Będe szczery, nie jestem ani jakimś fanem tego typu książek, ani też nie mam do nich jakiegoś neutralnego podejścia.
Przede wszystkim jestem kinomaniakie i czytam wszystko co zostanie zekrazizowane lub na podstawie czego powstanie adaptacja.
Kiedy usłyszałem o książce na bazie której powstanie film Upadli, już planowałem przeczytać książkę.
Jednak nie zawsze można mieć to czego się chce, nie mogąc przeczytać pierwszej części sięgnełem po część drugą Udręka.
Czy żałuję. Oczywiście że nie. Dlatego najpierw ocenima część kolejną, a może później wrócę do pierwszej. Tak pomyślałem sobie najpierw.

A jak wyszła książka ?

Na początku muszę zaznaczyć że nie było mi trudno się we wszystkim połapać. Sam wstęp jest dobry i mroczny - co lubię.
Historia snuta przez autorkę jest całkiem niezła i tajemnicza, a czychające zewsząd niebezpieczeństwo kusi do dalszego czyania.
Acha okładka to jeden z najlepszych plusów książki, intrygująća i tajemnicza. Choć na koniec tak się zastanawiałem co ona ma w ogóle
wspólnego z książką. No nieważne, ale nie powiem że nie był to jeden z atutów dla którego (pewnie nie tylko ja) sięgnełem po książkę.

Niestety bohaterka książki to jedna z najsłabszych postaci w literaturze młodzieżowej. Luce niczym się nie wyróżnia z grona innych nudnych i nieciekawych
postaci książkowych. Podobnie jak jej poprzedniczki: Bella Swan (Zmierzch), Elena (Pamiętniki Wampirów), Clare Frey (Dary Anioła), Tessa Grey (Piekielne
Maszyny), czy bohaterka Szeptem (nie pamiętam nawet jej imienia), jest nieciekawa i bezbarwna. Częściej irytuje niż ciekawi. Tak samo jest z resztą postaci
w książce.
Zazwyczaj jednak nie oznacza to że także druga połówka jabłka jest tak słaba. Są przykłady bohaterów znacznie ciekawszych od swoich partnerek, choćby Damon
(Pamiętniki Wampirów) czy Jace (Dary Anioła). Taki nie jest niestety Daniel, którego w książce prawie nie ma, a jak już się pojawi to jest to postać sztywna i
usypiająca. Już widzę w tej roli Alex'a Pettyfer'a, który nie musiał by się nawet silić na dobra grę (choć i tak jest przeciętnym aktorem) ale ma za to wygląd.

W samej powieści może i dużo się dzieje ale to wszystko jest strasznie nieciekawe i po przeczytaniu kilku stron zapomina się co było wcześniej.
Głupota bohaterki powala, w momentach dramatycznych zachowuje się jak idiotka, a jej przyjaciele nie lepiej. Mnóstwo jest zbiegów okolicznści a sama końcówka,
szkoda nawet pisać.
Miał być wielki romans, powieść o niespełnionej miłości która przezwycięża wszystkie przeciwności a wyszedł kolejny młodzieżowy bubel. Mogły uratować ją jeszcze ciekawe
retrospekcje, jednak autorka jakby nie miała wyobrażni tkwi w XXI wieku.

No cóż Udręka to nic wielkiego, można przeczytać ale nie polecam kupować. Podobnie jak inna tego typu książka Szeptem, spowodowała iż dałem się skusić na
ładne opakowanie. Sama książka podobnie jak jej tytuł była dla mnie swoistą "udręką".


Moja ocena 3,3/6


Teraz zamierzam przeczytać "Piękne istoty" w których narratorem jest nastoletni Ethan, którego nawiedzają dziwne sny, może męski odpowiednik będzie lepszy.