Świat widziany oczami Zarażonych. Jestem pod wrażeniem tego filmu a myślałam, że w tym gatunku nic mnie już nie zaskoczy. Film naprawdę rewelacyjny!
/proszę nie atakować, bo pisze wielbicielka TWD/
:)
Zgadzam się w 100 % , nie spodziewałam się takiego finału i też jestem fanka zombiaków ;)
Dlaczego znowu zombie? To tak, jakby wszystkie stworzenia żyjące w wodzie nazwać rybami.
Zombie lubią sobie podjeść, tutaj zarażeni wpadają w szał. Więc nie nazwałbym ich tak.
Zgadzam się pomysł na prawdę godny pochwał i ciepłych słów ale realizacja już niezbyt, choć wiadomo że to niskobudżetówka więc trudno było się spodziewać czegoś na wyższym poziomie.
Nie atakuje, ale trzymałoby się to kupy, jakby na końcu wojsko ich utłukło i nie było żadnej innej enklawy zarażonych poza tą jedną ostatnią. A tak kolejna amerykańska bajeczka w stylu żyli długo i szczęśliwie pomimo swej odmienności.
A mi się bardzo podobało, zakończenie w stylu Inni. W sumie to nie wiemy, czy przebywający w drugiej enklawie byli zarażeni, prawda?
Sory, ale raczej chłopaczek, koleżka tej dziewczynki dość jasno stwierdza, że oni też są zainfekowani.
W dodatku matka na końcu mówi, że to nie były 302 dni, a więc jeśli chodziło jej np. o tygodnie to wychodzi na to, że infekcja dodatkowo zatrzymywała normalny rozwój bo dzieciaki po prawie 6 latach zupełnie się nie zmieniły.
Ja w tym momencie odniosłem wrażenie, że nie 302 dni, bo 302 noce. Ostatnia scena jak spogląda na słońce i zmieniają się jej oczy. Coś jak wampiry ?
Ja też odniosłam wrażenie, że nie chodziło o jakiś dłuższy wyznacznik czasowy niż dzień (czyli tydzień, miesiąc, itd.) tylko albo o noce, albo o cudy (w nawiązaniu do tego co ojciec mówił przy fasoli - każdy przeżyty dzień jest cudem).
302 cudy - zgodnie z tym co mówił ojciec. Rysowanie po 5 kresek w grupach to powszechny sposób odliczania czasu gdy nie masz kalendarza ale wiesz kiedy mija kolejny dzień (wschody i zachody slońca)
Gdy Zoe wchodzi do czegoś w rodzaju kanalizacji miejskiej:
Joey: Come on.
Zoe: Do you see it?
Claire: See what?
Zoe: The Sun.
Zoe: That means it's 302 now.
Zoe: 302 days.
Claire: Not days.
Zoe nawiązuje do Słońca i mówi o dniach. Claire (jej matka) w kontekście tego, że właśnie wchodzą do podziemi zaprzecza, by to były dni. Zapewne chodzi jej o noce.
Aczkolwiek nie dostrzegłem, by Słońce miało wpływ na nich, czy też ich oczy jak wspomniał o tym Suchoparex.
Scena z podnoszeniem na duchu Zoe przez ojca i mowa o cudzie, że zdołali się ukryć i że mają fasolę do jedzenia raczej nie ma tutaj odniesienia.
Oj dzieciaczki, znajdźcie sobie stary opis filmu (jest na ekino). Tam jest napisane o jaki okres chodzi. Zresztą z tej końcówki to też można wywnioskować
Gdyby nie byli zarażeni to po co by się chowali? Zdrowi ludzie nie tłukli przecież wszystkiego co się rusza tylko sprawdzali ich przed czy są zainfekowani, a potem (ironicznie) czekali aż Ci ich sami zabiją.
Oj chyba film się w szczępkach oglądało... chowali się bo wojsko bombardowało miasto a to, że zostali zarażeni dowiedzeni się gdy się już zabunkrowali.
Debil jesteś. Utłuc to ciebie by mogli, a nie pokrzywdzoną przez los dziewczynkę, która bardzo cierpiała przez cały film.
moim zdaniem spartolili ten potencjał. żebym nie był źle odebrany powiem wprost - jest rzemieslniczo dobrze, ale niestety nadmierne ekscytacje i porównania na forum do "innych" to według mnie nieporozumienie.
po pierwsze to co podobno jest najmocniejszą stroną filmu czyli zmiana perspektywy przestawiania historii o epidemii a'la zombie to nic więcej jak puste gadanie. tutaj nie mamy zainfekowanego-złego tylko zainfekowanego-ofiarę, a ten motyw powtarza się niemal w każdym filmach o zombiakach. dodatkowo polujący nie są, nie byli i nie będą tymi dobrymi. nie ulega to zmianie nawet po wyłożeniu fabularnych kart na stół tj. nadal nie zmienia się nasz sposób postrzegania ich jako złych/ nie zgadzamy się z ich metodami lub motywami działań. oprócz tego filmy o epidemiach w których wojskowi są tymi złymi - to do bólu oklepany motyw w różnego rodzaju grach/książkach/filmach w tej tematyce.
po drugie koncówka jest jedynie potwierdzeniem domysłów widza. ok ludzie są różni, może dla jednych była bardziej wstrząsająca niż dla innych, ale to jak później twórcy wybrnęli z pułapki fabularnej [delikatnie mówiąc] nadmiernie uproszczonym rozwiązaniem które można w skrócie nazwać "transformacją bohaterów w zombie-hulka w wersji light" wymiękłem jak pałka stulatka. po cholerę budować tak mozolnie klimat opowiesci aby jednym ruchem zburzyć to przez wykonanie pasujące bardziej do małoambitnego i niskobudżetowego serialu akcji niż ambitnego thrilleru.
Gówno ma, a nie rację. Wojskowi w tym filmie byli tymi złymi, bo ci zarażeni nie byli potworami.
Dzięki za porażającą moc argumentów, dzięki której mogę spokojnie zrewidować swoje poglądy. Za gówno również dziękuję, dobrze jest zacząć rozmowę od czegoś sobie bliskiego, w nadziei na to, że dla rozmówcy tez będzie to miało ciepłe konotacje. Niemniej, zachęcam do czytania postów do których nawiązujesz z większą uwagą. Piszesz: "Wojskowi w tym filmie byli tymi złymi (...)". Oto co napisał powyżej osobnik, który ma według Twoich słów gówno a nie rację: "polujący nie są, nie byli i nie będą tymi dobrymi", dalej: "nadal nie zmienia się nasz sposób postrzegania ich jako złych", "nie zgadzamy się z ich metodami lub motywami działań" (o wojskowych), "filmy o epidemiach w których wojskowi są tymi złymi - to do bólu oklepany motyw". Tak więc, po uważnym przeczytaniu, okazuje się, że napisałeś TO SAMO. Ale być może Gobias nie zgadza się z Tobą w sprawie zarażonych, sprawdźmy i to. Piszesz: "ci zarażeni nie byli potworami". Gobias pisze z kolei: "tutaj nie mamy zainfekowanego-złego tylko zainfekowanego-ofiarę". Czyli, jakby nie było - znowu piszecie to samo. Co więcej, Gobias narzeka głównie na końcówkę filmu, w którym ci zainfekowani nagle szarżują i psują efekt na który pracował cały film. Ale lepiej jest napisać, że gówno wie, niż przeczytać jego post. Lepiej, bo prościej.
P.S. Jeśli zamierzasz wyskakiwać z nowym gównem w odpowiedzi, to sobie daruj, dwa razy na coś podobnego nie odpowiadam bo mi szkoda czasu na coś, co jest niezmienne i pisane wyłącznie w celu narobienia hałasu.
No faktycznie zbyt pobieżnie spojrzałem na jego post, czyli nie przeczytałem go dokładnie. Masz rację.
Nie zgodzę się w kwestii postrzegania żołnierzy jako złych. Gdy tylko okazało się kim są Wzdychacze, od razu zacząłem im kibicować aby wyeliminowali całą rodzinkę , jako że byli zagrożeniem dla zdrowych i rozsiewali chorobę.Oczywiście zaraz ktoś napisze: "ale mała, biedna dziewczynka niczemu winna nie była i powinni ją oszczędzić". Sorry, life is brutal, jedna mała, niewinna, zarażona dziewczynka żyjąc może zarazić tysiąc następnych małych, niewinnych, ale zdrowych, dziewczynek.
Co ty w ogóle wypisujesz. Podejmuje się środki adekwatne do zagrożenia. Oni nie byli typowymi potworami, które się zabija i tyle.
szkoda tylko ze jak juz probowali wejsc do srodka i widac bylo pierwsze "slepia" to od razu w glowie pojawil mi sie Splinter Cell i ze to jednak jacys zolnierze :/ ale i tak dobry film :)
Zakończenie opierało się na bardzo ogranym schemacie, poza tym twórcy od początku dali widzom bardzo wyraźne podpowiedzi kim naprawdę są ukryci ludzie, myślałam, że celowo, a tu widzę, że ktoś był zaskoczony zakończeniem.
Co do reszty, za dużo koszmarnych dziur w fabule, żeby można ten film traktować jako chociaż średni.
Jakos mi umknely te 'bardzo wyrazne podpowiedzi kim naprawde sa ukryci ludzie'. Wskazesz je?
Każdy głupolu był zaskoczony zakończeniem, bo nikt nie mógł przewidzieć że będzie odwrotnie niż się wydawało przez prawie cały film. Nie było żadnych podpowiedzi kim się ukryci. To co mówili można powiedzieć zawsze w takiej sytuacji, a nie dlatego że nie byli ludźmi.
Nie, nie każdy. Ja też się zorientowałam, że to oni sa tymi zarażonymi. Nie od razu, ale w pewnym momencie tak.
Nie rozumiem skąd tyle pozytywnych opini :/ Film był słaby i dziurawy. Dziewczynka strasznie irytująca. Absurdalne sceny np. jak dziewczynka mówi do matki, żeby nie traktowała jej jak dziecka, a w ręce trzyma lalkę; jak ten sznurek się zahaczył o śrubkę to wszyscy stali i czekali aż śruba nie wytrzyma zamiast coś zrobić; jak dziewczynka jęczy, że zaraz zginą,a za chwile ojciec robi głosowanie kto się czuje bezpieczny i dziewczynka podnosi rękę; i czemu nie zabili tego ojca w bunkrze ? Ogólnie absurdów było więcej ale już nie będę się tak pastwił nad tym filmem. Film kiepski i tyle :/
Naprawdę film słaby? Wg mnie to całkiem coś innego niż raczą nas współcześni twórcy horrorów. A co do Twoich absurdalnych scen, to uważam że szukasz ich na siłę, np. to że"dziewczynka mówi do matki, żeby nie traktowała jej jak dziecka, a w ręce trzyma lalkę" to powiedz mi, które dziecko nie mówi w ten sposób do rodziców? Dzieciom się zawsze wydaje, że są już dorosłe, co nie zmienia faktu, że to jednak jest cały czas małe dziecko.
"Dziewczynka jęczy, że zaraz zginą,a za chwile ojciec robi głosowanie kto się czuje bezpieczny i dziewczynka podnosi rękę" nie wiem jak oglądałeś film, ale ojciec miał duży wpływ na dziewczynkę, potrafił ją uspokoić, pocieszyć, sprawić że poczuła się bezpieczna, przecież w końcu tata się nie może mylić prawda? A ojca nie zabili w bunkrze, bo on się wcześniej przemienił i sam ich uśmiercił...
Jest tylko jeden niewytłumaczalny błąd w tym filmie.... Jakim cudem wojsko przez 302 dni nie zdobyło planów miasta i nie wiedziało nic o bunkrach, tunelach i innych tego typu miejscach??? To lepiej jest pilnować zbombardowanej strefy kwarantanny niż ją wyczyścić? I po co ją w ogóle patrolowali jak niczego nie szukali? Jak tą strefę obwarowali murem to trzeba dać straż na mury i git. Ewentualnie patrole z powietrza. A bieganie po tej strefie jest zwyczajnie bez sensu... 300 dni tam łażą i nic.... Żeby to był jakiś nie wiadomo jak ogromny teren ale to jedno małe miasteczko jest.
Trzyosobowa rodzina gołymi rękami załatwiła pluton wojska. Wpuściłbyś piechotę na obszar w którym takich rodzin jest więcej? W dodatku ze świadomością że mogą zarazić żołnierzy i powiększyć swoje siły? Lotnictwo też nie dało rady, więc albo atomówka (na własny kraj), albo kwarantanna i czekasz aż jajogłowi coś wymyślą.
No właśnie mnie ciekawi co dalej z tymi ludźmi, co ukrywają się w bunkrach?
Jest dla nich jakaś nadzieja? Przecież oni muszą jeść i pić, a tam zapewne na długo pożywienia nie będą mieli. Nie mówię już o samych warunkach mieszkaniowych.
Mogliby spróbować wmieszać się w tłum innych ludzi (bo chyba są jacyś w innych miejscowościach).
Ogólnie reżyser ten wątek całkiem pominął.
Nie wiadomo w ogóle co się dzieje w tym świecie, poza niewielkim obszarem, który ukazano w filmie.
Z tym ludźmi jest tylko problem gdy się zdenerwują, ale co ciekawe to mogą nad tym zapanować (w przeciwieństwie chociażby do żywych trupów).
Skoro rząd wiedział co się dzieje i jak zareagować (ogłoszenie kwarantanny i wysłanie lotnictwa), to zakładam, że nie było to ani pierwsze, ani jedyne ognisko zarazy.
ja myślę że tu nie ma nad czym zbytnio myśleć. Podejrzewam że gdzieś w Pentagonie jest taki plan aby w przypadku pandemii i jakiegoś strasznego virusa dokonać bombardowań bo jest to logiczna strategia w przypadku wymykania się sytuacji spod kontroli. A śmiercionośna pandemia jest wpisana jako zdarzenie które dotknie świat w ciągu 25 lat (plany pentagonu)
No nie pomyślałbym pisząc to 9 miesięcy temu. Tylko tak sobie myślę, ze albo to jeszcze nie to... albo czeka nas dogrywka...
Naukowcy przepowiadają drugą cięższa falę korony na jesień. Czas pokaże tak naprawdę.