Po kolejnym odświeżeniu "Upiora..." stwierdzam ze ten film jest niesamowity. Jest genialnie dopracowany wizualnie, weźmy na przyklad taka scenę balu maskowego w operze. Wszyscy są odziani w biel, czerń, srebro i złoto. Kolorystyką wyróżnia sie bladoróżowa suknia Christine, ale przede wszystkim szkarłatny strój Upiora. Erik jest w nim niczym płomień, pojawiający się znienacka i tak też znikający. Koń Erika jest kary, ale już Raoul, jak przystało na rycerza w lśniącej zbroi, galopuje na białym koniu. Całkiem stosownie do stosowanej przez nich metaforyki, bo wszak Upiór nawołuje by Christine poddała się ciemności, natomiast Raoul obiecuje że światło dnia osuszy jej łzy.
I objawia nam się, drodzy przyjaciele i sąsiedzi, arcyciekawa symbolika. Zamieszkujący podziemie ("Khthon!") Upiór jest niczym bóstwo chtoniczne. Jest tym co ukryte i rozbudza ukryte pragnienia. To on sprawia że Christine staje się gwiazdą z chórzystki i kobietą z podlotka, dzięki niemu odbywa się przejście Christine w nowy, ważny etap życiowy (owa podróż Christine do leża Upiora, przez długi korytarz, potem konno a potem łodzią, jawi się tu wielce symbolicznie, prawie jak Przejście Na Tamten Świat). Zwracam takze uwagę że opera Upiora, "Don Juan Trumphant" całkiem przypadkowo traktuje o młodej dziewoi która dostępuje inicjacji seksualnej. Upiór symbolizuje również płodność, w tym wypadku intelektualną i artystyczną, zapładniając naszą Krystynkę na niwie twórczej (bez podtekstów proszę) i dbająć o rozwój teatru, będąc tegoż teatru siłą twórczą. Nie bez kozery leże Upiora otoczone jest wodą-prastarym symbolem płodności właśnie. Nasz drogi Upiór jednak, żeby nie wypaść z tej chtonicznej symboliki, jest również siłą niszczącą, co daje sie zauważyć na licznych przykładach, ze zgliszczami sfajczonej opery na czele. Chtoniczność Upiora podkreśla dodatkowo jego zamiłowanie do odziewania sie w czerń, ewentualnie czerwień. Ognista, wulkaniczna czerwień dominuje też w dekoracjach do "Don Juana". Coby tę chtoniczną symbolike zagęścić Upiór pieczętuje się trupią czaszką.
Żeby było ciekawiej w leżu Upiora znajdujemy kilka monstrancji, gęsto ociekających symboliką solarną, przynależną raczej wicehrabiemu de Chagny na białym koniu. Tu inna prześliczna metafora wizualna-de Chagny zajeżdżający przed operę swym powozem-i powożący na stojąco. Rydwan bóstw słonecznych się kłania. Dodatkowo, o ile me wiedźmie oczy mnie nie mylą, powóz Raoula to faeton, a Faeton, jak wiadomo, był synem Heliosa, który dorwał się do ojcowskiego słonecznego rydwanu i nieco narozrabiał. A zatem kolejna solarna cegiełka do wizerunku wicehrabiego, zresztą kwestia jego powozu i koni co jakiś czas przewija się również i w tekstach... Raoul symbolizuje to co jawne, stabilne i zgodne z zasadami.
A żeby wszystkie zatroskane o los Upiora panie pocieszyć, na zakończenie powiem że symbolika bóstw chtonicznych jest nieodmiennie związana z odrodzeniem i zmartwychwstaniem. Zatem nasz drogi Erik choć zniknął z opery odrodził się w innym, nowym życiu gdzieś poza nią.
Dla Państwa freudowała Wiedźma
Weszłam przypadkiem przeczytałam i jestem pod wrażeniem Twojej wiedzy. Zgadzam się z poprzedniczką jesteś mądra Wiedźmo:D też bym nie wpadła na niektóre rzeczy:P Fajnie, że napisałaś o tym w ogóle:) człowiek uczy się przez całe życie:P Czapki z głów!:D
"symbolika bóstw chtonicznych jest nieodmiennie związana z odrodzeniem i zmartwychwstaniem. Zatem nasz drogi Erik choć zniknął z opery odrodził się w innym, nowym życiu gdzieś poza nią."
Widoczne jest to w zakończeniu (pierścionek przy grobie Christine)
Zgadzam się co do znaczenia "Don Juana" (próg dorosłości Christine). Zaznaczone jest to chociażby w tytule piosenki "Point of no return"
Upiór sieje zniszczenie (morderstwa, podpalenie) i jednocześnie czuwa nad prosperitą opery (np. cieszył się z wywalenia wieloletniej divy, napisał nową operę). Celne!
No i oczywiście magia liczb. Przedmiot na aukcji z numerem 666 to żyrandol, który spowodował katastrofę opery.
Gdzieś jeszcze czytałam o małpie z pozytywką. Małpa też była czegoś symbolem. Chyba diabła. W każdym razie jakiejś potężnej siły.
oo powiem Ci Wiedźmo ze podoba mi sie ta freudoweska interpretacja, Bo historia, mimo ze pozornie banalna naprawde ma w sobie dosc sporo sensu. Ja w tym widze tez Girarda - i jego Kozła ofiarnego. Upiór jako jednostka wybitna, jest naznaczony - poprzez swoją inność nie moze byc zidentyfikowany z tłumem, zostaje wyeliminowany a jednocześnie jego intelekt i genialność sporo przewyższają motłoch :P Wszystkie "wypadki" kojarzone są automatycznie z osoba upiora - jednostki wykluczonej- tłum kieruje agresje w strone pewnej indywidualności - to moze byc mniejszosc etniczna, ludzie wyjatkowo zdolni, wyjatkowo szpetni itd...W czasie kazdego kryzysu szuka sie takiego winnego Upiora... dopiero po jego eliminacji moze nastapic ponowny spokój w szarym tłumie - gdzie nie ma miejsca na jednostki wybiegajace poza schemat - swietna scena Upiera uciekajacego do podziemi po spektakularnym zerwaniu maski przez Krystyne. Co wiecej tłum cały czas pokazywany jest bezosobowo w kontrascie do bardzo indywidualnego Upiora.
W zasadzie powinnam uznanie kierowac do autora ksiazki - na post. ktorej powstal musical i pozniej film, ale mam prawo odniesc sie do filmu bo mym zdaniem doskonale te wszystkie kwestie ukazuje
Postac Upiora jest genialna... od momenty gdy po raz pierwszy uzywa głosu - w scenie z lustrem - widz czuje jego siłę, w pewnym sensie Upiór jest "ponad" pozostałymi postaciami
Tutaj tez warto zwrocic na doskonała scene pojawienia sie Upiora pod samym dachem Opery i tego krotkiego, aczkolwiek tresciwego przemowienia na temat niezadowolenia jakie wywołało nie zarezerwowanie dla niego lozy 5... scena doskonale obrazujaca przewage bohatera nad innymi postaciami.
Bardzo ciekawe... Co się tyczy bezosobowego tlumu to w pewnym momencie mamy nawet ten archetypiczny zgoła motłoch z pochodniami, z gatunku "Jontek, łap za widły, to ogr... to Upiór!" ;)
Czy ktoś będzie tak uprzejmy i wytłumaczy mi zakończenie tego filmu oraz początek?
Jako, że w ostsatnichy dniach toczy się na foru żywa polemika dotycząca Upiora, odświeżam jeden z moich uluibionych wątków poswięconych filmowi.
Pozwole sobie uzupełnić go o cytat zaczerpnięty z recenzji A. Salwy (http://upior.w.operze.filmweb.pl/f106461/Upi%C3%B3r+w+operze,2004/recenzje) a potem o swoje skojarzenia:
"Opowieść Schumachera odczytuję przede wszystkim jako symboliczną, archetypową wręcz, nie zaś z dreszczykiem. W życiu Młodej Dziewicy pojawia się mroczna siła (Upiór). W dzień swojego debiutu, który można interpretować jako swoisty rytuał przejścia, Christine przenika przez lustro i jest porwana przez Upiora do jego podziemnej jaskini. Żeby się do niej dostać, Upiór najpierw wsadza Christine, odzianą w strój co najmniej buduarowy, na białego konia, później do łódki, bo do jaskini można dostać się, jeśli przepłynie się przez podziemną rzekę/jezioro. Symbolika jest aż nadto oczywista i narzucająca się - lustro, podziemna jaskinia, woda, koń.
Dalej Upiór prosi Christine, by porzuciła myśli o dawnym życiu, wsłuchała się w swoje najmroczniejsze pragnienia, bo tylko wtedy będzie mogła należeć do niego. Czyli proponuje jej dotarcie do ukrytych zakątków jej własnej duszy; odkrycie co w nich się kryje i być może zrobienie użytku z tej wiedzy. Tymczasem na drodze Upiorowi staje młody i niewinny Rycerz, który chce chronić Christine. Obiecuje, że odegna z jej życia noc i mrok. Interpretując to na poziomie symbolicznym - nie pozwoli jej na poznanie prawdziwych pragnień, uciszy inspirujący głos Anioła Muzyki. I tak się dzieje, co nie jest tajemnicą dla nikogo, kto czytał kiedyś bajki. Młoda Dziewica poślubi Rycerza, zapominając o tym, co jej w duszy grało. Więcej już nie zaśpiewa, stanie się żoną, matką, gospodynią. Czyżby dlatego "współczesność" w filmie jest biało-czarna? Bez kolorów, bez namiętności. Zupełnie nijaka?"
"(...)Posunę się nawet dalej, twierdząc, że twórcy (jak i pewnie żeńska część widowni) stoi po stronie Upiora, który jest przystojny, fascynujący, stanowi przeciwieństwo mdłego wicehrabiego De Chagny. Upiór symbolizuje to wszystko, co może uczynić życie pięknym i barwnym.
Jest jeszcze jeden, również oczywisty poziom, na którym można interpretować opowieść o Upiorze. Małpa, którą bawi się Upiór, w średniowieczu symbolizowała szatana. Imię Christine oznacza "należąca do Chrystusa". Jeśli doda się do tego czarną pelerynę i białą suknię, elementy zazębiają się. Ścierają się dwie przeciwstawne siły, z czego złej nie trzeba wkładać w kostium przerażającego monstra. Bo to aż nazbyt oczywiste. A poza tym w dzisiejszym świecie zło jest właśnie piękne, kuszące, mesmeryczne. Więc tym bardziej nie było powodu do tworzenia wyraziście mrocznego klimatu. "
Oprócz wymienionych już w tym wątku symboli i alegorii, moją uwagę zwraca klimat i atmosfera sceny oświadczyn Raoula na dachu opery. Figury zdobiące dach są posępne, mroczne, przypominają te, które spotkamy później na cemtarzu, cała złowieszcza sceneria zdaje się zwiastować tragiczne następtwa tego, przecież w istocie pięknego przecież aktu. Padajacy snieg zdaje się wybielać Kryśkę, odrzucajaca przecież tym samym Upiora. Poza tym to symbol zapominania.
I jeszcze- za figurą jakiego zwierzecia skrywa się Eryk? Za rumakiem...fascynującą meskoscią. Biały koń zaś to w chińskiej mitologii śmierć (niepotrzebne skreslić ;) )
O kruszeniu zaś przez Upiora czerwonej róży, nawet nie wspomnę ;)
Nie wiem czy zwróciłyscie też uwage na inny bogaty w interpretację symbol pojawiający się z kolei w Don Juanie, jeden z bodaj najstarszych symboli -spiralę- oznaczającą w przenosni odrodzenie ale i apokalipsę, balansowanie na granicy, połączona zaś z ogniem, pułapkę.
Tyle że konik z podziemi jest czarny :) Jak już to słusznie zauważono - kontrastowy dla tego, którym przybywa Raul na cmentarz. W ksiązce za to Erik przywłaszczył sobie z opery białego rumaka :)
Warto też przyjrzeć się uwazniej małpie, bo tu również mamy szerokie pole do popisu :)
Małpa symbolizuje m.in. obłęd, opętanie, nieukształtowanego człowieka, złość, ciemność, brzydotę, lubieżność. Ale także melancholię, łagodność, ofiarę oszustwa :) Mało tego. W starożytności zbrodniarzy należało zamykać w klatce, w worku, ku większemu pohańbieniu, razem z małpą. Przypomijmy teraz sobie retrospekcję madame Giry, młody Upiór wystawiony na pośmiewisko publiczne. Jakieś takie podobne okoliczności, a i małpa również jest w pobliżu :)
Można drążyć dalej ;] Małpka ubrana jest w czerwone wdzianko, stylistycznie pod cesarzy Wschodu :) W tych rejonach świata małpki często są synonimme mądrości :) Słynne trzy małpy w "świętej stajni" - jedna zasłania sobie usta, druga oczy, trzecia uszy :)
Jeśli doda się do tego symbolikę czerwieni (wdzianko) i muzyki (pozytywka), to otrzymujemy .... alter ego naszego Upiora ;] I kto wie, czy Raul, świadomy tego, że jego żonka nie potrfaiła zapomnieć o dotyku Anioła Muzyki ;-)), nie przyniósł na grób symbolu samego ... Upiora ;-)) Zgodnie z formułką "dopóki śmierć nas nie rozłaczy" ;-)
Nie ma to jak pofantazjować i porozmyślać w nadmiarze wolnego czasu ;-))))
Tyle że konik z podziemi jest czarny :) Jak już to słusznie zauważono - kontrastowy dla tego, którym przybywa Raul na cmentarz. W ksiązce za to Erik przywłaszczył sobie z opery białego rumaka :)
Ale ja wspominam o rumiaku z dachu, oprószonego dodatkowo sniegiem. Ba, to jest nawet bardziej przy bliższej obserwacji pegaz, symbol natchnienia. Od którego odwraca się Krystyna i odrzuca w owej scenie na rzecz ciepłych kapci przy boku Rauola.
Małpka, owszem, ja też widzę dla niej szerokie pole do popisu.
I to jest w odkodowywaniu symboli najpiękniejsze.
Tak, tak :) chodziło mi o fragment cytatu, który wkleiłaś na początku :) Tam jest o białym koniku w podziemiach.
O rany, jacy Wy wszyscy jesteście mądrzy, ja oglądając ten film nie myślałam o symbolice, a jak się okazuje ona jest bardzo istotna dla zrozumienia scen... Chylę czoła dla Waszej Ogromnej wiedzy...Pozdr.
O, piękna analiza, piękna. Zwłaszcza motyw z porzuceniem Pegaza na rzecz ciepłych kapci mi się podobał :D Ale i spojrzenie na małpkę było świetne.
Dorzucę jeszcze jeden soczysty szczególik: Łoże na ktorym Upiór kładzie zemdloną Christine pod koniec "Music of the night" ma kształt łabędzia. A łabędź wszakże był ptakiem poświęconym Apollinowi, bogu muzyki.
Wiedźmo! Normalnie zostań moim mentorem do końca moich dni :D Tyle tu mądrych rzeczy napisałaś, że stwierdziłam że musze Upiora obejrzec jeszcze raz! Poprostu szacunek i czapki z głów!
No ja też obejrzę, tylko tym razem z uwzględnieniem owej symboliki która jest nawiasem mówiąc, bardzo fascynująca i rozmaita jak widzę :D
Upiorolożka z Ciebie ;)
Ja również bym na to wszystko nie wpadła. Dobrze, że ktoś Nam pomógł :)
p.s. wczoraj nabyłam film :))) będę zatem wszystko to starała się wyłapywać ;P
Wiedźma, dzięki za podzielenie się wiedzą, imponująca:) skierowałaś teraz moje myślenie na temat tego filmu na zupełne inne tory. w takim razie niedługo obejrze go by poszukać dalej jakiejś symboliki (chociaż nawet dziś oglądałam:P)
Nie wiem, gdzie to wstawić, może tu będzie pasowało ;-)
Przeczytajcie sobie krótkie opowiadanko Edgara Allana Poe "Maska Czerwonej Śmierci". Tytuł brzmi znajomo i słusznie ;-)
Tutaj link do tekstu:
http://www.poe.republika.pl/utwory/maska.html
wspaniała interpretacja, Wiedźmo! moim i skromnym Upiór miał raczej symbolizować (jeśli w ogóle miał coś symbolizować, a nie tylko brzydko wyglądać i pięknie śpiewać...) ludzkie namiętności, instynkty. To na nich właśnie jest oparty "Don Juan Triumfujący". Eryk jest też siłą stwórczą i niszczycielską zarazem: w końcu działa on pod wpływem skrajnych emocji, żywiołu, który może zarazem budować i rujnować.
Według mnie Upiór symbolizuje żywioł dionizyjski, twórczy szał.