Chłop 37 lat z 2 córeczkami na filmie i co? I bawiłem się ŚWIETNIE! Historia galopuje trochę za szybko, ale dostajemy ciekawe nowe postaci wprowadzone do fabuły, Maui jak zwykle wymiata, świetna muzyka! Trochę niedosyt co stało się z jedną z postaci po finałowej scenie, ale to nie problem. Warto wybrać się do kina
Byłam na filmie ze znajomymi i też nam się podobało. Co prawda liczyłam na trochę inną historię nastawioną na odkrywanie plemion, ale pomimo tego i tak było fajne.
Czyli tak, oceniasz film na 10, co oznacza właściwie, że jest perfect po czym sam niejako siebie sabotujesz pisząc, że ma wady (historia galopuje co jest poważną wadą, rozczarowanie na koniec itd). Do tego argument o nowych postaciach - czemu to jest zaleta? To są jakieś ciekawe postaci? Czy po prostu super, że nowe choćby miały stać w kącie przez cały film? Sorry, ale jak mam czytać takie opinie to wolę jednak rzeczowe argumenty krytyków. Piszesz, że byłeś na tym filmie z córkami, chłop lat 37, a sprawiasz wrażenie jakbyś sam był 8-letnią dziewczynką, bo taki trochę jest poziom twojej opinii. To ja już wolę najgorszego krytyka od czytania takich opinii.
Chyba rzadko chodzisz do kina? Może nie masz zbyt wygórowanych wymagań, ale ... Arcydzieło?
No oczywiście, żeby kogoś obrazić to zamiast nazwać dzieckiem, czy chłopcem to jest "jak dziewczynka." Nie dość, że mizoginia to toksyczna męskość, bo facet co? Nie ma prawa się ekscytować filmem animowanym bo główną postacią jest kobieta? Jakby tak się "jarał" nie wiem, jakimś filmem gangsterskim, też byś tak pisał?
Haha, niesamowite, niemal podręcznikowy przykład tego jak "postępowa lewica" sama siebie potrafi sabotować. Czemu stwierdzasz, że porównanie autora do 8-letniej dziewczynki jest objawem mizoginii i toksycznej męskości? Czemu mam porównywać do chłopca tylko, skoro chłopiec się typowo raczej nie będzie jarał taką bajką? Uważasz, że porównania do kobiet/dziewczynek tak bardzo urągają szacunkowi do drugiego człowieka? I od razu są obrazą? No patrz, ja patrzę na obie płcie po równo tam gdzie należy i nie rozgraniczam, że porównanie do chłopca jest okej, a do dziewczynki to już wielka obraza i poniżenie. Jeśli Ty tak uważasz, to cóż, średnio walczysz o te prawa kobiet. Nikt nie pisze, że ktoś nie ma prawa, ale już poruszając się w obrębie tego określenia, to nie, nie chodzi, że nie ma prawa się ekscytować bo główną postacią jest kobieta (szczerze, lecz się bo masz jakąś obsesję, no chyba, że uwielbiasz tak triggerować siebie i innych), chodzi o to, że "nie ma prawa" się ekscytować przeciętną bajką dla dzieci. Pierwsza Vaiana była naprawdę spoko, ale część druga to totalne popłuczyny, a tu dorosły facet wystawia filmowi 10/10, czyli właściwie określa arcydziełem na poziomie Króla lwa, Ojca chrzestnego czy innych filmów Bergmana. I to jeszcze wystawiając ocenę perfect po czym wymieniając poważne wady tego filmu, co oznacza, że nie jest perfect. Zaczynam się nawet zastanawiać czy to nie jest ktoś z PR-u dystrybutora wynajęty by pisać tego typu wpisy w necie. Zresztą od prawie miesiąca nie odpowiedział na żaden komentarz tutaj, także tym bardziej stawiam na moje podejrzenia.
Nie uważam tego za obrazę, ale przez ciebie porównanie zostało wyraźnie użyte, aby go obrazić, dlatego mizoginia, bo TY uważasz porównanie do dziewczynki za obraźliwe. Gdyby to nie był atak na niego, nic bym nie napisała. I toksyczna męskość odnosiła się do ekscytacji dziełem, to nie to samo co mizoginia btw i dalej trwasz w niej. Niby czemu chłopca ma nie jarać? Wymień jeden powód. I nie, nie mam obsesji, bo poza główną postacią żeńską nie jestem w stanie znaleźć innego powodu, aby chłopak miał się niby nie ekscytować. I to twoja opinia, mi Król Lew się podobał, aczkolwiek nigdy bym arcydziełem nie nazwała, 2 animowana była imo lepsza, Ojciec chrzestny też mnie nie porwał. Trzeba mieć swoje zdanie, a nie iść z prądem tłumu mówiącego: "Słowacki wielkim poetą był." I "Jak nie zachwyca, jak zachwyca".
Ale ty jesteś zepsutą, ograniczoną istotą, nie napisze człowiekiem bo zaczniesz pisać te swoje bzdury o obrażaniu . Jak lubisz androcentryzm to nie musisz innych pouczać gdy cokolwiek skrytykują bo 'cyfrowa bohaterka jest w tym filmie' . Tylko pamiętaj że ona jest zmyślona [nie jest prawdziwa, ona nie czuje].
I dlaczego sugerujesz by porównywać kogoś do chłopców, gdy ma chwiejne poglądy, nie stabilne to nie można do dziewczynki porównać ? Toksyczna feministka na pełnej się znalazła, pogarda tylko do męskości a kobietki to szanować, boże co za ograniczone stworzenie nam pan bug dał.
Androcentryzmu nienawidzę, więc nie wiem o czym ty pleciesz. Nikt nie mówił też nic o "cyfrowej bohaterce", więc to też z czapy. Drugi akapit bez związku znowu, ale faceci nie są zbyt inteligentni więc ci to wyłożę tak, żebyś zrozumiał. qolonel- jeden z naczelnych mizoginów tego portalu, porównał ekscytację faceta filmem do ekscytacji jakby był 8-letnią dziewczynką. Ale przecież skoro to facet, mógł porównać do 8-letniego chłopca. Dlaczego więc tak zrobił jak zrobił? Ano dlatego, że dla patriarchatu, po latach wychowywania w toksycznej męskości, porównania do "emocjonalnej" dziewczyny są czymś o wiele bardziej obraźliwym. Dlatego mizogin qolonel użył tego porównania, bo tak mu dyktowała wewnętrzna mizoginia i to skrytykowałam. I pogarda do męskości? tak. Powinniście jakoś odpokutować za tysiąclecia patriarchatu, jak to był dobry artykuł o tym niedawno jakiś aktor uderzył się nareszcie w pierś i to powiedział. Trzeba brać przykład. I poduczyć się z ortografii, żeby bÓg nie był "bugiem"
Niezła hipokryzja. Nie jesteś lepsza stosując mizandryzm.
"faceci nie są zbyt inteligentni więc ci to wyłożę tak, żebyś zrozumiał".
Jego porównanie do twojego obrażania może się umyć. Zastosowałaś formę bezpośrednio do niego ale obraziłaś przy tym wszystkich mężczyzn.
No i dobrze. Przecież mężczyźni dominowali nad kobietami i traktowali jako ludzi "gorszego sortu" przez setki lat, więc niech zobaczą jak to jest. Skoro jesteś kobietą, to nie pojmuję, jak możesz mieć z tym problem, przecież ciebie nie obrażam. xDDD
No mam nadzieję, że będzie. Tak bardzo polubiłam postać Matangi, a w filmie było jej niestety dość mało, dobrze by było, jakby ją bardziej rozwinęli w 3.
„Chłop” 45 lat z synem na filmie. I co? Wymęczyliśmy się strasznie. Fabuła godna VHSów Disneya z lat 90-tych. Muzyka nijaka taka. W tym wypadku oceny widzów nie kłamią. Lepiej zaoszczędzić grosza na coś innego.
Potwierdzam. Co prawda nie jestem aż tak surowa w ocenie, ale podzielam tę opinię.
45 lat na karku, dzieciaki 19 i 16. Bawiliśmy się przednie. Co prawda niemiecki dubbing w kinie, ale bylo naprawdę spoko. Z chęcią obejrzę ponownie z polskim dubbingiem
Animacja zupełnie bez fabuły, z irytującymi postaciami pobocznymi. Jak możesz napisać, że postacie są ciekawe jak zrobili z nich totalnych debili. Architekt, który totalnie nie zna się na swoim fachu. Wymyślenie siostrzyczki tylko po to, żeby zrobiło się smutno dzieciaczkom na sali na początku jak Vaiana wyrusza, a następnie jak wraca. W części pierwszej mieliśmy ukazaną ciekawą relacje między głównymi bohaterami, jak się dopiero poznają. Tutaj nie mamy nic. Typowy skok na kasę i to bardzo udany. Dla osoby, która ogląda dużo filmów animowanych druga część Vaiany jest jedną z gorszych animacji jakie wyszły w ostatnich latach. Na szczęście wyszły w 2024 roku znacznie lepsze bajki, więc Vaiana szybko wypadnie z pamięci.
Równie dobrze mogę powiedzieć o tobie nie słuchajcie go bo my się nudziliśmy. Daj wyrażać innym swoje zdanie to że tonie się podobało nie znaczy że inni nie mają gustu. Film nudny jak cholera. Pierwsze pół filmu zbierali się do wyprawy,.śpiewali o rozmawiali z przodkami. Często bywam z dzieciakami w kinie ale to jest pierwszy film na którym urwał mi się film na 10 minut. Skok na kasę
A dlaczego pseudokrytycy? To ludzie, bywa, po filmówkach, którzy dostrzegają więcej niż przeciętny oglądacz. Dla mnie nie jest zachętą to że 37letni facet dobrze się bawił. Nie wiem kim jesteś, co lubisz, co cenisz w takich produkcjach, nie wiem w jakim byłeś humorze oglądając. Dla mnie istotne są opinie krytyków chociaż też nie zawsze się z nimi zgadzam. A taki post jest zwyczajnie niegrzeczny myślę. Wystarczyło nie używać słowa pseudokrytyk i byłoby ok a tak, cóż, niesmak. Ale dobrze że chociaż nie piszesz "nie rozumiem tak niskich ocen".