Ogólnie powiem że film taki przybijający klimat ma, ciężko się go ogląda- ktoś czuł to samo podczas seansu? Główny bohater twardy ale czułam do niego sympatię, jak lał innych w imię sprawiedliwości :) Dziewczynka jak to dziewczynka ale może być, wkurzająca nie była. Gdy matce dziewczynki udało się uciec a on znalazł ją znowu w sklepie i poszedł do niej, a śledziła go policjantka, to byłam pewna, że jak się już zamachiwał do uderzenia młotem to go ktoś powstrzyma- alfons albo policjantka. Bolało serce jak ją zamordował. Trochę sens straciło oglądanie do końca jak ofiara już nie żyła :P Ogólenie dziwne w filmie było to, że nawet nie doszło do połowy a my wiemy kto co i jeszcze go złapali.
Mam tylko pytanko- Czemu morderca przyznał się, że zabijał te wszystkie kobiety? Po co to powiedział? A jak się przyznał to czemu już nie chciał powiedzieć gdzie są ciała i czy naprawdę zapomn iał adresu gdzie mieszkał?
Dziwne było że jak bohater z policjantem przyszli do domu dziecka to nic mu nikt nie powiedział co się stało z mamą, nikt się nią nie zajął, zrobili swoje i chcieli wyjść, zostawić małe dziecko na łasce losu. Na szczęście alfonsa serce ścisnęło :P Jednak nie taki zły z niego człowiek, choć dość twardy z charakteru.
A w ogóle ten morderca zamordował łopatą swojego psa?? WTF?!?!
W ogóle jak ten bohater alfons dotarł do kościoła który budował morderca akurat?
Dziwne, że jak pod koniec odkopywali ciała to były normalne ciała a nie szkielety, to chyba jakieś niedopatrzenie bo musiałby wtedy zamordować dużo kobiet na raz
Pytanie- co miał do tego całego filmu ten człowiek co go obrzucono kupą? Co się stało z dziewczynką jak wtedy zobaczyła kobietę podobną do mamy i za nią pobiegła, potem leżała na ziemi a w okół niej jakieś jedzenie jakby o co chodziło bo nie zrozumiałam?
Powiedział, że zabił, bo... mógł - i tak wyszedł
...albo... bo był psychopatą i to go bawiło.
Przychodząc do domu nie spodziewali się zastać w nim dziecka, Nie mogli powiedzieć co stało się z matką, bo sami do końca nie byli tego pewni - w końcu szukali jej przecież w jej mieszkaniu.
Pies nie był jego, tylko właściciela domu.
Ciała nie zdążyły się rozłożyć, bo były zbyt świeże - para zabita noc wcześniej, dziewczyny - kilka dni. Poprzednie ofiary, jeśli dobrze pamiętam, sprzed 3 miesięcy.
"Człowiek obrzucony kupą" to burmistrz Seulu. Co miał do filmu? To samo co prokurator, policjanci, dziennikarze.
Co się stało z dziewczynką? - Nie mam pojęcia.
dziewczynka leżałam w szpitalu, głóny bahater siedział przy jej łóżku, wieć może sie nią zaopiekował? A morderca przyznał sie bo mógł. Tego typu ludzie uwielbiają sie chwalic swoimi zbrodniami. Widział że na komisariaice nikt nie traktował powaznie tego że mógł sprzedawać dziewczyny, więc powiedział prawdę. kiedy zauważył że policja szuka dowodów, wycofał zeznanie (mamy taka scenę kiedy jakiś policjant - komendat komisariatu??? - mówi: "zacznijmy jeszcze raz, zabiłeś te dziewczyny czy nie?" a on milczy). Film jest luxno oparty o historię mordercy który ćwiartował swoje ofiary i zjadał ich wątroby, ten koleś zabijał kilka osób miesiecznie, a pod koniec swojej "działalności" po 4/5 kobiety miesięcznie!!! Okropne! Niedobrze sie robi. A mimo to policji nie udało sie go od razu złapać, więc nie opowiadajny że policja była taka nieporadna w filmie
http://en.wikipedia.org/wiki/Yoo_Young-chul#Killing_spree
"W ogóle jak ten bohater alfons dotarł do kościoła który budował morderca akurat?" - bo był w okolicy i szukał inspiracji?. Nie budował go morderca tylko poprzedni właściciel domu.
"Pytanie- co miał do tego całego filmu ten człowiek co go obrzucono kupą?" Była mowa, że burmistrz "ma dość skandali". NIe wygladałoby to dobrze gdyby się okazało, że przetrzymują i maltretują "niewinnego człowieka"(brak dowodów).
"Co się stało z dziewczynką jak wtedy zobaczyła kobietę podobną do mamy i za nią pobiegła, potem leżała na ziemi a w okół niej jakieś jedzenie jakby o co chodziło bo nie zrozumiałam?" - wnioskując po obrażeniach - przewróciła się i miała wstrząsnienie mózgu.