Po pierwszych kilku zdaniach wprowadzenia w świat zastanawiałem się, czy nie wyjść od razu z sali, bo tak lewizną zajechało... Koniec końców nie było tragedii, choć byłoby lepiej, gdyby główna bohaterka się nie odzywała.
Minusy:
- cała fabuła kręci się wokół hasła, którego nie sprawdziła nasza bohaterka - może to tylko ja, ale zapamiętałbym kolejne hasło odruchowo... a jeśli nie, to chociaż pilnował tych 3 miesięcy i sprawdzał je (nie wydarzyło się nic out of ordinary, co by mogło zaburzyć jej rutynę...), albo w ogóle zapisywał sobie na ręce - to nie tak, że ona się ukrywała przecież...
- choinek nie ma, ale widać masę drzew w oddali
- płacz, że jest się ostatnim żywym człowiekiem na Ziemi, jednocześnie będąc w bezpiecznej, bo wysoko położonej, strefie - która jest raptem niewielką górką... masa ludzi mieszka na wyższych wysokościach
- najłatwiej do elektrowni jest wejść przez komin, tak, a o co chodzi?
- wydaje mi się, czy robot się ładował na początku? nie można było mu odciąć prądu i chodzić dookoła?
- bohaterka rzuca się rozmontowywać samochód, żeby złapać mały łyk... czegoś... jednocześnie dalej mając wodę w butelce (choć niedużo)
- jest tyle potencjalnych sposobów na pokonanie robota, że aż szkoda patrzeć na te nieporadne próby... (złapać na "lasso" i odciągnąć ciężarówką, narzucić płachtę, żeby nic nie widział... szkoda wymieniać, robot nie wyglądał zbyt żwawo)
- wybuch samochodu znikąd
- aktorka brzmiała, jak cwaniaczka z blokowiska - bardzo źle mi się jej słuchało
- ideologia ("świat uratują uchodźcy i intruzi"... i zaraz potem "W NICH CAŁA NADZIEJA")
Plusy:
- przedstawienie jak wygląda podawanie się za uchodźcę (uwierz mi byczq, jestem uchodźcą, weź mnie wpuść, dokumenty były, ale się zgubiły, no daj wejść) (choć podejrzewam, że zamierzenie twórców było zupełnie inne od mojego odbioru tej sceny/scen)
- scenografia (pomijając mokrą podłogę w elektrowni, kiedy bohaterka umiera z pragnienia)
- polski film SciFi w kinach zamiast "komedii" z Szycem czy romansidła z Karolakiem
- czasowo w sam raz, nie wynudził
Nie wiem, czy by mi było szkoda pieniędzy na to, ale z CC Unlimited nie żałuję tych 90 minut w kinie. Żaden polski film w podobnym klimacie nie przychodzi mi na myśl - warto skoczyć, zobaczyć, mimo wszystko.
W większości ze zgodzę, choć ja tam lewizny nie widzę w tym wstępie (chyba, że ktoś uważa, że zmiany klimatu i egoistyczny bogacze to lewactwo).
Co do wody w elektrowni: robot wielokrotnie wspominał, żeby nie pić wody w strefie, bo jest skażona, dlatego bohaterka szukała wody butelkowanej
Przede wszystkim robot superinteligentny i 3ciej generacji a łapał się na tego uchodźcę i kogoś jeszcze, mówiącego tym samym głosem tej Ewy, no i czemu to hasło tak nagle zmienione i czemu ten robot taki przyjacielski i do rozmowy i nagle zd*py staje się wrogiem nr 1, predatorem i t1000 w jednym
bo co 3 miesiace była zmiana hasła z automatu, protagonistka o tym zapomniała. A co do inteligencji robota to pokazuje ograniczenia sztucznej inteligencji po prostu