadziei dla polskiego kina. Myślałem że Pazura jako świetny aktor sprawdzi się też jako reżyser - czy się myliłem , jeszcze nie wiem :D
Pozdro
Filmu nie widziałam, ale dzięki za recenzję. Najwyraźniej warto sobie odpuścić.
@kertoip70 nie istnieje coś takiego jak A PRO PO... jedyny poprawny zapis to A PROPOS (powinien być jeszcze akcent [à propos], ale jako że używamy tego powszechnie w języku polskim są nam darowane).
Tak, ale plik można przechowywać na dysku przez 24h. Potem należy go usunąć... z tego co mi wiadomo oczywiści ;)
Przeczytaj jeszcze raz to co napisałem... nic nie pisałem o pójściu do kina, tylko o ściągnięciu filmu z neta.
oj masakra bo co tyle od razu krytyki ?? w końcu to debiut Pazury ... piszesz jak byś oceniał co najmniej film Polańskiego .. nie każdy wzbił się na wyżyny swoim pierwszym filmem... mam nadzieje ze Pazura pomimo tego co piszesz, nakręci jeszcze film... weźmie sobie do serca opinie krytyków i zwykłych widzów i poprawi się... nie oglądałem filmu więc mój post jest wyłącznie na podstawie twojej opinii.... obawiałem się że może tak być ale jestem bardzo ciekawy czy naprawdę było tak strasznie.. ja podejdę do tego filmu z dużym dystansem i jeśli okażę się tak zły jak piszesz, wybaczę to Czarkowi :) i będę czekał na kolejny tytuł ale wtedy nie będę wyrozumiały ;p
no proszę niby "Milczący" a jak się rozpisał ;D, niech ktoś to streści w 3 zdaniach bo nie chce mi się tego czytać tyle.
Poziom frustracji osiągnął apogeum... zalecam więcej luzu, mniej pseudo-analiz, to jest parodia - nie jakiś pseudo-ambitny psycho-bełkot.
Nie wiem co ten pan milczący oglądał, ja byłem wczoraj na przedpremierowym pokazie w Łodzi i sala była zachwycona. Wam też radzę się wybrać, szczególnie, jeśli podobał Wam się film "Chłopaki nie płaczą", określiłbym fajność Weekendu na 85% "Chłopaków".
1. Jestem z Łodzi i bardzo podoba mi się jak zostało pokazane miasto
2. Przekleństw nie ma wcale tak dużo, nie są razące, chyba, że jesteś stałym słuchaczem radia na M
3. Genialna muzyka
4. Efekty specjalne - jest sporo, ale są tylko tłem i urozmaicają film, nie kłuje w oczy i są naprawdę niezłe
5. Obsada bardzo dobra, aktorzy świetnie dobrani
6. Fabuła jest spójna, nie ma jakichś bezsensownych wątków, jakiś dziwnych niejasności albo scen bez sensu lub takich tylko, żeby coś się działo
7. Niedociągnięcia - jest kilka- zawodowi gangsterzy zostawiają odciski palców, ale to drobiazg. Mnie nie podobała się scena rzezi w windzie z przepołowieniem kolesia... I tyle. Poza tym nie mam uwag
8. Sala się śmiała na filmie i wszyscy dobrze się bawili, więc Wam też radzę. Na pewno chcę ten film mieć w swojej kolekcji DVD
9/10
A... i jeszcze Sapryk w roli rosjanina kiepski był :/ Dupa nie akcent. Nie przygotował się wcale, tylko zgarnął kasę. Wstyd!
Szkoda, bo lubię tego aktora w innych produkcjach.
Dzięki za tą recenzję. Na prawdę rzeczowa i wszystko wyjaśnia. Mówi się, że to Amerykańskie filmy są beznadziejne, może. Ale to Polskie "kino" sięga po coraz to niższe pokłady totalnego dna.
Mnie smuci, że jak ktoś pokazał w końcu Łódź, która na to zasługuje, to w takim gniocie. Straciłem szacunek dla Pazury po tym, jak on stracił szacunek do mnie, co pokazał tym "czymś"
Aha, i NIENAWIDZĘ, jak ktoś musi robić film, który coś udaje. Nie można zrobić filmu POLSKIEGO ? Wszystkie udają, że są Amerykańskie !
Pozdrawiam.
Jaki przypadek, że matticitt i marta_opara mają niemal te same filmy w najwyżej ocenianych. Same amerykańskie hiciory... Adwokat diabła, Gladiator, Ojciec chrzestny...
Jezu. Ktoś Cię opłaca, żebyś komuś grzebał w profilach i wyciągał takie wnioski? "Weekend" jest cholernie słaby i tyle, Ty możesz mieć przecież zupełnie inne gusta.
Nie, jest mi zwyczajnie żal, że po polskim kinie jeździ się jak po burej suce, zakłada się, że film już przed premierą jest uważany za gniot, bo polski. Chcę wiedzieć, czym ktoś, komu tak wadzi ten film, zachwycił się.
Twoimi ulubionymi filmami są bajki i filmy familijne, a tu nagle rzucasz się na "Weekend". Wystraszyli cię niedobrzy panowie grający w filmie, Pawełku?
Tak. Pawełek boi się strasznych panów z dużymi spluwami, nie to co Ty! Ale z drugiej strony mamy coś wspólnego - oboje kochamy ciacha ^^
Ja w czekoladzie, a Ty w kinie.
Ja do pana z misiem na avantarze. Nie oglądałem jeszcze debiutu Pazury jako reżysera, ale zaintrygował mnie fragment wypowiedzi "żal, że po polskim kinie jeździ się jak po burej suce, zakłada się, że film już przed premierą jest uważany za gniot, bo polski".
Patrząc po trailerach, zdjęciach i wypowiedziach użytkowników filmwebu na temat tego filmu mam prawo poważnie się zastanawiać nad efektem końcowym.
Ja nie gardzę polskim kinem, ale polskie kino musi się rozwijać.
Na przykład " Komornik"- świetny polski film, ale jaka była odpowiedź polskiego przemysłu filmowego? Żenujące komedie, które trwają do dzisiaj.
Kolejny przykład- " Wszystko co kocham"- nowy film, nowi aktorzy, dobry scenariusz, muzyka, zdjęcia, ale co z tego jak nikt nie był tym zainteresowany? Nawet Pan alq82 tego nie obejrzał czy może się wstydzi dać oceny tym filmom?
Inne lepsze filmy to np. "Niezawodny system"- "niskobudżetowy", ale miło się ogląda. Niestety za dużo kasy leci na te kiczowate komedie, przez co jest jak z piłką nożna w naszym kraju.
Nie gardzę komediami- jako gatunkiem, ale dla mnie komedie i "polskie komedie XXI wieku" to 2 różne gatunki. Komedia powina być przede wszystkim śmieszyć, ale musi mieć też fabułę, pewną subtelność, a w "polskiej komedii XXI wieku" są ciągle ci sami aktorzy, śmieszyć mają teksty, a nie wydarzenia na ekranie, w dodatku wypowiadane, jakby reżyserem był Karol Strasburger i dochodzi parę elementów romantycznych. Efekt już każdy potrafi sobie wyobrazić.
Od nas- od widzów zależy w dużej mierze rozwój kinematografii polskiej. Dobrze, że potępia się te kiepskie komedie, lecz trzeba wpierać filmy, które nie mają aż tak pokaźnego budżetu na reklamę, inaczej będzie jak napisał asiacdn w podpunkcie b.
i tu jesteś w błędzie, bo Komornik bardzo mi się podobał, po prostu nie wszystkie filmy oceniam, a Komornika oglądałem dość dawno. Chociaż Palimpsest mnie trochę zmęczył. Niezawodny system był genialny, Alina Janowska była rozbrajająca, podobnie jak pani Szaflarska w Pora umierać.
Na Wszystko co kocham nie załapałem się do kina, kupię na DVD, poprzednie filmy Borcucha bardzo mi się podobały, Tulipany, czy genialny Kallafiorr, którego pewnie Ty, Taher nie ogladałeś i uznałbyś pewnie za totalny szajs, a to właśnie ten reżyser wypuścił po latach, przy większym budżecie perełkę w postaci Tulipanów i ,mam nadzieję perełkę, Wszystko co kocham. Jeszcze Melancholię, podobno niezłą, ale nie mogę dorwać.
Nie oglądam tylko jednego gatunku filmów, ale jak już coś oglądam do końca, nie płaczę później po forach, jak to mnie film skrzywdził. Jeśli komuś się nie podoba, niech wyjdzie w kinie, wyłączy DVD czy komputer.
Widzę, że nikt nie może darować Pazurze tej sceny z pierdnięciem i przez jej pryzmat ocenia cały film. Jeśli ktoś z całego filmu zapamiętuje tylko to, to wybacz, ale dla mnie jest z nim coś nie tak.
To pierdnięcie ma przekreślić chociażby genialną kreację Frycza? Takie rzeczy zapamiętuje się z filmu!!!
W każdym filmie każdemu podoba się coś inego, 15-latki będą zachwyceni tym pierdnięciem, jak miałem tyle lat to to śmieszyło, w wielu komediach dla tzw. młodzieży takie poczucie humoru obowiązuje. Weekend nie jest filmem poważnym, dla ambitnego widza, takie jest założenie, a widzę wymagania na poziomie Katynia czy Listy Schindlera.
Ja się bawiłem dobrze, jeżeli ktoś nie, to taaak mi przykro.
Filmu nie oglądałam Bo:
a)Ściągne go sobie niedługo , poniewaz nie mam potrzeby ogladac go dzisiaj albo jutro > on nie zmieni mojego życia
b)Nie pójdę z ciekowosci , ponieważ jeśli pójdziemy za tym "tłumem" ...w Polsce będą już tylko głupie komedie do końca dekady , bo tylko na tym podłożu reżyser może wybudowałby piękny dom (przynajmiej tak sobie myśli) .Stac nas na świetne MĄDRE Śmieszne i te Niesmieszne filmy .(przypomnijcie sobie ,te klasyki!) Przecież wtedy też pójdziemy do kina!!!Tylko ,że po wyjściu będziemy czuc satysfakcję.
c)Pazurę lubię i doceniam za role , które zagrał , za fantastyczne kabarety . Tylko wtedy nie uważał polskiego widza za głópca >dawał z siebie wiele zaangażowania.TERAZ JEST TYLKO hipokrytą .
PODSUMOWUJĄ; Nie mam już siły na kolejne z wielu rozczarowań oglądając kolejnego (tu przepraszam ) gniota .TO uwstecznia społeczny gust.Niestety na TO się zanosi...
hehe a powiedz ktory polski film polecasz? moze po prostu nie trawisz polskich filmow, ktore ja z checia ogladam, gdy chce sie posmiac z glupoty, takze niekoniecznie beda sie sugerowal twoja "recenzja". pozdro :)
parę lat temu powiedziałem sobie że nie chodzę na polskie produkcje i nie chodzę. wszystkie filmy są na tym samym schemacie, a niektóre są zlepkami gagów i żartów wyciętych z internetu.
polska kinematografia ograniczyła się do komedii romantycznych. kicz i głupota w nich zawarta są odzwierciedleniem tego co teraz się dzieje - czyli sztuka na dnie a gówno wierzchem płynie. czekam na porządną sensację w stylu Psy, Odwróceni czy Oficer bo mamy naprawdę dobrych aktorów tylko nie ma osoby aby wyciągnąć z nich ten potencjał.
No ciekawym, bo tak się Czaruś jara że hej. Megalomana narcyzowatego z siebie zrobił u Wojewódzkiego, przerost reklamy nad.. i tu nie wiadomo(?!)obawy są jak w przypadku "Avatara", ale zwiastuny takich shitów, yyy hitów sie wie, to bywają złudne.. Sam nie wiem co o tym myśleć. W obsadzie brakuje do szczęścia Żmudy - chyba, że gdzieś tam statystuje "wygasła gwiazda" wraz z pulpetem - tym od problemów ortodontycznych z szopenowskim kinolem, gwiazdorem z hollywoodu rodem za piątaka. Najważniejsze, żę dla brata się wakat się znalazł :) O! Polityków się czeppiamy o kumoterstwo - a to przecież ludzka rzecz - "pomyśl nim zaprzeczysz". GUS podaje na wrezsień 2010 - 11,5 % zarejstrowanego bumelanctwa (http://www.stat.gov.pl/gus/5840_677_PLK_HTML.htm). 3a se pomagać w życiu. Przykrym jest, że nie warto pomagać wszystkim. Tragicznym jest, żę niektórym nie da się pomóc. Mało to altruistycznie zabrzmi - bardziej ekonomicznie - ale warto pomagać ludzią dobrym; oni zazwyczaj okazują jakże pożądaną wdzięczność :) która najlepiej gdyby nie w sposób bezpośredni docierała do nas - wtedy radość jest spotęgowana, i satysfakcja nieopisana (you know John;)
"Nic się tu nie klei, zwyczajna komedia gangsterska kompletnie nie pasuje do zwolnionych strzelanin, poszczególne wątki przeplatają się za rzadko, nie spominając już o tym, że połowę z nich można by wywalić, bo są zupełnie niepotrzebne. Schemat goni schemat, ordynarne zapożyczenie popędza kolejne i tak do samego końca, aż do nic nie znaczącego zakończenia, w którym pojawia się sam reżyser wypowiadając upragnione "The end". - i nie wysiedział , piekło go bardzo i pękł twardziel.
..:milczący:.. obawiam się i potwierdzone mam te obawy, że gust Twój nie odbiega od "nisko ocenionego polskiego widza", bo nadzije na brak scenek z oklepanymi gagami i przerabianymi bzdurnymi dżołkami, straciłem bezpowrotnie.
Nie polecam całego tego movie!!! - bo nie oglądałem ;) Jak obejrze to mam nadzieje,że w cycki sie bić będę sromotnie, poniewóż nie ma jak zostać pozytywnie zaskoczonym przez jakże płodnego, aczkolwiek debiutanta w temacie pełnometrażowy produkcji, wszechstronnego genialnego pionierskiego odważnego, za młodu ponoć przystojnego (ale piekarzem to jego stary nie był), pełnego (należy wieżyć) niezwizualizowanych koncepcji, głodnego kariery reżyserskiej, spoglądającego na plan filmowy z perspektywy krzesła z napisem "director", bożyszcze polskich nastolatek dwadzieścia pięć lat temu, Killera polskich komedii, występującego w jakże niecodziennej dla siebie roli inicjatora, realizującego scenariusz Lesław Kaźmierczaka..
Achtung achtung! Meine Damen und meine Herren przed państwem długooczekiwany "Weekend" !!!
...i to na pochybel w czwartek ;)
oby się nasz "Killer" z nazwy nie spełnił..
Ja was nie rozumiem. Może poczekacie do oficjalnej premiery, wtedy troche wiecej ludzi obejrzy ten film i sie wypowie, a nie kilka osob poszlo na przedpremiere w sylwestra(co jest dla mnie co najmniej dziwne) i na podstawie ich wypowiedzi piszecie, że nie pojdziecie do kina. A najlepiej zamiast krytykowac nie widzac wczesniej filmu lepiej isc osobiscie do kina i samemu ocenic.
dzięki za reckę. Tak jak myślałem, Polacy od dawna nie nakręcili nic ciekawego, a szkoda, bo lubię polskie filmy (ostatni jaki mi się podobał na 7/10 to Rewers).
Dzięki za "recenzje", przejdę się na ten film z chęcią dzięki nim. Dlaczego? Bo to, że ktoś połknął słownik synonimów nie znaczy, ze wie o czym pisze, pozdrawiam,
Wrócisz na to forum w takim razie już niebawem i napiszesz to samo co ja: niestety ta recenzja jest prawdziwa.
Film jest straszny, na bardzo niskim poziomie. Nie zasługuje na więcej niż 2/10 :(
Na pewno wrócę, jak obejrzę. Widziałem ostatnio filmy hiszpańskie kandydujące do Oscara "Gorzkie mleko", polecam obejrzeć nie dla tego, ze jest dobry (choć może jest wyśmienity i ja się nie znam). Dlatego, żebyś zobaczył jak można o poważnym problemie stworzyć film "nie dobry". Wiek starczy ma to do siebie że się jest zgryźliwym ;-) Pozdrawiam,
O! i bardzo dobrze :) Był gość to sie określił: podziękowania dla PawlaJaworzno, że napisał coś od siebie - cenna sprawa.
Żebyś nie był taki zielony zacny panie pablo_bało to sobie obejrzyj i nie użalaj się nad sobą, że inni moą a ja jeszcze nie :( będziesz miał osiemnaście lat to będziesz mógł, chyba że więcej wiosen posiadasz niż wskazuje na to poziom twoich synonimów i ich liczba, łyknij sobie coś niebieskiego, albo lepiej łyknij sobie kit, że jak dużo synonimów to żle, niedobrze, fatalnie, porażka, do luftu, siara i wstyd na cały filweb - popij to i czuj sie jak młody pelkan.. Produkować tworzyć płodzić synonimy każdy może - tyle że nie każdy potrafi (kondolencje prześle na PW) dwudziesty pierwszy wiek jest, demokracja i choć byś bardzo starał się.. Nie zabronisz bogatemu, ma kaprys, może przeczekaj zmień nick 3 coś takiego... Ogarnij sie, jakiś kompas sobie spraw na 14 urodziny, bo sie w tym wielkim świecie pogubisz, albo lepiej - bądź na czasie - skitraj GPSa i.. ..zacznij od instrukcji obsługi.. potem napisz na forum to ludzie napiszą jak właczyć to cudo. Mam jeszcze jedną radę dlatakich jak ty, tyle że obawa przed nieopatrznym rozkminieniem tego przez nie kogoś gdzieś tam, tylko właśnie Ciebie działa bardzo blokująco. Naszczęście spojrzenie w górę dodaje śmiałości, więc z sympatii radzę załóż sobie podepnij analfabeto neta, wejdź sobie na strone www.google.pl - naprawde czad polecam, sam korzytam, pewności nie ma, że pomoże, szansa jest, że nie będziesz mósiał markować posiadanej dysfunkcji mózgu.. I było by na tyle tych nikomu niepotrzebnych rad.
Człowieka krytykować jest łatwo - tylko nielicznym za to płacą, a tu przecież chodzi o jeden zwykły debiutancki przykrótkawy film, i na nim sie skup/my.
Z pójściem do kina też przygiął nasz pawulon słodko.. Przecież ja Ci nie wróg . Dobry badziew w kinie obejrzeć, mieć po tym ubaw, kolejne doświadczenie, poczucie niezmarnowanego czasu - nauczysz sie i Ty(choć i tego nie moge obiecać, przypadek jest kliniczny), na odchodne życzę cierpliwości w oczekiwaniu na cud..
Pozdrawiam bardzo
Cenne uwagi na mój temat :-) Musicie z milczącym tworzyć udany związek... Dużo zdrowia i miłości Wam życzę. Pozdrawiam,
Co do demokracji i wolności: "Demokracja jest wtedy, kiedy dwa wilki i owca głosują, co zjedzą na obiad. Wolność jest wtedy, kiedy dobrze uzbrojona owca podważa wynik głosowania!" /Benjamin Franklin
byłem, widziałem jestem tego samego zdania co autor postu, żałuję czasu i pieniędzy, jedyny plus jaki postaram się z tego wyciągnąć to przestrzec was przed wizytą w kinie, spodziewałem się czegoś pokroju "vinci", a "weekend" nie umywa się nawet do komedii gangsterskich Lubaszenki, totalne rozczarowanie, humor poziomu łopaty opierający się głównie na wulgaryzmach, fabuła - jaka fabuła? żadnego pomysłu, wszystko pomieszane, bez stylu, motywu, no nic ciekawego w tym filmie nie znalazłem, Pazura obniżył poziom polskiej komedii? on go zrzucił w przepaść, rozczarowany jestem totalnie, no trudno, tragedia, można w filmie doszukać się pewnych smaczków Tarantina, ale jest to taka tania podróbka że raczej odrzuca, jedynie nie można zarzucić niczego aktorstwu, tutaj nie było fuszerki ani sztuczności, jak w "Gulczas ..." gdzie obsadę stanowili głównie jacyś ludzie z BB bez warsztatu aktorskiego, kamera także ciekawa, ładne ujęcia, a nawet efekty, jeszcze rzadko widziane w polskich komediach, dlatego reasumując naciągane 3/10 , stanowczo nie polecam
A debile lecą do kina. Nakręcić gówno, wypromować a lud pójdzie i da zarobić i to nie małe pieniądze. Takie filmy tylko na kompie na podglądzie. Do kosza. Opróżnij.