PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1065}

Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia

The Lord of the Rings: The Fellowship of the Ring
2001
8,0 735 tys. ocen
8,0 10 1 734760
8,1 78 krytyków
Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia
powrót do forum filmu Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia

Wiem, że to forum o filmie, ale jest on przecież adaptacją książki. Wiem, że temat był już wałkowany, ale jakoś tak mnie naszło. Pamiętam czasy, kiedy aż mnie skręcało na samą myśl o tych wszystkich Bagoszach, Łazikach i innych. Dziś jednak patrzę na sprawę zupełnie inaczej. Po pierwsze, tłumaczenie na język polski jest jednym z niewielu, gdzie zachowano oryginalne nazwy (np francuskie, hiszpańskie mają nazwy tłumaczone), po drugi, te które zostały przetłumaczone u Skibiniewskiej są często mniej trafne (np. Obierzyświat nie ma znaczenia pejoratywnego, a takie w zamierzeniu miało słowo Strider, przez co Łazik jest bardziej na miejscu). Wydaje mi się, że Polacy mają kompleks. Czytamy książkę fantasy i oczekujemy "fantastyczności" w każdej mierze, dlatego łatwiej akceptujemy nazwy miejscowości typu Xarvanhanvon niż powiedzmy Komin. Tolkien pisał w języku angielskim i nazwiska czy inne angielskojęzyczne nazwy własne brzmią przecież dla Anglika równie swojsko co dla nas Bagosz czy Brandyżłop. Śmiem więc twierdzić, że tłumaczenie Łozińskiego jest zdecydowanie bliższe duchowi Tolkiena i nie występuje w nim sztuczna, nie zamierzona przez Tolkiena "egzotyka" miejsc, które miały być swojskie i brzmieć swojsko, a której tak bardzo Polacy oczekują wszędzie i zawsze.

djedrys

A ja ;,Drużynę " i ,, Dwie wieże" przeczytałam w tłumaczeniu Pani Marii. Wypożyczając ,,Powrót króla" na moje nieszczęście nie zwróciłam uwagi na tłumaczenie. I niestety był to przekład Łozowskiego. No i możesz się domyślic jaka była moja reakcja na Bogoszy, krzaty tudzież przetłumaczone jakoś dziwacznie nazwy własne, albo Łazik, który brzmi dla mnie totalnie bezsensownie. Nie wiem, czy tłumaczenie Łazik, czy Obieżyświat jest bardziej zgodne z oryginalnym tekstem, bo go nie czytałam, ale Obieżyświat brzmi lepiej i chyba dla mnie bardziej pasuje. Choc wolę po prostu Aragorn(nawiasem mówiąc moja ulubiona postac) Oczywiście nie byłam w stanie czytac dalej, zamieniłam na tłumaczenie Skibiniewskiej. Tłumaczenie Łozowskiego było dla mnie pewnego rodziaju nowością, więc nie wiem, czy byłabym równie negatywnie do niego nastawiona, gdybym gdybym od początku czytała w jego tłumaczeniu. Mimo wszystko większośc nazw jakie wprowadził jest dla mnie po prostu śmieszna, on chyba stworzył swój własny tekst, a nie przetłumaczył.

Ann777

Ależ ja dokładnie o tym piszę, Polacy oczekują egzotycznych nazw, takich "z angielskiego", podczas kiedy w zamierzeniu Tolkiena te nazwy miały brzmieć swojsko, lokalnie, jak "u nas". Co do Obierzyświata to takie imię brzmi pozytywnie, kojarzy się z odkrywcą, podróżnikiem, etc. tymczasem to było obraźliwe przezwisko, którym obdarzyli Aragorna mieszkańcy Bree, bardziej pasował by "Włóczęga", czy właśnie rzeczony Łazik. Pamiętam serię książek o Czarnej Kompanii, też fantasy, gdzie zarówno imiona jak i nazwy własne były tłumaczone i brzmiało to zwyczajnie cudownie.

djedrys

Z chęcią przeczytałabym książkę, gdzie nazwy własne byłyby tłumaczone, tylko błagam, żeby to były jakieś normalnie brzmiące słowa! Dla mnie wspomniany Brandyżłop brzmi całkowicie bezsensu. Bycmoże, jakby ktoś przetłumaczył wspomniane nazwy jakoś inaczej, to byłabym w stanie to przeczytac. A tak, to jednak pozostaję przy oryginalnych, ,,egzotycznych" słowach.

Ann777

Ale kiedy jego nazwisko właśnie to znaczy! Przecież nasz kraj też pełen jet ciekawie brzmiących nazwisk. To właśnie uczynił Tolkien, celowo nadając takie nazwy i imiona swoim bohaterom, hobbit miał mieć na nazwisko Brandyżłop, a nie Xanvarian, bo miał brzmieć swojsko, lokalnie.

ocenił(a) film na 9
djedrys

Ja absolutnie popieram i ciebie, i Łozińskiego. Pomimo tego, że czytałam oryginał, albo właśnie dlatego ;)
Róbmy nasze nazwy.