Według mnie postać Dżina, a właściwie Nathaniela Demeresta jest największym plusem jedynki i dwójki. Andrew świetnie się wczuł w tę role, a czuć to właściwie w każdym momencie tego filmu. Jego psychopatyczny uśmieszek, gesty i sposób prowadzenia dyskusji z innymi postaciami utkwiły mi tak w pamięci, że po latach przeszukałem pół internetu by obejrzeć go jeszcze raz.
Obiektywnie daje 5, subiektywnie 7.