Keyong-cheol Jang to seryjny morderca. Pewnego dnia na swoją ofiarę wybiera młodziutką, atrakcyjną Se-yeon. Nie wie jednak, że jest ona żoną doskonale wyszkolonego agenta służb specjalnych Soo-hyeon Ki. Zdruzgotany śmiercią ukochanej, poprzysięga mordercy zemstę. Chce by oprawca cierpiał wielokrotnie bardziej niż jego ukochana... Nie zdaje sobie jednak sprawy, że role mogą się w końcu odwrócić...
Maniak brutalnie zabił i poćwiartował ciało córki emerytowanego policjanta. Ofiara była narzeczoną agenta specjalnego Kim Soo-hyuna, który pragnie własnoręcznie wymierzyć sprawiedliwość na człowieku odpowiedzialnym za tę zbrodnię. Soo-hyun sprawdza wszystkich zarejestrowanych przez policję zboczeńców i szybko odnajduje człowieka, którego rysopis zgadza się z charakterystyką podejrzanego. Nie spieszy on jednak ze zgłaszaniem wyniku własnego śledztwa władzom policji. Agent specjalny ma własny plan zemsty, który planuje niezwłocznie zrealizować..
platforma vod
Błyskotliwy thriller Kim Jee-woona, specjalisty od kina gatunkowego, idzie o krok dalej w stosunku do konwencjonalnych opowieści o psychopatycznych zabójcach. Ukazuje kruchą granicę między złem i dobrem, mordercą i ścigającym go przedstawicielem prawa, który - by ukarać zwyrodnialca - musi przelicytować go w okrucieństwie. Akcja toczy się wokół wątku zemsty agenta służb specjalnych na mordercy swej ciężarnej żony - odrażającym psychopacie, który zwykł gwałcić, torturować i w okrutny sposób mordować młode kobiety. Plan zemsty bohatera jest prosty: znęcać się fizycznie i psychicznie nad przestępcą aż ten, podobnie jak jego ofiary, będzie błagał o śmierć...
Nasycenie filmu Kima scenami przemocy może niejednego widza przyprawić o mdłości (zwłaszcza, że są one zrealizowane z charakterystycznym dla kina koreańskiego hiperrealizmem), ale nie jest to przemoc dla samej przemocy. "Ujrzałem diabła" podejmuje temat walki człowieka ze złem absolutnym, uosabianym przez mordercę - potwora. W walce tej człowiek skazany jest na sięganie po ekstremalne środki, które jednak, paradoksalnie, czynią z niego bezwzględnego oprawcę. Czy zatem skazani jesteśmy na błędne koło odpowiadania złem za zło?