Proszę przeczytać recenzję filmu z linku poniżej. Tak zideologizowanej recenzji nie czytałem w życiu. Recenzenci piszą jakby byli pracownikami GUKPPIW i pisali raport do przełożonego, stosując maksymalnie sztampową krytykę. I tak film odbierany jest jako atak ideologiczny prawicy na niewinne państwo. Oczywiście KRYPA od razu wprowadza podział na prawicę (oszołomów), którzy kwestionują sukces naszej transformacji i na "normalnych" czy też "lemingów" (jak jest w tytule recenzji). Film według funkcjonariuszy KryPo jest oszołomski, bo pokazuje, że po 1989 roku istnieją układy, które swój rodowód czerpią z czasów PRL.
Rozumiem, że według KRYPY tego typu fakty, że prokurator i wyżsi urzędnicy państwowi mogą zawdzięczać swoją pozycję działalnością w PRL nie przechodzi przez myśl? Czy w 1989 roku istniał jakikolwiek wyższy urząd, gdzie kadry zostały całkowicie wyczyszczone a na miejsce starych przyszli młodzi? Dlaczego te nieudaczniki z Krypo nie przyjmują oczywistych faktów do wiadomości?
No i oczywiście, tego nie mogło zabraknąć, scena z gospodynią podającą do stołu oczywiście dla KryPy jest manifestacją seksizmu. Tu już jazda po całości czyli kolejne ideologizowanie mające udowodnić, że film jest "prawicowy" i oszołomski.
Wiem, że w Krypie siedzą w większości półgłówki, ale próba obrony państwa policyjnego poprzez organizację, która deklaruje wrażliwość społeczną jest po prostu śmieszna. Czy oni muszą do wszystkiego dorabiać tę swoją żałosną ideologię?
http://www.krytykapolityczna.pl/artykuly/film/20130419/majmurek-wisniewska-list- otwarty-do-lemingow
Wielokrotnie było podkreślane że film nie ma nic wspólnego z żadną opcją polityczną - przecież wydarzenia w nim przedstawiane dzieją się akurat w trakcie rządów wszystkich głównych opcji politycznych kraju. Mimo to widzę że postawiono zarzut że film nie sprawdza się jako narracja polityczna. Nie no... ręce opadają - napisane żeby coś napisać.
Ponadto zakwestionowanie układu i znajomości postkomunistycznych w instytucjach państwowych skwitowałbym odesłaniem autora do piątkowego wyroku sądowego w sprawie Grudnia 70 - gdzie ,zdaniem sądu, robotnicy zostali pobici ze skutkiem śmiertelnym za pomocą strzału z broni palnej. Panowie z Krytyki albo są ślepi albo świadomi ale cyniczni - w obu przypadkach nie ma sensu z nimi dyskutować. Pozostaje jeszcze nadzieja że starają się być tylko na siłę oryginalni ;)
Chłopaki z KP żyją w matriksie, cytat:
"Film oparty jest na faktach. Odpowiedników bohaterów na pewno spotkała krzywda. Ale tak przedstawione ich dzieje nie dostarczają jakiejkolwiek prawdy o Polsce."
Skoro film jest oparty na faktach, to jak możliwe jest, że film nie dostarcza JAKIEJKOLWIEK prawdy? Jedno zdanie przeczy drugiemu, no ale jak się pisze recenzję ideologiczną to logika ma znaczenie drugorzędne.
Bardzo dobry tekst. Film którego sponsorem jest BCC i pan każmierczak jest jak najbardziej upolityczniony.
Żeby nie było że tylko Krytyka polityczna widzi błędy tego filmu:
http://www.dwutygodnik.com/artykul/4422-jeszcze-warkniemy.html
A tu jest co ja o tym sądzę:
Klimat powszechnego moralnego oburzenia wokół wydarzeń przedstawionych w "Układzie zamkniętym" mówi niezwykle dużo o marzeniach
i dążeniach polskiego społeczeństwa. Wiadomo że w kraju już od wielu lat świętymi krowami
są "przedsiębiorcy". Z myślą o nich prowadzi się kompanię wyborcze, banki kuszą ich
preferencyjnymi kredytami, na każdym kroku podkreśla się wagę ich "pracy" dla rozwoju
gospodarki itp. Nie chcę tu dociekać na ile jest to stan faktyczny, a na ile tylko oficjalnie
obowiązująca ideologia, nie da się jednak zaprzeczyć że zewsząd słyszy się opinie wyrażające
się o przedsiębiorczości niemal z religijną czcią, upatrującej w niej recepty na wszelkie
problemy. Odsuwa to na plan dalszy problemy pracowników, którzy w efekcie marzą o tym aby
kiedyś zostać swoimi własnymi "szefami".
Wydaje mi się że to właśnie dlatego film spotkał się z takim, histerycznym wręcz odzewem.
Nakręcony za kasę panów pokroju Każmierczaka jest reklamowany w niezwykle głupi, ale za to
chwytliwy sposób ( więc wedle marketingowego abecadła :) kuriozalnym hasłem "jutro mogą
przyjść po ciebie" mile łechce ego wszelkich "rokujących biznesmenów" i co za tym idzie sam
ma szanse stać się dochodowym przedsięwzięciem.
Widzom szukającym obrazów o nadużyciach władzy mogę polecić na przykład prawdziwie
wstrząsający film "Diaz".
Chcę też wyraźnie zaznaczyć że jeżeli jakichś biznesmenów rzeczywiście oszukano to jest to
oczywiście haniebne. Nie uważam jednak że ich historia nadaje się na szczery film o
problemach współczesnej Polski.
Cóż nie w sposób się nie zgodzić jak słyszę o wielkim biznesie z lat 80-90 tych to tylko nasuwa mi się wielka prywata i wyprzedanie polskich fabryk , przedsiębiorstw za grosze i tak powstała wielka elita biznesowa która dorobiła się na tym wielkich majątków , a kraj jaki pozostał to kompletna kolonia zachodnich państw z zerową gospodarką i bez własnego przemysłu :) szkoda bo wiele przedsiębiorstw jakby trafiła faktycznie w dobre ręce mogła by teraz być podporą dla Polski ale coż ... ogólnie jak widzę jeszcze po własnym doświadczeniu wielkich biznesmenów którzy żyją dzieki ciężkiej pracy swoich pracowników wykorzystując ich do granic możliwośći unikających jak tylko można płacenia za nich podatków to wiesz :P ale nie można generalizować pewnie jacyś tam uczciwi gdzieś by się znaleźli :)
Do jakiej partii należy Kaźmierczak? Po co to całe śmieszne newsweekowe "śledztwo" mające dotrzeć do "prawdziwych sponsorów" filmu? Co z tego, że przedsiębiorcy sponsorowali film, a kto miał sponsorować, urzędnicy? Czy Newsweek chce też może rozpocząć poszukiwania Żydów, którzy sponsorowali "Pokłosie"?
I co w tym złego, że Polacy marzą i dążą do tego by być przedsiębiorcami? Czy to źle, że ludzie chcą coś budować i zarabiać na tym pieniądze? Czy lepiej byłoby gdyby np. każdy Polak marzył o karierze urzędnika? Chcemy tego czy nie, żyjemy w ustroju kapitalistycznym, który opiera się na prywatnych przedsiębiorstwach. Przedsiębiorcy albo dziedziczą przedsiębiorstwo w spadku, albo budują je od zera, albo też rozwijają je dzięki układom i przekrętom. To fakt oczywisty. Bywają przedsiębiorcy uczciwi i nieuczciwi, tak samo jak bywają uczciwi i nieuczciwi policjanci. I po co od razu rzucać hasło: biznesmen=złodziej? Chyba było w tym kraju sporo przypadków, że władza postanowiła nachapać się, widząc że w starciu z nią przedsiębiorca nie ma żadnych szans, przypominam, że film jest na faktach. Skoro jest na faktach i takich przypadków był nie jeden, to film pokazuje jakąś prawdę o Polsce. To logiczne. Nie pokazuje całej prawdy bo to niemożliwe, ale część prawdy to chyba też dobrze? Może teraz powstać film o nieuczciwym przedsiębiorcy, chętnie obejrzę. Ale "Układ Zamknięty" jest filmem potrzebnym i bardo dobrze, że powstał.
Nie dziwi mnie postawa recenzentów z KP, od razu wiedziałem, że oni będą dorabiać do tego ideologię, wprowadzać podziały na prawicę i lewicę, na zacofanych i nowoczesnych. To ich styl, do którego już przyzwyczaili i tym razem nie byli w stanie wymyślić niczego nowego. Postawę KP dokładnie ilustruje wypowiedź pewnej działaczki związanej ze środowiskiem "Aby naprawić naszą demokrację, musimy wykluczyć niektóre grupy z debaty publicznej". Kwadratura koła.
Niemniej dzięki za polecenie "Diaz", na pewno obejrzę.
Chciałem tylko zaznaczyć że nie da się zbudować gospodarki składających się z samych przedsiębiorców. Co do pana Każmierczaka - nie należy on do żadnej partii a publicznie zasłynął poprzez swój "list otwarty" w którym jawnie nawołuje do łamania prawa.
Co jest złego w chęci bycia urzędnikiem ?
Z samych urzędników też się nie da zbudować gospodarki, dlatego źle byłoby gdyby większość narodu aspirowała do bycia urzędnikami. W gospodarce kapitalistycznej to nie urzędnicy napędzają rozwój tylko prywatne przedsiębiorstwa, tak już jest, dlatego dobrze, że większość Polaków marzy o tym, by coś zbudować, rozwijać i zarabiać na tym.