Główny bohater - Billy. Abstynent od 7 lat. Premiera filmu Kiss of Life. Przy barze wypija "na szybko" 5 kolejek podwójnego Jameson'a (~80ml każda) co daje nam prawie 0,5l
whiskey. Po tym w nocnym kupuje butelkę (podejrzewam, że też jest to whiskey - czyt. 40% alkohol). Nagle dostaje telefon, trafia na miejsce zbrodni i jest trzeźwy jak świnia. Po
chwili bierze udział w podtopieniu kolesia i następnie ODWOZI go do domu SAMOCHODEM! :D Albo ma zaje****y metabolizm, albo jest cyborgiem na którego nie działa
alkohol. Oczywiście na następny dzień świeży i zdrowy, bez kaca ani nic :)
Wiem, może się czepiam ale strasznie mnie to rozbawiło :)
A sam film, nie zachwycił.
6/10
Też zauważyłem ale on wypił 5 szklanek ale male ilosci więc aż tak bardzo nie nawalił się. Chyba sie nie nawalisz powiedzmy po 7-9 kieliszkach :) (przelicvzone te szklanki plus lyk z butelki to wychodzi około tyle kieliszkow)
Jak tam było 80 ml to te szklanki mają pojemność litra.
Gość nie wypił za wiele, z flaszki, którą kupił też, a że był mocno podminowany rozeszło się po kościach. Są sytuacje, w których człowiek szybko trzeźwieje.
Ja bym teraz walnął lufę mocnego bimbru i zagryzł chlebem posmarowanym swojskim smalcem ze skwarkami i krążkami cebuli pokropionymi octem.
Serio. Przy takiej mało oficjalnej imprezce to była normalka. Lubię takie, a nie jakieś imieniny, urodziny, gdzie istnieje jakiś schemat, teraz rosół, potem drugie, potem ciasto, serwetki, francja-elegancja.
W ogóle zdradzę Tobie tajemnicę: od cebuli to się kuli. Ale jak pokroić w krążek, to stoi jak drążek;-)
Hahaha trafne spostrzeżenie, też się nad tym zastanawiałam, bo ewidentnie było widać, że był trachnięty jak włóczył się po mieście z flaszką ;-)
Pewno ma polsko-ruskie korzenie, dlatego szybko wytrzeźwiał. Też mnie ta scena mocno zdziwiła
"Toast za orgiastyczną przyszłość, która z roku na rok się od nas oddala."
- F. Scott Fitzgerald
:-)