Syndrom naszych czasów - potwory plus miłość plus humor plus trochę sensacji. To, że głupie i irytujące zachowania i debilizm scenariusza to nie ma znaczenia, tłuszczy się podoba i dziesiątki lecą.
No i mowomowa - "szpieginia", myślałem, że padnę ze śmiechu.
Odnośnie szpiegini to ja oglądałem po angielsku z angielskimi napisami i nie było żadnych przegięć więc pewnie jak zwykle finezyjne przegięcie tłumacza o zapędach lewoskrętnych.