Bo oblewa Murzyna wrzącym olejem ;)
A tak na poważnie. W komiksie jego postać jest dużo bardziej rozbudowana niż w filmie i tam w o wiele większym zakresie możemy się zapoznać z poglądami politycznymi Rorschacha, z profilem gazety którą prenumeruje (i do której wysyła swój dziennik), z jego wypowiedziami o homoseksualistach, lewicowcach i kobietach (z których wynika, że Rorschach jest w dodatku szowinistą lub po prostu czuje wstręt do wszystkiego co kojarzy się z seksem). Próbę gwałtu Komedianta na Sally określa jako "moralne potknięcie człowieka, ktory zginął służąc ojczyźnie". W filmie nic prawie z tego się nie ostało, ale jest troszkę pojedynczych momentów wskazujących na jego faszystowskie poglądy, np. gdy zarzuca psychiatrze wrażliwość liberała. Szkoda że Snyder tak po macoszemu Rorschacha potraktował, w komiksie jego rozmowa z psychiatrą i stopniowe odkrywanie jego przeszłości zajmuje cały rozdział,w filmie jest to ledwie jedna krótka scenka. Warto by to rozbudować np. w dir cut.
Film był dla mnie rewelacyjny, ostatnio takie emocje wywołał u mnie Matrix, będę musiał koniecznie ściągnąć ten komiks bo Rorschach stał się moim ulubionym bohaterem komiksowym. :) Dzięki za wyczerpującą odpowiedź.
No, mimo wycięcia wielu wątków film się udał zaskakująco dobrze, a Haley kapitalnie pokazał potencjał Rorschacha. Wogóle uważam, że aktorstwo to jeden z mocniejszych atutów tego filmu.
Rorschach najlepsze postać w filmie i zgadzam się, że Haley zagrał go kapitalnie, ale troszkę za płytko chyba jednak ta postać ukazana
No to polecam wersje ULTIMATE CUT....3 godzinki i 35 minutek...niezła jazda....film jest niezły.
Trochę późno tu zajrzałem...Myślę że odpowiedź już znasz.Jest to w świeższym wątku.Pozdro