Większość myśli, że to jest film o "głupich bogaczach" już tak mało inteligentnego opisu filmu nie słyszałem wieki;p To film o świecie, o podziałach bogactw, o ludziach bogatych i biednych, o ludziach ze zdolnościami do przetrwania i nie mających tej zdolności; ludzi biednych, którzy próbują być bogatymi i bogaczy, którzy próbują być prostymi ludźmi, a tak naprawdę zwycięża tylko kapitan ze swoim podejściem do życia i ironią.
To film o tym, że świat jest zdominowany przez garstkę bogatych, świetna metafora, rosyjska baronowa rozkazuje pracownikom bawić się i skakać do basenu, przez co owoce morza psują się i wszyscy rzygają - to jest oczywiście przedstawienie całej sytuacji politycznej i ekonomicznej na świecie. Natomiast druga część pokazują swojego rodzaju walkę z tą niesprawiedliwością, kiedy to zwykli ludzie wezmą w swoje ręce sprawy tego świata - zwykła sprzątaczka kibli (nie bez powodu w pierwszej części mamy rzygających i srających bogaczy!) przejmuje rolę bogaczy, zaczyna kierować nimi wszystkimi na wyspie, ale na końcu staje się taka sama jak ci bogacze, czyli mówiąc w skrócie władza deprawuje, zastąpienie tyranów kolejnymi władcami kończy się tym, że wybawiciele i nowi bohaterowie też stają się tyranami. I tyle, ale przy okazji można się pośmiać, szczególnie zabawne były rozmowy kapitana z ruskiem, słodka para dziadków ginącą od własnej produkcji granatu, czy zabijanie osła. Po raz pierwszy Ostlund mnie rozbawił, ładny manifest, trochę mi się kojarzył z jednym z moich ulubionych filmów czyli z Wielkim żarciem. Mimo to był to miły seans, może nie odkrywczy, ale za to świetna zabawa w prezentowaniu naszej rzeczywistości, patrząc jednak na wypowiedzi na temat tego filmu dochodzę do wniosku, że jest też filmem ciężkim dla odbiorców.
Mi sie ten film skojarzyl z Parasites. Bezwzgledna walka osob z nizin spolecznych o to, zeby cos znaczyc, o pozycje, pieniadze, o kazda rzecz, ktora bogaci maja i nawet tego nie zauwazaja.
Co było zabawnego w zabijaniu osła? Ni chu chu nie potrafię zrozumieć, dlaczego cała sala najbardziej się śmiała, kiedy wszyscy rzygali (zupełnie nieśmieszne) i kiedy jakieś zwierzę konało w cierpieniu (jeszcze bardziej nieśmieszne niż zupełnie nieśmieszne).
Śmieszna była nieudolność człowieka, który próbował dla przetrwania zabić humanitarnie zwierzę, a z humanitarnością tak bywa, że nie jest humanitarna, bardzo miły dowcip być może podany w bardzo naturalistyczny sposób. Rzyganie nie było śmieszne, tylko śmieszne było, że bogaci dostali w dupę za te swoje zapędy wolnościowe, ten film to przezabawna alegoria absurdu w jakim na co dzień tkwimy.
dokładnie. zauważyłam, że nie wszyscy są w stanie przebrnąć przez tą emocjonalną barierę - obrzydzenia wywołanego widokiem wymiotów czy zabijaniem osła; blokują się i nie widzą, że za tym obrazem autor chce nam przekazać jakąś swoją refleksję i myśl. Mi się szalenie podoba ten koncept. Nie wiem do końca dlaczego, ale w trakcie oglądania tego filmu mój umysł wygenerował zestawienie tego filmu ze scenami z 2001: Odysei kosmicznej Kubrika gdzie mamy małpy :)
W skrócie, w typowej komedii wymiotowanie jest prostackie i nizszowego humoru. Natomiast tutaj jest wręcz żartem wysokich lotów.
W tej scenie ja np. nie śmiałem się z rzygających bogaczy, tylko z absurdu sytuacyjnego - wszyscy rzygają, obrzuceni są fekaliami, a kapitan łapie butelkę tocząca się po podłodze i rozmawia z nowym właścicielem statku jakby siedzieli w londyńskim salonie przy 5 o'clock tea.
Generalnie cały film jest genialny i co ciekawe, Złota Palma w Cannes zgadza się z oceną widzów.
dokładnie, nie mogłam patrzeć na tę scenę, i potem to świętowanie jakby dokonali czegoś wspaniałego. Najsmutniejsza i najokrutniejsza scena :(
Ależ taki właśnie jest gatunek zwany "człowiekiem" - to jedna z wielu KONIECZNYCH scen. Ta "komedia" wcale nie miała być niesmutna i nieokrutna.
też nie mogłam na to patrzeć, ale nie ma sensu udawać, że świat tak nie wygląda. Garstka wegan nic tu nie zmieni, zwłaszcza, że jest utopijna i radykalna. Świetny film. Gorzko - śmieszny, życiowy.
Zabicie osła kamieniem jest niczym w porównaniu z przemysłowa rzezią zwierząt, które potem z radością zajadamy na uroczystych obiadach. Nie było to okrutne a konieczne. A rytuał przypominał rytuały ku czci zabitych zwierząt wśród plemion pierwotnych. Wyrzuty męczą więc trzeba osłowi oddać honor. Nie ma na co się oburzać.
Z tym czepianiem się scen zabijania osła, czy wymiotujących gości - to chyba nie rozumiecie co te sceny miały ukazać i intepretujecie je dosłownie.
możliwe, że interpretuję je dosłownie, więc reżyser niezrozumiale dla mnie ukazuje tą scenę więc jest dla mnie nieodpowiedni jeśli chodzi o ten fragment filmu
@mako232 cóż, nikt nie powiedział, że groteska, przenośnia, satyra i ogólnie jakaś symbolika jest dla każdego. Dla niektórych odpowiedni jest jedynie film typu "niemiecki pornol" gdzie wszystko jest na tacy i nie trzeba za dużo myśleć i analizować. Polecam zatem produkcje Netflix-owe - one są proste jak drut i nie trzeba nad nimi za dużo myśleć.
trafiłeś w punkt bo produkcje netfliksowe bardzo mi się podobają! Dobrze, że żyjemy w tolerancyjnym kraju gdzie nie tylko tolerujemy LGBT ale wszystkich o odmiennym zdaniu
Dlatego nie powinieneś porywać się na zbyt ambitne filmy, bo zwyczajnie ich nie zrozumiesz. Jak dobrze, że dzisiejszy świat dostarcza produkt dla każdej grupy odbiorców :).
znowu się z Tobą zgodzę! Świat dostarcza nam przestrzeni takiej, w jakiej się dobrze czujemy! Pozdrawiam
"może nie odkrywczy" - dobre :) Ale gdzie tu miły seans, to nie wiem. Realizacja - kiepska. Treści, przesłania - zero. Nie wiem czego niby ludzie mieliby nie zrozumieć, to co niby miało być takie "mądre" i "odkrywcze" każdy wie. Do tego jest to podane tak na tacy, że aż do porzygu (nomen omen). Kompletne banały. Mam poczucie zmarnowania tych 2,5 h. Ani zabawny, ani dramat, ani zmuszający do myślenia. Takie niewiadomo co i niewiadomo po co.
Bo to wlasciwie byla groteska i tak trzeba ten film odbierac.Ja akurat bardziej wole subtelnie jak to bylo w "Turyscie".
G*wno. No piszesz, że nie powinienem oglądać filmów. Czyli zajmujesz się moją osobą, tym co ja powinienem robić. Więc Ci mówię - zajmij się sobą. Nie zajmuj się innymi ludźmi. Zawsze wypowiadam się O FILMIE, NA TEMAT filmu, a ludzie Twojego pokroju robią wycieczki personalne, a to żałosne i świadczy o braku kultury, argumentów, tolerancji i otwartego umysłu na to, że ktoś może mieć inne zdanie i pogląd. Nie wyznaję tego co Ty = nie znam sie, nie powinienem w ogóle oglądać filmów. Chcesz mi czegoś zakazać, bo nie uważam tak jak Ty. Żegnam ozięble.
Masz rację - G*wno! Pomyliłeś mnie z kimś innym. Albo nie potrafisz zrozumieć najprostszej wypowiedzi.
Twoja wypowiedź O FILMIE, NA TEMAT filmu pasuje do 99% filmów. Stąd moja konkluzja. Daj se na wstrzymanie. I nie oglądaj filmów bo nie jesteś targetem.
Nie, nie pasuje do 99%. Po pierwsze wypowiadałem się w tym konkretnym wątku dotyczącego TEGO a nie innego filmu, więc nie rozumiem skąd taka teoria. Po drugie to dramat, w wypowiedzi piszę że nie jest to dramat, więc wypowiedź nie pasuje np. do komedii czy horroru z oczywistych względów. Więc gadasz kompletne głupoty.
A co do mówienia co kto powinien, a czego nie, co moc a co nie móc robić, to już nie mam słów na komentarz. To takie typowe 'polactwo', każdy zamiast zająć się sobą, to interesuje się innymi i ich ocenia. żal, żal, żal.
Dałeś piękny pokaz kultury, tolerancji i otwartego umysłu.... o sensie wypowiedzi nie wspomnę.
Sens pisania pod czyimś komentarzem "Nie powinieneś oglądać filmów." jest natomiast niesamowicie ogromny.
Widocznie to aż tak duży sens, że pojąć go mogą np. tylko tybetańscy mnisi. 99% ludzi nie jest w stanie pojąć ogromu sensu płynącego z Twoich wypowiedzi. Gratuluję i pław się dalej w swojej "mądrości" i poczuciu zadowolenia :)
Ja akurat preferuję wyrażanie swoich myśli, niezależnie od tego co myśli 99% ludzi. Bo mnie to zwyczajnie nie interesuje i nie podążam za tłumem. Jeśli natomiast Ciebie rajcuje wpasowywanie się w głos większości, to super. Trzymaj tak dalej :)
Dobrze, Mistrzu.
Nic nie rozumiem i nie powinienem oglądać filmów. Wiadomość przyjęta.
Potwierdzasz właśnie moja pierwszą wypowiedź. Filmy kierowane są właśnie do tych 99% ludzi, nie do ciebie.
Nic dziwnego że totalitaryzm wkracza na naszych oczach, a ludzie jak Ty prezentują to i wyznają. Mam myśleć jak większość i Ty i ktoś zakazuje mi oglądania filmów. Tacy jak ja nie mogą oglądać filmów i nie są one kierowane do mnie. One są kierowane do 99% ludzi którzy zrozumieją WŁAŚCIWĄ, JEDYNĄ i SŁUSZNĄ narrację :)
Świetnie.
Totalitaryzm przejawia się wdrukowanym myśleniem: zakaz/przyzwolenie. Ja tego nie powiedziałem, dałem tylko dobrą radę, zrobisz jak uważasz. Ale to chyba przekracza możliwości twojego pojmowania.
A czy ktoś Cię w ogóle prosił o radę? Zajmij się swoim życiem, zamiast pouczać wszystkich wokół.
Zaczepianie ludzi na filmwebie i wycieczki osobiste zamiast wypowiadania się na temat filmów, to może dla kogoś hobby jak każde inne, nie mnie oceniać, ale życzę Ci jednak lepszej rozrywki - bardziej produktywnej i pozytywnej.
realizacja była bardzo dobra. Jeśli wypowiadasz się na jakiś temat, to warto mieć jakiekolwiek pojęcie na ten temat. Po prostu. W przeciwnym razie wyjdziesz na ignorantkę. Na dodatek zarozumiałą. Stąd wynikają reakcje ludzi na Twój wpis. Nie bierz tego personalnie, ale pomyśl na przyszłość o tym, co napisałam. Możesz spokojnie powiedzieć, że film ci się nie podobał, nie trafił w twoje gusta ani zainteresowania. Jednak Złotą Palmę przyznają ludzie filmu i choć temat oraz styl może do pewnych ludzi nie trafić, to zapewniam cię, że oceniający go ludzie znają się na warsztacie i sztuce jako takiej, bo są WYKSZTAŁCENI w tej dziedzinie. Oni są twórcami filmowymi i specjalistami, a Ty widzem, który ma po prostu inny zawód i specjalizację.
Czyli, krótko mówiąc, nie można mieć swojego zdania i przekonań, tylko należy poddańczo i stadnie podążać za czymś co uważa większość - na podstawie tego co wyznaczają tzw. "autorytety". Aha..
Wykształceniu i wiedzy ufam jeśli chodzi o kierunki ścisłe. Medycyna. Albo fachowcy-inżynierowie. Tu ma to znaczenie.
Sfery życiowe humanistyczne czy artystyczne to kompletnie co innego.
A nagrody od daaaaawna to czysta polityka i nic więcej. Nie żadne prawdziwe docenienie najlepszego dzieła. Dlaczego np. takie Gran Torino (i Clint personalnie) nie dostało żadnego największego z wyróżnień?
Dobrze gadasz, piwo się należy! Filmy nagradzane oceniają znawcy w dziedzinie więc szacunek się należy.
Dokładnie. Jednak gdyby nie było to wszystko co przekazują nam twórcy tego filmu, "wyłożone jak na tacy", to osoby takie jak mariouszek itp piszące że film jest "trudny do zrozumienia", wychodziłyby z kina z poczuciem niezrozumienia filmu i straty czasu, a tak wychodzą z poczuciem wyższości i zadowolenia, myśląc że zrozumieli coś trudnego dla innych i mogą się wymądrzać przed tymi którym nawet tak prosty przekaz trzeba jeszcze tłumaczyć. No cóż, film został po prostu, dopasowany do przeciętnego poziomu zjadaczy popcornu w kinach, by można było na nim zarobić, a jak wiadomo poziom ten leci na łeb ostatnimi czasy. Nie ma sensu się nad nim szczególnie rozwodzić, do jednorazowego oglądnięcia i zapomnienia.
Nie czytałem całej twojej recenzji tylko pierwsze zdanie. Nie, mało kto albo praktycznie nikt tak nie myśli. Nie jesteś inteligentem na jakiego się kreujesz.